300
Przykład jest znamienny: Kochanowski nie mógłby tak zbudować komplementu, gdyby „koń trojański” nie był obiegowym zwrotem, wyjętym z „zasobu argumentów” (sedes argumentorum) w ustabilizowanym znaczeniu: to wielcy, dzielni, mądrzy zdobywcy Troi wyszli z konia.
Nie każdy jednak topos jest ambiwalentny i nie każdy z tego powodu wymaga dcszyfrucji. ale każdy powinien być w swym pochodzeniu i w swej roli zidentyfikowany. Może się bowiem zdarzyć, że tekst lub odcinek tekstu jest sam przez się zrozumiały, choć czytelnik nie domyśla się obecności toposu. Błąd nietrafnej lektury nie będzie wówczas szczególnie groźny, ale sens będzie jednak niepełny, gdy będzie pozbawiony świadomości więzi wypowiedzi z tradycją.
Po przykład tego właśnie problemu sięgniemy znów do Kochanowskiego. Poeta w poemacie O śmierci Jana Tarnowskiego, kasztelana krakowskiego do syna jego Jana Krysztofa, który to utwór jest typowym renesansowym epicedium. umieszcza taką strofę:
Gdzie dziś bogata Troja? Gdzie mocne Myceny?
Gdzie Kartago i Korynt? Gdzie sławne Ateny?
Gdzie sie ona gwałtowna rzymska moc podziała?
Wszytko śmierć niecierpliwa z ziemią porównała.
(ww. 117-120)
Fragment na pozór nie wymaga komentarza — jest czytelny jako zbiór argumentów konsolacyjnych: nie trzeba narzekać, wszystko umiera, nie ma nic wiecznego na ziemi, giną państwa i miasta. To jednak nie cała prawda. To, że Kochanowski konsolację zawarł w kształcie pytań, nie było przypadkiem — poeta odwołał się tu do starego toposu, zwanego od pierwszych słów „ubi sunt?”. Pytanie: „gdzie są...?” (dawne wspaniałości i dawne radości) pociesza w indywidualnym przypadku poprzez użycie argumentu czerpanego z powszechności ludzkich doświadczeń i praw natury. Dodajmy, że topos ten wykazuje szczególną trwałość — odnajdujemy go i rozpoznajemy nawet we współczesnej piosence: „Gdzie są chłopcy z tamtych lat?” („Weisst du, wo die Blumen sind?”).
Najistotniejszą cechą toposu jest jego funkcja argumentacyjna i jego przynależność do wspólnego paradygmatu kultury. Podkreślamy to ze szczególnym naciskiem jeszcze raz — nie tylko dlatego, by odstrychnąć się od archetypicznych interpretacji, lecz także po to, by powtórzyć wątpliwości co do granicy między toposem właściwym (sensu stricto) a innymi formami (czy nawet figurami) obrazowego dyskursu o świecie.
Zilustrujmy to dwoma przykładami — toposu a causa i toposu a simili. Przykładem toposu a causa, czyli z przyczyny, może być zasada do dziś przecież znana: „is fecit cui prodest”, czyli „ten to uczynił, kto na tym skorzystał”. Jest to właściwie już sentencja, ale wszelkie sentencje i przysłowia mają poniekąd charakter topiczny20. Nie należy rozważać trafności tej
20 O funkcji przysłowia w topice zob. W. Tomasik, Socrealistyczne „miejsce wspólne”, „Pamiętnik Literacki” 1984, z. 4.