seksualizm to śmiertelna choroba”. Już po lipcowych zamachach oświadczył, że nie wydałby policji bombiarza $amolx>j<y. Prasa podniosła alarm, domagając się przykładnego ukarania ..siewcy nienawiści". Oburzenie było tym większe, że Bakri nie skalał się pracą i wraz z żoną oraz siedmiorgiem dzieci żył /. zasiłku. Nad Tamizą rozległy się głosy, żądające postawienia Syryjczyka przccl sądem za zdradę. Bakri przezornie wyjechał do Libanu, lecz okazało się. że gdyby zechciał powrócić, nie można mu tego zabronić. Na szczęście Bakri. przynajmniej jak deklaruje, wracać nie zamierza.
Komentatorzy zastanawiają się. dlaczego rząd tak długo patrzył na knowania podżegaczy przez palce. Niektórzy, np. Ilyas Frahush, publicysta ukazującego się w I/>ndynie międzynarodowego magazynu arabskiego „Ał-Mąjalla", twierdzą, że władze brytyjskie zawarły z wojowniczymi wyznawcami Proroka nieformalny układ. Islami.śti mogli liczyć w Wielkiej Brytanii na azyl i wolność słowa, bezkarnie grzmieć: przeciw „zgniłemu Zachodowi” i „zdradzieckim Żydom”. W zamian jednak musie
ANGORA I
Krzysztof Kęciek
PRZEGLĄD PRASY KRAJOWEJ I ŚWIATOWEJ
Abu Qatada, Palestyńczyk z jor-dańskim paszportem, uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii w 1993 r.
W Jordanii Oatada dwukrotnie został skazany zaocznie za przygotowywanie zamachów na amerykańskich i izraelskich turystów. Uchodzi za inspiratora Mohammeda At-ty. herszta zamachowców z 11 września 2001 r. W sporządzonym w Hiszpanii akcie oskarżenia palestyński imam określony został jako najwyższy przywódca mudża-hedinów w Europie. W hambur-skim mieszkaniu trzech terrorystów z 11 września 2001 r. znaleziono 18 kaset wideo z kazaniami Qatady. On sam stwierdził, że zamachowcy z 11 września zasługują na szacunek. Tego już było władzom brytyjskim za wiele.
W 2002 r Abu Qatada trafił za kraty i przetrzymywany był bez wyroku aż do marca 2005 r., kiedy to Sąd Najwyższy nakazał jego zwolnienie. Ponownie aresztowany wraz z dziewięcioma innymi ekstremistami 11 sierpnia. Kiedy policjanci odprowadzali go w kajdankach, miotał groźby, zapowiadając zamach we Włoszech:
„Rzym to krzyż, Zachód to krzyż, a Rzymianie są panami krzyża!".
li powstrzymać się od zamachów na angielskiej ziemi. Także wielu amerykańskich polityków podejrzewa, że rząd w11 ,on-dynie zawarł z isłamistami swego rodzaju .,j>akt Fausta". Jeśli umowa rzeczywiście istniała, została przez stronę muzułmańską zerwana 7 lipca. Dla społeczeństwa brytyjskiego krwawe zamachy w Londynie, w który ch straciły życie 52 osoby, były Szokiem. Tym większym, że okazało się, iż dokonali ich młodz.i wyznawcy islamu, poddani królowej, urodzeni i wychowani na angielskiej ziemi. Pb krwawej łaźni 7 lipca Tony Blair zrozumiał, że nadszedł czas, aby wypowiedzieć niepisaną umowę z fundamentalistami. Ale czy oznacza to koniec I .ondonista-nu? Zdaniem Rolx:ita Ayersa, eksperta od spraw lx:zpicczeń-stwa w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, podjęte przez rząd kroki są niewystarczające i spóźnione. „W 2003 r. brytyjskie służby specjalne poinformowały; że ponad 1.2 tys. naszych obywateli przeszło przez obozy szkoleniowe terrorystów w Afganistanie. I teraz nasz. rząd podejmuje próby deportacji dziesięciu cudzoziemców. Co to może zmienić?", pyta Ayers. Eksperc i podkreślają, że wyrzucenie z kraju potencjalnie niebezpiecznych dżihadystów będzic nudnym przedsięwzięciem. Zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka, jeśli deportowanym grożą tortury, usuwać ich nie można. A arabskie reżimy nie traktują podejrzanych o działalność wywrotową w białych rękawiczkach. Elektrowstrząsy, bicie, popalanie isłamistom bród to normalne metody przesłuchań. Rząd Blaira usiłuje uzyskać od władz Algierii, Syrii, Egiptu i innych państw za|K‘.wuienia, że
Ale nawet jeśli zapewnienia zostaną udzielone, pod względem prawnym nic będą warte funta kłaków. Przeciwko nowemu twardemu kursowi rządu protestują organizacje islamskie i obrońców praw człowieka. Eksperci, w tym prof. Michaei Ciarkę, twierdzą, że zrywanie umowy z radykalnymi islami-stami nie ma sensu, gdyż jeśli rząd rozpocznie politykę twardej ręki, policja nie lx;dzie mogła liczyć na pomoc muzulmań-skiej siKłłccz.ności w tropieniu terrorystów; stróżc prawa staną się zatem bezradni. Ciarkę dodaje, że kiedy Abu łlamza był na wolności, agend służb specjalnych mieli na oku radykałów zbierających się w jego me* czede. Kiedy imam znalazł się w celi, jego zwolennicy' sprawnie rozproszyli się i być może knują coś w ukryciu. Ale sprawa ma też inny wymiar. W Wielkiej Brytanii mieszka <>k. 1.6 min wyznawców islamu, stanowiących nieco |xmad 7>% społeczeństwa. Są wśród nich radykałowie, ale golowych do podkładania lx>mb jest najwyżej garstka. Większość ekstremistów zamierza rozbudowywać swe wpływy metodami pokojowymi, wykorzystując swobody demokratycznego, otwartego społeczeństwa. Jak pisze I^trick Sookhdeo. znany brytyjski znawca problemów Islamu, „pokojowi" radykalni muzułmanie kierują się zasadami, przedstawionymi już w wydanej w 1980 r. przez londyńską Islamski Radę Europy książce „The Problems of Mu-slim Minorilies and tłieir Solutions" („Problemy mniejszośd muzułmańskich i ich rozwiąza
nia"). Książka zaleca, aby wyznawcy islamu osiedlali się w zwartych wspólnotadi, wznosili szkoły, meczety, nie integrowali /otoczeniem i krzewili swą wiarę, przy czym ostatecznym celem ma być islamizacja całego społeczeństwa. Brytyjscy muzułmanie rzeczywiście mieszkają tylko w trzech skupiskach (Iznidyn. północno-zachodnia i środkowa Anglia) i wielu spośród nich do integracji się nie kwapi. Nieformalnie działają liczne sądy wydające wyroki /godnie z prawem koranicznym szarijatem. W niektórych regionach. chociażby w londyńskim Tower l lamlets. islami.śd doprowadzili do zmiany nazw okręgów i ulic, które uznali za zbyt chrześcijańskie. Rząd Blaira nie ma recepty na przekonanie takich zamkniętych wspólnot do uznania wartości demokratycznego społeczeństwa. Być: może będzie musiał odnowić nieformalny pakt z ekstremistami, aby ci w zamian powstrzymywali bombia-rzy. Wieści o upadki I-ondoni-stanu są przesadzane.
FOT FAST ND‘iS
2S WRZEŚNIA 2005 r