Spróbujmy teraz posuwać się na prawo w poszukiwaniu takich przejawów publicznego życia, które wynikają z przeciwstawiania się ślepemu losowi. Czy zdołamy je jakoś na nasz użytek poklasyfikować? Zgodziła się Pani ze mną. że musi coś zajść, musi się dziać coś niepowszedniego, żeby mógł powstać układ „S". Otóż obserwacja publicznego życia prowadzi do wniosku, że geneza niepowszednich wydarzeń bywa rozmaita. Mogą się pojawiać z przypadku (i tym się już trochę zajmowaliśmy), ale bywają też zamierzone, nic nie tracąc przez to ze swojej niepowszedniości; procesja Bożego Ciała gromadzi dumy wiernych, ale prócz wiernych także widzów, którzy po prostu przypatrują się drugiemu biegunowi, wyróżniającemu się przez swoją wyszukaną niepowszed-niość. A więc i to zjawisko ma właściwości układu *S”, choć jest zamierzone, ma zaplanowany początek i przebieg.
Tu na wszelki wypadek drobna uwaga. Nigdy nie należy mówić, że coś jest" układem „S’\ W moim rozumieniu pojęcie układu nic zamyka w sobie całej natury jakiegoś zjawiska, lecz tylko niektóre jego właściwości. Jest rzeczą oczywistą, że zjawiska bardzo różne co do swojego charakteru i doniosłości mogą mieć pewne właściwości wspólne. I właśnie takich właściwości w tej chwili szukamy, zresztą tylko po to, by stwierdzić, jakie obszary tycia publicznego sprzyjają powstawaniu układu
Myślę, te można rozróżnić cztery obszary tego rodzaju, dające się uszeregować na lej samej skali, jeśli na początku każdej analizy będziemy sobie zadawali to samo pytanie: co przeważa w genezie wydarzeń, przypadek czy zamiar? Tam, gdzie wszystko się stało zależne od przypadku, bo ziemia się trzęsie pod nogami, nie może powstać układ JST. W dalszych paniach mojego wykładu będę Panią próbował przekonać, że i tam, gdzie ludzie zupełnie usiłują wykluczyć działanie przypadku, układ „S" ile się miewa i w końcu ulega zniszczeniu. Czyżby wynikało z tego, że zazwyczaj pojawia się tam, gdzie panuje jakaś mieszanina przypadku i zamiaru? Niedawno (emu w naszym kraju lew groźnie pokaleczył znakomitą tre-serkę na oczach licznych widzów. Zaszło coś nieprzewidzianego (nie pamiętam już dokładnie co), lew się zdenerwował
i o mało nic zjadł kobiety, z którą był zaprzyjaźniony. Gdziekolwiek pojawia sit; układ „S", grozi mu każdej chwili takie zakłócenie. Inaczej mówiąc: w praktyce nie napotykamy pono-wania zamiaru. Ale sam napisałem, że oczywista może być przewaga zamiaru nad przypadkiem.
Jeśli będziemy obserwowali jej stopniowy wzrost, rozróżnimy, jak już napisałem, cztery obszary zjawisk.
A. Obszar katastrofy, ale zwykłej, jeśli przez to rozumieć załamanie jakichś urządzeń stworzonych przez człowieka dla dobra ludzi, a w każdym razie na ich użytek. W praktyce ośrodkiem zainteresowania będzie tutaj ratunek niesiony ofierze ślepego losu.
B. Obszar walki, czyli wyzwania losu. Tu już zaczyna się celowe wywoływanie układu „S".
C. Obszar działań mających na celu utrzymywanie równowagi w życiu społecznym, czyli kształtowanie naszego losu. Tu widzę pewne przejawy sprawowania władzy i wymiaru sprawiedliwości odznaczające się poszukiwaną przez nas właściwością. (Proszę pomyśleć o posiedzeniu parlamentu, o sesji sądowej.) Ale widzę tu także interesujące dla nas formy zbiorowej rozrywki, wypoczynku. W' ogóle jest to chyba obszar największej różnorodności.
D. Obszar obrzędów, przede wszystkim magicznych i religijnych, czyli zaklinania losu. Tu układ „S" może już ulegać zachwianiu w jednym i tym samym obrzędzie. Ale jest jeszcze możliwy.
Dopiero na prawo od tego obszaru pojawia się siła, która go niszczy. Jest nią, o ile dobrze widzę ten problem, wspólne pielęgnowanie jakiejś doniosłej tajemnicy, odsłanianej coraz to nowym członkom zbiorowości, ale nie wszystkim i tylko w drodze wtajemniczenia, np. przez inicjację młodzieńców w życie plemienia. Albo w tajemnych obrzędach eleuzyjskich. Albo w kulcie Mitry. Albo w wolnomularstwie.
Tak jak na lewym brzegu naszej skali, tak i tu mamy do czynienia z niebywałym spotęgowaniem cech, po których zwykliśmy poznawać obecność i funkcjonowanie układu Od razu narzuca się wspaniale rozwinięta biegunowość, przez samo wyróżnienie czarownika, kapłana, wielkiego mistrza.
21