Jeszcze cztery lata temu w ulotkach poświęconych kokainie pisano: „w Polsce kokaina nie jest zażywana”. I pisano prawdę. Znało ją wąskie grono osób. które po raz pierwszy zetknęły się z tym środkiem i uzależniły od niego w trakcie pobytów zagranicznych.
Dwa lata temu w poradni uzależnień zarejestrowanych było kilko osób, które - obok innych narkotyków - brały kokainę.
W tym samym czasie w wielu prywatnych gabinetach psychiatrycznych pojawili się pacjenci z zaburzeniami nastroju, z niechęcią do życia, z lękami czy też trudnościami w opanowaniu agresji. Osoby te przyjmowały kokainę, ale nie zawsze łączyły z nią swoje dolegliwości. Gabinety prywatne, w ich przekonaniu, gwarantowały dyskrecję i skuteczność w leczeniu zaburzeń. Część z tych osób po kilku lub kilkunastu miesiącach, gdy skończyły się zasoby finansowe, trafiła do poradni i tutaj kontynuowała leczenie.
Leczenie uzależnień musi być leczeniem kompleksowym z udziałem terapeuty, lekarza, ludzi najbliższych choremu. Pacjent musi mieć także wsparcie grupy osób mających podobne problemy. Tylko wtedy leczenie daje szansę. Dobry specjalista nie podejmie się leczenia uzależnień samodzielnie. Dotyczy to uzależnień od każdego środka.
Obecnie w poradni ponad połowa naszych pacjentów miewa kontakt z kokainą. Wielu z nich, gdyby miało możliwości finansowe, chętnie używałoby jej znacznie częściej. Stać ich jednak tylko na dorzucenie co jakiś czas do tańszych narkotyków jednej lub dwu „ścieżek”, bo kokaina jest bardzo droga.
Kokaina przestała być elitarna, trafiła już na ulicę. Jest tak samo łatwo dostępna jak inne narkotyki.
Jest środkiem bardzo silnie uzależniającym psychicznie - bywa, że już pierwszy raz wywołuje potrzebę powtórki. Ciało nie — sygnalizuje, „że jest coś nie tak”, a wgląd w mechanizmy psychiczne brania pojawia się dużo później niż przy innych środkach. Kokaina uszkadza struktury czołowe mózgu odpowiedzialne m.in. za nasze funkcjonowanie społeczne, „hamulce moralne”, zdolność wyciągania wniosków. Jest jedynym narkotykiem, dla którego można nawet zabić.
Kokaina była znana i używana od ok. 3000 roku p.n.e. w Ameryce Południowej. Tam właśnie rośnie 1-1,5-metrowy krzew ko-
kainowy {Enjthroxylon coca). Potrzebuje stałej temperatury 20-254C i wysokości 500-1500 m nad poziomem morza. Zbiory odbywają się wtedy kilku razy do roku. Z liści otrzymuje się, po od|>owiednim przetworzeniu, czysty produkt - kokainę. Ma postać białego, krystalicznego proszku, zwanego „śniegiem”. Inne nazwy to charlie lub po prostu coca.
Z 200-400 kg liści można otrzymać 1 kg chlorowodorku kokainy, proszku o gorzkim smaku, od którego cierpnie jęzvk, i o czystości od 50% do 70%.
Indianie od wieków żuli liście koki, mieszając je z popiołem, który' zwiększa ilość śliny, potrzebnej do wchłonięcia środka. -
Kokaina przyjmowana w ten sjx»sób docierała do organizmu w ilościach, które nic dawały euforii i pobudzenia, usuwały natomiast zmęczenie, obniżały uczucie głodu, zwiększały wytrzymałość organizmu. Liście koki bywały czasem niezbędne do przetrwania w trudnych warunkach Ameryki Południowej, ale wyłącznie tam.
W 1895 roku pierwszy raz, wyekstrahowano kokainę z liści koka i zastosowano ją w medycynie jako środek znieczulający w okulistyce - przy operacjach na gałce ocznej.
Kokainę podawał swojemu przyjacielowi w okresie pooperacyjnym Zygmunt Freud, aby zmniejszyć bóle; wtedy nie znano jeszcze tragicznych skutków, jakie niesie używanie tego środka.
Pod koniec XIX wieku, gdy poznano dokładniej działanie kokainy, ograniczono jej dostępność - tak samo zresztą jak i opiatów.
Obecnie krzewy kokainowe występują głównie na wyżynach Boliwii, Ekwadoru, Kolumbii i Peru. Tam też otrzymywana jest kokaina, a produkcja jej jest dość prosta. Pakuje się ją najczęściej w worki foliowe. W sprzedaży detalicznej dawki kokainy są zawijane w folię aluminiową lub plastikową, a także w papier.
Kokainę na ogół się wącha. Można również podgrzewać i używać do inhalacji, rozpuszczać i przyjmować w kroplach lub bezpośrednio wstrzykiwać do żyły. Bez względu na sposób przyjęcia kokaina działa bardzo szybko - już. po kilku minutach ina się uczucie, że wzrasta energia, podwyższa się samoocena, zwiększa jasność myślenia i pewność siebie, nasila się popęd seksualny. Człowiek jest pełen optymizmu, ma ochotę na kontakty z innymi i wielką łatwość w ich nawiązywaniu, a wszystkie przyjemno-ści odczuwa mocniej. Na dodatek ma poczucie własnej błyskotliwości. wspaniałe pomysły i siłę do ich realizacji.
79