pomiędzy wspólnotami, jeśli oba te procesy odbywają się w okamgnieniu.
Michacl Benedikt reasumuje zatem nasze odkrycie dokonane z perspektywy dziejów oraz streszcza nowy sposób rozumienia powiązań łączących szybkość podróżowania ze spójnością struktury społecznej:
Jedność, która możliwa była w niewielkich wspólnotach dzięki prawic natychmiastowej komunikacji za pomocą głosu (której koszt był niemal równy zeru), afiszów i ulotek, na większą skalę ponosi fiasko. .Spójność struktury społecznej, niezależnie od skali, jest pochodną społecznej zgody i wiedzy wspólnej dla wszystkich. Zatem bez ciągłego jej uaktualniania i bez społecznych interakcji spójność struktury zależy w sposób żywotny od wcześnie przeprowadzonej i ściśle określonej edukacji w zakresie kultury oraz od pamięci tejże. Elastyczność struktury społecznej uwarunkowana jest natomiast niepamięcią oraz dostępem do taniej komunikacji.5
Dodajmy, żc „oraz” w ostatnim z zacytowanych zdań jest zbyteczne: łatwość zapominania oraz tania (a także bardzo szybka) komunikacja nic są niczym innym niż dwoma aspektami tego samego zjawiska i trudno byłoby analizować je oddzielnie. Tania komunikacja, czyli bezustanny napływ wiadomości, oznacza, że zdobyta wcześniej informacja jest szybko tłumiona, wypierana lub zalewana przez potok nowych doniesień. Natomiast możliwości „materiału żywego” pozostają w zasadzie niezmienne co najmniej od paleolitu - tania komunikacja zalewa więc raczej pamięć i ją tłamsi, aniżeli karmi i utrwala. Spośród niedawnych dokonań najbardziej brzemienne w skutki wydaje się zniesienie różnicy kosztów przekazu informacji na skalę lokalną i globalną (niezależnie od tego, dokąd się wysyła wiadomość przez Internet, zawsze płaci się jak za połączenie miejscowe, co ważne jest zarówno z kulturowego, jak i z ekonomicznego punktu widzenia); to z kolei oznacza, żc iiiloimacja, która do nas dociera i domaga się naszej uwagi, dopuszczenia do pamięci i zachowania w niej (choćby I ml kol rwa lego), pochodzi zwykle z bardzo zróżnicowany* h i niezależnych od siebie miejsc, a w związku z tym ✓im km a komunikaty sprzeczne ze sobą lub wykluczające się nawzajem. Zupełnie inaczej dzieje się z komunikatami pi . i pływającymi wewnątrz wspólnot, które nie dysponują • ■Inogi.miowaniem ani sprzętem komputerowym i polegają wyłącznic na „materiale ludzkim”; komunikaty te zwykle powl.ir/ąją się wielokrotnie i wzajemnie wzmacniają, po-inng.ijąc w procesie zapamiętywania, nawet jeśli jest ono wybiórcze.
Mówiąc słowami Timothy’ego W. Lukc’a, „porządek pi/rslizcnny społeczności tradycyjnych zorganizowany jest Wnko! przyrodzonych możliwości ludzkiego ciała, w więk-H/mm i bezpośrednio zaangażowanego w działanie”:
I i.ulycyjnc wyobrażenia czynności i działań często uciekają się do Mli i'ii"i /wiązanych z ludzkim ciałem: podczas konfliktu stajemy Mwn/ą u twarz”; walczymy „pierś w pierś”; idziemy „ręka w rękę”; Hllld-imoM wyrażamy, stając „ramię w ramię”; rozmowa może się BNM ..w cztery oczy”; sprawiedliwość natomiast bywała „oko za nil” I ../.|l> /a ząb”, podczas gdy zmiany dokonywały się „krok po kluku "
Sytuacja zmieniła się nic do poznania wraz z rozwojem UlimII mw dzięki którym konflikty, przymierza, boje i dysku-•M' /\ I aly o wiele szerszy wymiar, a sprawiedliwość za-•! • sięgać o wiele dalej niż wzrok i ramię człowieka. |*t/i ii < u zaczęto „przetwarzać, ześrodkowywać, organi-fłiwiu . normalizować”, a co najważniejsze, przestała być flihi ii/iih żniona od ograniczeń narzucanych przez ludzkie i IhIh t hltąd możliwości, jakie stwarzała technika, szybkość I-1 il/1 il.ima i koszt zastosowania stały się „organizatorami (łl/i"iii .111 „Przestrzeń przez pryzmat techniki jest zupeł-
23