z zeschłych liści, który nagle bucha płomieniem i potem
równie uyMco gaśnie. Przeżycia kobiety natomiast porównać można do płonącego węgla. Jej mąż musi rozniecić ten ogień cierpliwie, z miłością, a kiedy buchnie jasnym płomieniem, bęflzie palli się intensywnie i promieniował ciepłem przez długi czas.
I dlatego niełatwo .jest zrozumieć kobiecie, że przeżycie męzczyzny ma określony początek i koniec. Dla niej akt miłosny, mówiąc ściśle, nie jest czynnością z określonym początkiem i zakończeniem. Dla niej atmosfera miłości w jakimś sensie zawsze trwa. Myślami i sercem Jest przy mężu, nawet kiedy pracuje, przygotowuje posiłki, sprząta, pierze czy robi zakupy. Nie potrafi oddzielić ciała od duszy. To, co przeżywa wewnątrz, to samo wyraża na zewnątrz.
Pragnienie miłości i zmysłowe pożądanie łączą się w jedno i przenikają całą jej Istotę. Dlatego też zaspokojenie jej seksualnego pragnienia budzi w niej niezwykłe siły. Z łatwością daje sobie radę z drobnymi problemami codziennego życia. Spokój spełnienia nasyca ją promienną, ,.zaraźliwą"
Mając właśnie na względzie tę radość tycia, chcę mówić bardzo szczerze i rzeczowo o orgazmie i przeżyciach z nim związanych. Oczywiście nie twierdzę, te szczęście małżeństwa zależy wyłącznie od tego przeżycia, jak często powtarza się w taniej, popularnej literaturze. Wiem również, że każda kobieta ma odmienny sposób doznawania przeżyć seksualnych. Są kobiety, które nigdy nie doświadczyły tego, co zamierzam opisać — albo przynajmniej nie doświadczyły tego w ten sposób, a które mimo to tyją w harmonii ze sobą. W takich przypadkach żadna z nich nie powinna uważać siebie za kalekę pod względem seksualnym. Nie powinna też czynić wyrzutów swemu mężowi albo czuć się winna. Nie zamierzam pozbawiać ich wewnętrznego spokoju. Jednak może uda mi się niektórym małżeństwom ukazać nowe perspektywy wzajemnego poznania i jedności.
jednak i często bywa owocem udanego małżeństwa. A to owoc wart zdobycia! Bóg chce dać ten owoc wszy* parom — a te. które go nie zaznały, pon ewai są w słownym znaczeniu zbyt leniwe, żeby prace ^w.ć nad ss małżeństwem, i nie chce im się dowiedzieć, w jaki sp zostały stworzone, niech siebie same o to obwiniają. F nę powiedzieć to głośno i dobitnie zwłaszcza tym chrz janom, którzy uważają siebie za zbyt „pobożnych”, studiować „przyziemne” sprawy. Chyba nie mówią po nie słów wypowiadanych co niedziela w wyznaniu w „Wierzę w Boga Ojca, Stworzyciela", ktń y stworzy! ić kimi, jakimi są.
Płytki staw i jezioro górskie
Jestem całkowicie pewna tego, że istnieje dwojaki spasob przeżywania przez kobietę przyjemności zmysłowych. Jeden sposób porównałabym do chlapania się dziecka w brodziku, co sprawia mu pewną przyjemność, choć nie umie jeszcze pływać. Drugi przypomina nurkowanie i pływanie w głębokich, czystych wodach jeziora górskiego.
Ten bardziej powierzchowny sposób polega na manipulowaniu łechtaczką. Łechtaczka leży w górnej części sromu, ponad ujściem cewki moczowej, gdzie spotykają się fałdy skóry, zwane wargami mniejszymi. Łechtaczka kształtom przypomina penis, ale jest znacznie mniejsza. Zwykle ma długość 2 do 3 cm i jest bardzo wrażliwa na dotyk, gdyż ma wiele zakończeń nerwowych i dlatego daje przyjemność podczas fazy wstępnej. Jednak można osiągnąć orgazm przez pobudzanie łechtaczki. Kobiety opisują to Jako powierzchowny nerwowy skurcz wynikający z ostrej kulminacji, która nie daje pełnego zndowolenin. Jest to odczucie powierzchowne, zewnętrzne, nie ogarniające całego ciała. Kobieta może je osiągnąć sama (mastiirbacjal albo dzięki partnerowi, co się nazyv, a głęboką picszczot-i (deup petting).