48 Wstyd i przemoc
ką nadzieję, którzy tu wchodzicie”3, ale napis ten nie jest potrzebny, ponieważ większość tych, których tam widziałem, już wcześniej porzuciła wszelką nadzieję. Właśnie dlatego popełnili zbrodnie, za które zostali tam umieszczeni. Ci najbardziej zdesperowani i niepoprawnie gwałtowni i brutalni przestępcy, ci, których skoncentrowano w więzieniach o zaostrzonym rygorze i szpitalach więziennych, są najczystszymi, bo krańcowymi, przykładami podstawowych cech gwałtownego zachowania. To na tych przykładach musimy się przede wszystkim uczyć.
Określenie tych ludzi jako żywych trupów nie jest stworzoną przeze mnie metaforą, ale najbardziej bezpośrednim i dosłownym podsumowaniem tego, co mi mówią, opisując swoje przeżycia i własne doświadczenia. Wielu morderców, zarówno zdrowych, jak i chorych psychicznie, mówiło mi, że umarli, że — zwykle w jakiejś dającej się ustalić przeszłości — umarła ich osobowość, przez co czują się martwi, choć ich ciała nadal żyją. Chcą przez to powiedzieć, że niczego nie czują — ani emocji, ani doznań fizycznych. Wielu z nich przyznaje się do zabicia innych bez choćby cienia żalu, wyrzutów sumienia czy jakiejkolwiek innej emocji. Co więcej, oni sami zostali okaleczeni w bójkach i dokonali okropnych samookaleczeń (wydłubując sobie albo wykluwając oczy, kastrując się, wyrywając sobie paznokcie u stóp), nie czując bólu fizycznego i nie doznając żadnych uczuć. Zdrowy rozsądek podpowiada, że mężczyźni ci są rzeczywiście martwi wewnątrz, bo czyż w przeciwnym razie mogliby mordować innych i okaleczać samych siebie w taki sposób, nic przy tym nie czując?
Niektórzy spośród nich mówili, że czują się, jakby byli robotami lub zombi, że mają wrażenie, jakby ich ciała były puste lub wypchane słomą, że zamiast żył i nerwów mają liny czy sznurki. Pewien więzień wyznał mi, że czuje się jak psująca się żywność.
Inny morderca, którym się zajmowałem, utrzymywał, że jest wampirem. Jeśli nazywam go żywym trupem, to parafrazuję tylko jego określenie własnej osoby, bo wampir jest trupem na mocy definicji, nawet jeśli chodzi i mówi. Kiedy mężczyzna ten mówi, że jest wampirem, to rozumie to dosłownie, jako najlepszy sposób określenia samego siebie. Udusił on i zadźgał nożem swoją babkę, a potem pił jej krew. Wiedząc o tym, widzimy, że .jogo doznawanie własnego ja jako trupa jest bezpośrednio związane z konkretnym rodzajem przemocy, której się dopuścił.
Ludzie ci nie wyglądają jak zombi czy wampiry ani niekoniecznie zachowują się podczas zwykłej rozmowy odmiennie od jakichkolwiek innych osób. Prawdę powiedziawszy, najbardziej niezwykłe w tych gwałtownych mężczyznach jest to, jak zwyczajni wydają się oni często na zewnątrz4. Nadal zadziwia mnie, jak normalnie wyglądają mężczyźni, którzy w rzeczywistości popełnili niezwykle brutalne, straszne przestępstwa. Oczywiście każdy, kto czyta gazety, wie, że wielu okropnych czynów dopuszczają się ludzie, którzy wydają się łagodni, uprzejmi, nieśmiali, mili, nie robią żadnego zamieszania, nikogo nie niepokoją, nie przyciągają niczyjej uwagi i bardzo rzadko pozwalają komukolwiek zbliżyć się do siebie.
Przypadek Ralpha W.
Przykładem takiego zwyczajnego mężczyzny jest Ralph W. Pochodzący ze Środkowego Zachodu, nazywanego ze względu na konserwatyzm ludności i przywiązanie do tradycyjnych wzorców religijnych strefą Biblii, przedstawiciel klasy średniej, wzorowy mąż i ojciec, nauczyciel w szkółce niedzielnej i dyrygent chóru kościelnego, biurokrata robiący karierę w administracji rządowej (chociaż nie wspiął się na wyższe szczeble hierarchii urzędniczej), niczym nie wyróżniał się w swojej społeczności. Na zewnątrz wydaje się osobnikiem typowym, biernym, niepewnym siebie i pozbawionym większych ambicji.
Pewnego letniego popołudnia Ralph W. zgwałcił i zamordował czternastoletnią dziewczynkę, która śpiewała w chórze kościelnym, po czym zakopał jej zwłoki w ogródku za domem. Tuż po zbrodni, a jeszcze przed odnalezieniem ciała ofiary, Ralph W. przyłączył się do dużej grupy mieszkańców miasteczka, udając, że pomaga im w szukaniu zaginionej nastolatki. Nikt nie podejrzewał, że jest w to mniej zaangażowany niż cała reszta i że nie pragnie szczerze, by dziewczyna się odnalazła. Najwyraźniej ani oni, ani nikt inny nie miał najmniejszego pojęcia, jaki w istocie jest Ralph W. (Obecnie podejrzany jest on o popełnienie już