Wstyd i przemo0130

Wstyd i przemo0130



258 Wstyd i przemoc

przedsięwzięcia równie sprytnie jak przodkowie owych bostoń-skich braminów. Jest faktem, że owi przodkowie zbili majątki, z których korzystają teraz (tak że mogą żyć wygodnie bez potrzeby angażowania się w sprzedawanie narkotyków) ich spadkobiercy, na siedemnasto- i osiemnastowiecznych odpowiednikach handlu narkotykami, takich jak handel niewolnikami, przemyt opium, pędzenie rumu i zabijanie. Gdyby się tym nie zajmowali, ich potomkowie nie byliby z pewnością tak bogaci, by pozwolić sobie na luksus demaskowania „przestępczej” działalności młodych Afroamerykanów, Latynosów i Azjatów.

Mówiąc o handlarzach narkotyków, nie mam najmniejszego zamiaru minimalizować czy bagatelizować zniszczeń, jakich dokonuje epidemia narkomanii w śródmiejskich gettach. Nielegalne narkotyki wyrządzają prawie tyle samo szkód zdrowiu, co narkotyki sprzedawane legalnie, a więc alkohol i tytoń. Z drugiej strony, nie są one nawet w przybliżeniu przyczyną tylu nieszczęść, co inny ogólnie dostępny artykuł, a mianowicie broń palna. A zatem — powtarzam — nie mam zamiaru minimalizować szkód, jakie wyrządzają handlarze narkotyków. Chcę po prostu podkreślić, że krzywdy wyrządzone przez pierwszych białych osadników w Nowej Anglii i w innych regionach Ameryki ich sąsiadom były co najmniej równie duże jak krzywdy wyrządzane obecnie mieszkańcom śródmiejskich gett przez gangi uliczne.

Na czym polega nasza narodowa wina tragiczna, wina, która doprowadziła do tak wielkiego wzrostu brutalnej przestępczości? Sądzę, że na tym samym, co wina kapitana Ahaba, który z tej przyczyny jest według mnie modelem naszego skażonego charakteru narodowego. Określiłbym tę winę jako purytańską odmianę moralizmu i skłonności do wymierzania surowych kar za wszelkie możliwe przewinienia, będącą wytworem złudnego przekonania, że my jesteśmy dobrzy, a oni źli. A żeby nikt nie myślał, że, ponieważ Ahab jest mężczyzną, reprezentuje on tylko męską część (czy męską mniejszość) naszego społeczeństwa, warto pamiętać, że gdyby żeńska większość głosowała inaczej, niż głosuje, to kapitanowie Ahabowie nigdy nie doszliby do władzy w tym kraju.

Przypomniałem sobie o tragedii kapitana Ahaba, kiedy nadarzyła mi się okazja porozmawiania z młodym człowiekiem, którego własna tragiczna historia rozegrała się w rodzinnych stronach Ahaba. Wydaje się ona syntezą wielu tematów poruszanych przeze mnie w tej książce. Jest to opowieść o młodym mężczyźnie

—    a w istocie rzeczy chłopcu jeszcze — której akcja rozgrywa się w kwitnącej osadzie rybackiej o bogatych tradycjach i historii, wiosce, z której pochodziło kilku członków załogi Melvillowskiego „Peąuod”, uroczym, pełnym drzew i ogrodów miasteczku, przy którego ulicach stoją klasycystyczne wille kapitanów statków wielorybniczych. Prawdę mówiąc, kontrast między urokliwością tego miejsca a tragedią tego młodego człowieka zwiększał jeszcze

—    przynajmniej w moim odczuciu — przygnębienie i smutek, jakim napawało to, co się tam wydarzyło.

Bohater tej historii jest żywym ucieleśnieniem roli, jaką odgrywa wstyd w etiologii przemocy. W istocie rzeczy dowodzi on, że moja teoria przemocy pozwala przewidzieć, kiedy i w jakich okolicznościach dojdzie do aktu przemocy. Dziewiętnastoletni w momencie, w którym rozegrały się owe tragiczne wydarzenia, Matthew T. był synem miejscowego duchownego, przewodniczącego bogatej parafii obejmującej wysoko postawionych obywateli tego ślicznego i spokojnego miasteczka. Kilka lat wcześniej ów świątobliwy mąż zakochał się w jednej ze swoich parafianek, z wzajemnością zresztą, co doprowadziło ostatecznie do tego, że oboje rozwiedli się ze swoimi dotychczasowymi małżonkami i wzięli ślub. Matthew czuł, że matkę bardzo to przygnębiło, zraniło i upokorzyło. Kiedy dwóch innych duchownych, kolegów ojca, złożyło jej wizytę i powiedziało, że Bóg chciał, by mąż ją opuścił i ożenił się z inną kobietą — w końcu Bóg nakazał nam kochać się nawzajem — i że jako dobra chrześcijanka powinna się z tym pogodzić, umocniło to jego niejasne do tej pory poczucie, że wszyscy chcą się jej pozbyć. Ostatecznie jednak wyższa hierarchia kościelna ustosunkowała się poważnie do całej sprawy i pozbawiła ojca Matthew stanowiska duszpasterza. Nie wyjechał on jednak z miasteczka i nadal mieszkał z nową żoną niedaleko od domu, w którym żyła jego poprzednia rodzina, to znaczy Matthew z matką i rodzeństwem. W oczach Matthew


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0033 23 szych wrażeń i są równie subjektywne jak te wrażenia. Spieszmy dodać, że jest to punkt w
DSC36 Stopa procentowa I kurs walutowy a przedsiębiorstwo 145 Podobnie jak w przypadku cen innych t
Wstyd i przemo0025 48 Wstyd i przemoc ką nadzieję, którzy tu wchodzicie”3, ale napis ten nie jest po
Wstyd i przemo0094 186 Wstyd i przemoc Peter L. Nacci i Thomas Kane24 oceniają, że obiektami napasto
Wstyd i przemo0113 224 Wstyd i przemih cjom konkretnym, takim jak miłość, nienawiść, wstyd, poczucie
PLANET LOGISTICSPROGRAM8:30 Rejestracja gości9:15 Oficjalne otwarcie i przemówienie przedstawiciela
załącznik nr 1 do Protokoiu z Uli Konferencji KWSM PSRP Przemówienie przedstawiciela PSRP,
Załącznik 4 cd. W pracy przedstawiono również wyniki pomiaru błędów badanego kompasu. Pomiary te
OMiUP t1 Gorski9 W odniesieniu do przedstawionych powyżej rozważań, jak również tych z dalszej częś
page0053 SZTUKA BABILOŃSKA    43 do owego podwórza z innego przedsionka, również obmu
page0188 178 równie jak idealiści przedstawili teoryę genetyczną ducha, pojęli ducha jako twór z mat
Analiza wytrzymałości wysięgnika TD 50H Na rysunku 10 przedstawiono również rozkład naprężeń na
Źródła informacji: 1.    Sprawozdania finansowe przedsiębiorstw (również

więcej podobnych podstron