+łł* 1
I Ecole de la Reussite, prywatna szkoła muzułmańska w Aubervillers
-v/szkołach publicznych chusty są zabronione.
Fot. wyżej:
Minister Nicolas Sarkozy
(obecnie lider centroprawicy i murowany kandydat na prezydenta) i Dalii Boubakeur, duchowy przywódca francuskich muzułmanów, przed paryskim Wielkim Meczetem. Republika winna budować boiska, biblioteki, teatry i~ świątynie - uważa Sarkozy.
Oczywiście te dziesiątki tysięcy więźniów muzułmanów to nic fundamentaliści i nie za terroryzm zostali skazani. Zamach 11 września nic wystawił francuskich muzułmanów na próbę lojalności. Dalii Boubakeur, rektor Instytutu Muzułmańskiego w Paryżu, zaraz oświadczył, że „apele o podjęcie świętej wojny nie mają szans we Francji". Ale islam nie jest zhierarchizowany, nie ma uznanych autorytetów. Władze wydaliły z Francji kilku imamów, w tym Abdeikadera Bouzianea. Publicznie wyrażał on nadzieję. iż islam podbije Francję i cały świat, ale poza tym upierał się. że prawem mężczyzny także we Francji jest bicie żony. aby była mu posłuszna. W dodatku, we Francji, sam miał tych żon szesnaście.
Dosłownie miesiąc temu (POLITYKA 50/04) sygnalizowaliśmy książkę-wy-wiad z Nicolasem Sarkozym, liderem rządzącej cent roprawicy. Tytuł: „Republika, re-ligic, nadzieja". Wiciu Francuzów zaskoczył. W laickiej Francji państwo nie może się zajmować sprawami religii pod żadnym pozorem. tymczasem Sarko (jak się go popularnie określa) proponuje, by Republika Francuska wsparła budowanie meczetów, a także* synagog i kościołów. „Nie wydaje się naturalne, że państwo finansuje boiska, biblioteki, teatry i żłobki, a nie może się angażować wr wymiar duchowy społeczeństwa. Teraz, kiedy jest nam to potrzebne. (...) moim zdaniem równie ważne jest otwieranie miejsc kultu w wielkich skupiskach miejskich, co nowych hal sportowych, także przecież użytecznych!".
Sarkozy ego miała zainspirować Ameryka Busha, czyli Ameryka religijna, a w każdym razie bardziej religijna niż Francja (i Fu ropa). Już jako minister spraw wewnętrznych próbował zorganizować jakośspołeczność muzułmańską we Francji, co było niewątpliwie dobrym pomysłem, choć zarzucono mu. że faworyzuje elementy ekstremistyczne.
Sarkozy stwierdza w książce, że jest katolikiem bardzo praktykującym. (io więcej - uważa. że religia jest jedynym źródłem moralności. co w laickiej Francji zostało źle przyjęte przez tradycyjnych państwowców i modną masonerię. Środowiska te nie stanowią francuskiej większości, ale katolicy leż nie.
Może islota sprawy tkwi gdzie indziej: choć we Francji jest dziś tylko niespełna I600 meczetów (raczej: miejsc modlitwy, bo prawdziwych, dużych meczetów na ponad tysiąc wiernych jest zaledwie ok. 20). to 34 proc. wyznawców podało w sondażu, że są najpierw muzułmanami, a dopiero potem Francuzami! Może więc uważ.niej przysłuchiwać się temu, co mówią imamowie i w ogóle przyglądać się, kim oni są? Gdyby jak proponuje Sarkozy - państwo zaczęło bezpośrednio finansować Kościół islam ski. to rzecz jasna miałoby większą kontrolę nad poglądami i postawami imamów i ich uczniów. W każdym razie Sarko zapoczątkował debatę, co we Francji kochającej debaty może się tylko spodobać.
Marek Ostrowski wspojpraca Anna Napiórkowska z paryza
PIIIIYI1 nr 5 (2489), 5 lutego 2005