108
108
finanSowego. Oznacza JTZ-., _______
tacji z przeprowadzonych prac rewizyjnych, w tym kopię dokumentacji robo. I czej z badania spółek zależnych czy stowarzyszonych przeprowadzanego przez ] drugiego audytora. Są tu pewne podobieństwa do zapisów amerykańskich ( „ S arbanes-Oxl ey Act”.
W sprawie tego zapisu mam inne stanowisko niż KIBR. Pozwolę sobie I przytoczyć stanowisko KIBR z nieoficjalnego dokumentu, który odzwierciedla I ton dyskusji, jakie miały miejsce: „Artykuł 27 dyrektywy praktycznie zaprzecza I możliwości współpracy biegłych rewidentów na zasadach wzajemnego zaufa- I nia Przede wszystkim zwiększa to koszt badania grup kapitałowych, hamuje I możliwość konsolidacji firm audytorskich oraz rozwój małych audytorskich firm lokalnych i praktycznie może zlikwidować małe podmioty audytorskie w Polsce. Poleganie na pracy innego biegłego rewidenta, działającego w ramach Unii Europejskiej, przy określonej procedurze, powinno być wystarczające, szczególnie jeżeli dotyczy to firm „networku”, czyli firm pochodzących z tej samej organizacji, ale działających w innych krajach, które pracują w oparciu o takie same procedury kontroli jakości badania. Mamy jako biegli rewidenci spełniać te same kryteria”.
Włoszech z kolei, pamiętają Państwo casus „Parmalat”, gdzie jedna firma
Mam odmienne stanowisko w tej sprawie. Po pierwsze - na podstawie mojego doświadczenia - mogę powiedzieć, że przez 12 łat badałem w Polsce bardzo wiele grup kapitałowych. Nieraz popełniłem błąd, bo zaakceptowałem klienta, który nie był do końca uczciwy i który ukrywał pewne rzeczy w spółkach zależnych, do których ja nic miałem dostępu, a które były badane przez inne podmioty audytorskie. Na szczęście dla mnie, udało nam się w większości wypadków już w drugim roku wejść do tych spółek zależnych na zasadzie przeglądu, weryfikacji pracy biegłego rewidenta. I w szeregu wypadków, natychmiast po wejściu do spółek zależnych, moja firma zrezygnowała z badania całej grupy, gdyż trafiliśmy na rzeczy ukrywane za pośrednictwem innych firm audytorskich. Mam również odmienne stanowisko w stosunku do KIBR z tego powodu, iż uważam że dzisiaj ryzyko badania jest nieporównywalnie większe niż było kiedykolwiek. Wiadomo co miało miejsce w ostatnich latach i jakie konsekwencje poniosły niektóre firmy audytorskie. Mamy sytuację, że jedna potężna, międzynarodowa firma zupełnie zniknęła z rynku, a w Wielkiej Brytanii może także zupełnie zniknąć z rynku inna firma, bo dwa tygodnie temu przegrali sprawę w sądzie i roszczenia są rzędu czterech miliardów funtów. We
•nirM - KM/ Dyrektywa UE - rewizja finansowa po wejściu Polski do UE 109
P
rsfcj polegała na innej i byty jakieś ktopoty w badaniu spótki zależnej. Inn | > v»vlo bn i o ta duża firma może zniknąć w ogóle z rynku włoskiego, bo jeżenia s-, w tej chwili rzędu 17 miliardów dolarów. Jestem zdania, że sytu-a taką mamy w Polsce i w niektórych innych krajach, np. w Niemczech, że ^2 skutku dla audytora grupy można polegać na opinii innego audytora, nie może być kontynuowana. Wydaje mi się, że mam odpowiedź na stanowisko KIBR w tym względzie. Po prostu bardzo mocno wierzę, że wszystkiej firmy audytorskie mają wspólny interes w zapobieganiu skandalom w naszym Zawoją Nie łudźmy się, nasz zawód w Polsce nie ma takiego statusu jaki ma w Niemczech, Francji, czy w Anglii. A duży skandal wstrzymałby nasze dążenia do osiągnięcia statusu, jaki mają biegli rewidenci w tych krajach. Uważam, że opieranie się na pracy innego audytora w sposób niekontrolowany zwiększa ryzyko błędnej komunikacji między audytorami i umożliwia sytuacje, które opisałem wcześniej. Ale jednocześnie wierzę, że nie jest korzystne dla naszych klientów, „wymuszanie” na nich, by duże drogie firmy audytorskie badały mniejsze spółki w ramach poszczególnych grup kapitałowych. Moim zdaniem duże firmy audytorskie powinny współpracować z mniejszymi, aby razem wykonywać bezpieczne - i z punktu widzenia klientów - ekonomiczne audyty. Jakie są korzyści z takiego podejścia? Po pierwsze - wspólnie wtedy podejmujemy ryzyko, a ryzyko rozkładające się na szeroko pojętą grupę audytorów powoduje, że i duże i małe firmy mają zyski. To jest ogromne pole do współpracy między dużymi i małymi firmami. Sprawdziłem, że moja firma w tzw. sezonie 2004 zleciła około 62 audytów mniejszym firmom. Bardzo wiele z nich jest prowadzonych przez naszych byłych pracowników, ale niektóre zlecenia były przekazane także innym firmom. To daje klientom, tak jak mówiłem, ekonomiczną cenę za audyt i również umożliwia rozwój małym firmom audytorskim, które nie mają środków na zakup drogich programów szkoleniowych. My jesteśmy w stanie przekazać im nasze doświadczenie oraz wypracowaną już dokumentację i ta współpraca, w każdym przypadku, była bardzo udana.
Następny punkt dyrektywy to wprowadzenie obowiązku posiadania przez wszystkie jednostki zainteresowania publicznego komitetów ds. audytu. W komitetach tych nie mogą zasiadać członkowie zarządu, czyli osoby podejmujące na co dzień decyzje dotyczące działalności spółki, i przynajmniej jeden członek komitetu musi być niezależny i musi posiadać wiedzę i doświadczenie z dziedziny rachunkowości i/lub rewizji finansowej. Zadania komitetu to, m.in.:
- monitorowanie całości procesu sprawozdawczości finansowej, tak aby zapewnić jego prawidłowość;
- monitorowanie skuteczności systemów kontroli wewnętrznej w spółce i zapewnienie, że systemy te istnieją, są udokumentowane i działają w sposób sprawny, zapewniając powstawanie prawdziwych raportów na zewnątrz.
Komitet ten ma nadzorować badanie sprawozdania finansowego, monitorować niezależność audytora i dokonywać selekcji propozycji jego wyboru. Jest jednak niepokojący aspekt związany z tym komitetem, a mianowicie wprowadzenie wymogu, by audytor informował komitet o istotnych słabościach