k.
110/it miMn MJJJp mmifiuǤm
tsstrofi nndchodzi później i nieoczekiwanie, na zasadzie diun tt machina (moic nie całkiem nagle, bo knowania Rony obaer wujemy już od pierwszego aktu), bez żadnego udziału głównych bohaterów, bez jakiejkolwiek Ich winy, Przeciwnie przez pięć aktów jesteśmy świadkami kolejnych emanacj! moralnej doskonałości obojga głównych bohaterów, zwłaszcza Barbary, stanowiącej ucieleśnienie najlepszych cech narodowych A przecież trzeba lip zgodzić z celnym spostrzeżeniem Goethego komentującego Portyki Arystotelesa: ,{.•<) nie należy przedstawiać bohatera tragedii ani jako w pełni winnego, ani zupełnie bez winy. W pierwszym przypadku kulhmls byłaby tylko mechaniczna w drugim wypadku jest ona niemożliwa, gdyż los lub ingerującego człowieka trzeba by obciążyć winą zbyt wielkiej niesprawiedliwości"* (podkreśl, moje - Z P) Otóż właśnie: utwór Felińskiego nie daje nam szansy na przeżycie tragediowej kalharm, daje w zamian komfort współczucia i moralnej identyfikacji z bohaterką, która pada ofiarą krzyczącej niesprawiedliwości. Musimy więc stwierdzić, że w świetle klasycznej teorii tragedii (od Arystotelesa do Maksa Schelera i Marii Ja-nion) Barbara Hodiiwillówna jawi się jako swoista „tragedia niewinności"; w jednoznaczny sposób wina obciąża prześladowców Barbary i Zygmunta: parę włoskich zbrodniarzy, Bonę i jej lęka rza - „Montiego przeniewierczego” (akt V, w. 181). Tak: Barbara Radziwiłłówna jest tragedią pozorną, opartą na iście „Mickiewiczowskim" Bchemacie .ofiary niewinnej" z Dziadów - których jeszcze nie było! Atragiczna bohaterka Felińskiego ginie, biorąc na siebie nie nasze powszechne winy, wynikające z kondycji ludzkiej (tak jest w tragedii), lecz nasze... poczucie niewinności, przekonanie o złu przychodzącym z zewnątrz. Sformułujmy główną hipotezę z brutalną szczerością: nieszczęśliwa Barbara Felińskiego przybyła do nas nie z wysokiego świata tragedii, lecz z trywialnej przestrzeni dziewiętnastowiecznego melodramatu!
W istocie przecież melodramat, we wszystkich swych nieśmiertelnych postaciach (od Eurypidesa do brazylijskiej telenoweli), jest strywializowaną tragedią - wizję winy tragicznej zamienia na przejmujące obrazy skrzywdzonej niewinności, fantasmagorie cnoty i gwałtu, pojedynki dobra ze złem. Melodramat teatralny z początków XIX wieku poprzez rozbudowaną widowiskowość czynił wyłom w estetyce „jednoobra-