MAŁGORZATA KOZUBEK
iia „j+Ysera nie wyklucza tempu 'ytdżow. dla których ta swoista autoterapta s ^ hardzo ^ebna lekcją. Twórca Tahegop^ czośćmoZe okazać się » ^ filffly ważne i odkryw cze, a żaden fakt w t>chob^ syna urodziłam woizy do jednostkowego sensu.
żachnie ogranicza się jeuj egotyczny, momentami nawet bezew^
Maren Koszr^^ »autentyCzny kontakt z widzem, więcej zależę mu *
1Ówi:
wchodzi mimo wszysiKO w. społeczną siłę dokumentu Dokument po.
tym kontakcie. Mowr. Glf i widzowi spokoju, porusz* drażliwe współ.
czesne tematy. Dla mnie tanimi ............
"udzie wolą o iym nie myśleć. Moje poszukiwana śluzą Jemu zeoyzwroctc na pewne kwestie, próbować o nich rozmawtac. a me je omtjac. Dokumentowy tw orzy się po ,o. żeby coś zmienić, tw orzy się je po to. zęby wtdz przez chwilf O erymś pomyślał Jeżeli ten film spowoduje jakąś małą rzecz - skłoni do wspom-nienia swoich rodziców, bliskich - to już mi wystarczy Przez obserwację swojej rodziny reżyser zauważa innych, stara się zuniwersalizowac problem; opowieść o Koszałkach staje się ostatecznie również historią o Nowakach i Kowalskich, a zmaganie się z własnym lękiem przed przemijaniem i odchodzeniem staje się rzadką w dzisiejszej kulturze indywidualizmu opowieścią o tym. że śmierć w ogóle istnieje. Narcystyczny z pozoru reżyser nie pracuje tylko dla siebie, nie zaspokaja jedynie swoich własnych ambicji i terapeutycznych potrzeb. Owszem, w centrum znajduje się Koszałka. Ale w tym sensie, że w centrum jego sztuki znajduje się człow iek. Jest tematem, podmiotem, medium i kluczem do zrozumienia spraw, o których chce opowiedzieć.
Już w swoim debiucie reżyser w sposób skrajnie ekshibicjonistyczny odsłonił swoją prywatność, dokonując niemal podręcznikowej autoanalizy' własnej nerwicy, które, źródłem są kłótnie, obelgi i zniewagi, jakimi na co dzień krzywdzą się najdź,nw r™"?' “ P°;ied2ia' coś bard“ "“"ego na tema, polskiej ro-
jej wartości ale on ru c ^**■ * WSzym kraiu bardzo dużo mówi się na temat J J •' 316 ^ *? raCZeJ SIereo,ypcm. Bartosz żuraw,cek, skonsultował
yierdzają zresztą słuszność obranej przez reżysera
ł"W ...........krz>czif *° znai z> Koszałka dotknął te go. < o < horę, zaropidk
co nadaje się do szybkiego leczenia, jeśli nie od razu do amputacji6
Takiego pięknego syna „rodziłam Koszałka nakręcił jeszcze w szkole filmowej. Choć pomysł sportretowama własnej rodziny nieiako sam .. . ,
laliście, który szukał pomysłu na zaliczenie, to gotowy obraz cLw 171101 d°kumC * powstały z potrzeby nazwania, uporządkowania, opisania i lera się Jako ulwor wistości. w' której reżyser żył prawie trzydzieści lat, mieszka' °?'Umien*a rLQQTJ’ chem z rodzicami. Koszałka nie tylko nieustannie myśli o swoich |P°^ da-
i obsesjach, aleje przeżywa i filmuje. Walczy nie tylko 0 to °h *.*ł*traumac*1 i swoje relacje ze światem, ale również, aby o tym komunikować Wyja^n*^ s*e^'c Kamera jest nie tylko przyrządem pokazującym ludzkie Zycie rzeczywistość, ale okazuje się niejednokrotnie osobliwym narzędzie, cr,niu-iącym nym. To właśnie dzięki niej zaczynamy dostrzegać coś. czego w ^.n!.erapeutycz" toczności po prostu nie zauważamy, ponieważ wewnątrz i na zewnątrz wydarzeń.
slrumieniu
zcśnic
mc możemy być jed^
po-