24 Sztuka pisania %
wiście widział. Widział, czyli analizował. Analizował, czyli klasyfikował. Musisz nauczyć się klasyfikować materiał.
Pierwsza rzecz to uporządkowanie napływających pomysłów. Zjawiska inspirujące pisarza tworzą chaos, dlatego konieczne jest znalezienie kryterium klasyfikacyjnego. Co prawda, praktyczny pożytek będzie zeń niewielki, ponieważ i typów opowiadań jest niewiele. W zależności od materiału, z którego czerpie pisarz, można wyróżnić cztery grupy. Są więc opowiadania, w których nacisk położono na:
1) postaci,
2) wydarzeniu,
3) idei,
4) środowisku.
Żeby lepiej wyjaśnić operowanie kryterium opartym na tym podziale, przedstawię tera z i sklasyfikuję kilka pomysłów opowiadań. Uwagi w nawiasach wskazują, co powinno być kluczem przy konstruowaniu akcji.
1. Uboga matka stoi przed wyborem: albo wychowa córeczkę w biedzie, albo odda dziecko bogatym sąsiadom, którzy zapewnią mu wszystko, pod warunkiem że matka zrzeknie się wszelkich praw (komplikacja).
2. Profesor matematyki ma opinię człowieka „zimnego", pozbawionego uczuć, z mózgiem pracującym jak maszyna. Choć studenci o tym nie wiedzą, był trzykrotnie zakochany (postać).
3. Młoda dziewczyna tak hucznie się bawiła i flirtowała z tyloma chłopcami, że nie potrafi już związać się z żadnym mężczyzną na stałe i normalnie wyjść za mąż (temat).
4. Z ołtarza w pewnym kościele skradziono złoty kielich. Dwie siostry wyruszają na poszukiwanie sprawcy, traktując to jako swoistą pielgrzymkę pokutną (postać).
5. Złodziej, który włamał się za dnia do czyjegoś domu, zostaje użądlony przez pszczołę, co później ułatwia jego rozpoznanie (komplikacja).
6. Samotność tak dokucza pewnemu badaczowi na pustyni, że wpada w depresję i popełnia samobójstwo (nastrój).
Klasyfikacja ta dotyczy materiału. Nie podaje wzorów opowiadań, nie mówi nic o efektach. Upragniony efekt można prawdopodobnie osiągnąć bez względu na materiał. Surowcem opowiadań i powieści jest ludzkie życie, a życie, czyli działanie, składa się z następujących elementów: ludzi, czynów, miejsc oraz idei - poglądów na temat ludzi, czynów i miejsc. Jest to ujęcie bardziej naukowe niż artystyczne i wyczerpuje zagadnienie.
Zanim przyjmiesz ten analityczny schemat za swój, będziesz musiał dużo pracować. Jego wartość docenisz może dopiero wtedy, kiedy zaczniesz stosować go automatycznie, bezwiednie. Przez jakiś czas opisana metoda widzenia i układania opowiadań będzie ci się wydawać żmudna, mechaniczna. Jest to nieuchronne, w przypadku zdobywania nowych umiejętności zawsze zrazu tak bywa. Każdy krok na początku trzeba stawiać świadomie i z mozołem po to, żeby któregoś dnia zapomnieć o schematach i regułach. Innego sposobu osiągnięcia swobody twórczej nie ma.
Myślę, że najwięcej młodych pisarzy rozbija się u wybrzeży powieści na rafach zwanych stylem. Moim zdaniem coś takiego jak styl w potocznym sensie tego słowa nie istnieje. Jednakże większość młodych ambitnych adeptów literatury, z którymi rozmawiałem, uświadomiła mi, że oni święcie wierzą w groźny mit stylu; i właśnie dlatego schodzą na manowce.
Gdyby jakiś piszący młodzik poprosił mnie w tej sprawie o radę, wyraziłbym moją opinię mniej więcej tak:
„Żeby dobrze pisać, zaczynaj każde zdanie od wielkiej litery, kończ zaś kropka^ W miarę potrzeby używaj przecinków, średników, wykrzykników, dwu- i wielo** kropków. I, na litość boską, miej coś do powiedzenia."
Na całym świecie nie było nigdy dobrej powieści, która nie zawierałaby czegoś nowego, świeżego, prawdziwego, oryginalnego. Powieść, która zawiera takie treści, według mnie nie może być zła.
Styl tworzy się z tego, co pisarz mówi. Kiedy trafisz na pisarza o ciężkim, nudnym stylu, przekonasz się, że ma on mało albo zgoła nie ma nic do powiedzenia. Kiedy styl cię ujmuje, pisarz należy zawsze do tych, którzy coś ci mówią - coś, o czym nie wiedziałeś lub o czym zapomniałeś, a teraz z radością sobie przypominasz.
Dużo się mówi o stylu Josepha Conrada. Na pewno pisze on wspaniale. Ale nie wynika to z faktu, że zniekształca język albo nim żongluje. Powodem jest to, że Conrad ma mnóstwo do powiedzenia i jest jednym z niewielu żyjących pisarzy, którzy wzięli na siebie trud wyrażenia rzeczy, o których wiedzą. Conrad jest Conradem, ponieważ wnikliwie obserwuje wpływ morza na różnych ludzi w czasie ciszy i w czasie sztormu, a także wpływ samotności na duszę człowieka. I przekazuje swoje obserwacje najprościej jak potrafi. Ośmielę się twierdzić, że kiedy pisze, zupełnie nie zwraca uwagi na język, lecz skupia się wyłącznie na faktach, na zdarzeniach, na scenie, którą chce ukazać czytelnikowi. Mówi coś. Jeśli używa zadziwiającego języka (a robi to często), dzieje się tak dlatego, że żadnym innym nie wyraziłby swoich myśli ani nie namalował obrazu.
Za największego stylistę naszych czasów uważa się zazwyczaj Roberta Louisa Stevensona. Wątpię, czy by go to cieszyło. Był bardzo precyzyjny i z różnych przy-