sób przekazywania informacji o tragicznych skutkach katastrofy bliskim ofiar, co wymaga taktu i spokoju.
Problem ratowników jako „psychologicznych ofiar katastrof” przez wicie lat był swoistym tabu. W służbach ratowniczych obowiązuje wiele niepisanych zasad postępowania, które determinują zachowanie i postawy ratowników. Jedną z takich postaw jest nieokazywanie oraz nie-mówienie o osobistych emocjach związanych z prowadzonymi akcjami. W wielu krajach zauważa się niechęć szefów i kolegów do ratowników, którzy ujawniają słabość. Staje się to powodem przyjmowania postaw-masek, którego celem jest kamullowanie prawdziwych przeżyć. Kolejnym niepisanym prawem jest zakaz odmowy wykonania postawionego zadania. Powoduje to odczucie wywierania presji, w wyniku której osoba nieczująca się na siłach, aby uczestniczyć w akcji, obawia się postrzegania jej jako gorszej.
Na psychikę ratowników wpływa wiele czynników. Są to: obserwowane skutki wypadku - śmierć i cierpienie, występujące zagrożenie, w którym muszą pracować ratownicy, działania ratownicze pod presją otoczenia, często także osób bliskich ofiarom, czas trwania akcji, zmęczenie i wydłużające się w czasie działanie w zagrożeniu, a wszystkie powodują narastające wyczerpanie ratowników.
Wśród czynników, które w szczególny sposób wpływają na psychikę ratowników, należy wymienić: doznane przez nich urazy, śmierć i poważne urazy dzieci, śmierć kolegi w czasie akcji, znaczne uszkodzenia i rozkawałkowania zwłok ofiar zdarzenia.
Po trudnych akcjach zakończonych niepowodzeniem przychodzi zastanowienie, czy wszystkie elementy działania były wykonane poprawnie. Takie rozmyślania mogą skutkować natarczywym powracaniem obrazu zdarzenia i poczuciem winy.
Sposobem na zmniejszenie negatywnych skutków urazów psychicznych doznawanych przez ratowników uczestniczących w akcji jest właściwe dowodzenie grupą. Podstawą jest doskonała znajomość umiejętności oraz predyspozycji fizycznych i psychicznych wszystkich ratowników. Optymalnym sposobem prowadzenia najbardziej trudnych, a zwłaszcza niebezpiecznych fragmentów akcji ratowniczej jest oparcie się na ochotnikach. Subiektywna ocena ryzyka podjętego dobrowolnie jest zazwyczaj niższa aniżeli ryzyka narzuconego. Należy jednak pamiętać, aby opieranie się na ochotnikach nie stało się podstawą do tworzenia atmosfery rywalizacji wewnątrz grupy. Dobra znajomość członków grupy przez jej dowódcę może pozwolić mu na wyłowienie słabszej kondycji u któregoś z jej członków i chwilowe wyznaczenie go do innych działań.
Podobnie należy postępować, gdy zachodzi konieczność zastąpienia ratownika innym. Ratownicy w czasie prowadzenia działania sami rzadko sygnalizują zmęczenie. Obowiązkiem dowódcy grupy jest określenie momentu, w którym należy wymienić ratownika.
Kluczowe znaczenie ma pozycja dowódcy grupy, który musi mieć niepodważalny autorytet wśród jej członków. W czasie prowadzenia działań żadne polecenie wydawane przez kierującego nie może być kwestionowane. Czas na dyskusje i omówienia następuje dopiero po zakończeniu działania.
Jednym ze sposobów redukcji stresu, a także sposobem na uniknięcie konfliktów wśród członków grupy jest prowadzenie tzw. debriefingu. Metoda ta znana jest od okresu II wojny światowej i była stosowana m.in. wśród alianckich lotników.
Idea debriefingu polega na spotkaniu wszystkich uczestników działania bezpośrednio po jego zakończeniu.
Podczas prowadzenia takiego zebrania należy dokładnie przedyskutować każdy etap prowadzonych uprzednio działań oraz umożliwić każdemu wyrażenie własnego zadania, przemyśleń oraz emocji związanych z prowadzoną akcją. Coraz częściej prowadzi się szkolenia z zasad debriefingu dla dowodzących grupami ratowniczymi. Takie rozwiązanie „wewnętrzne” jest zazwyczaj lepsze, niż prowadzone przez osoby z zewnątrz, nieznające realiów i specyfiki odbytej akcji. Obecnie spotkania debrie-fingow'e stały się standardem w większości zorganizowanych służb ratowniczych. Odgrywają one niekwestionowaną rolę jako element redukcji stresu po zdarzeniach krytycznych, także wśród personelu szpitalnego.
64