Straszna jest sita, z jaką określa to, co doskonale”. Ashley, studentka tej samej uczelni, sądzi, że „rodzice wydąją tysiące na ten kaprys, który do dziewczęcych, a także chłopięcych głów wbija ideał nieosiągalnego piękna i fizycznej urody”.
Wśród krytyków Barbie prym wiodą przedstawiciele (a zwłaszcza przedstawicielki) czynnej zawodowo wyższej klasy średniej. Madeleine, pracownik naukowo-dydaktyczny na uniwersytecie, uważa, że Barbie zapędza kobiety w ślepą uliczkę i prowokuje do destrukcyjnych zachowań. Dla niej Barbie jest symbolem „niedojrzałości pozbawionej wieku”, anoreksji, „obsesji na punkcie wyglądu i ciuchów” oraz wysokich obcasów. Inna osoba pracująca na wyższej uczelni kojarzy Barbie przede wszystkim z „kobietą «Cosmo»”, a szerzej z kobietą stworzoną dla męskiej przyjemności. Kobieta oficer policji uważa, że cała „kultura Barbie” kręci się wokół „wizerunku ciała” i obejmuje nie tylko Barbie, ale i Kena oraz inne lalki płci żeńskiej. Zdaniem Sary, zawodowej bibliotekarki, Barbie umacnia „raczej żałosny wizerunek kobiety jako dekoracyjnego, bezmyślnego i goniącego za modą stworzenia”.
Inni jednak widzą Barbie w szerszym kontekście, gdzie jej wpływ jest nie większy, a prawdopodobnie nawet mniejszy niż wpływ realnie istniejących ludzi, zwłaszcza bohaterów masowych reklam i kultury popularnej. Debbie, biała kobieta w średnim wieku pracująca jako urzędnik państwowy, zauważa, że „w reklamie występują nie lalki, lecz żywi ludzie, którzy wyglądają tak, jak większość z nas nigdy nie będzie wyglądać, choćbyśmy nie wiem ile na to wydali”. Podobne odczucia ma Lance, studentka Midwest: „Reklamy z udziałem prawdziwych ludzi rozpowszechniają mit piękna o wiele skuteczniej niż lalka”. Ruth, bibliotekarka, zauważa natomiast, że choć dorastała „w swym wymyślonym świecie, bawiąc się koltami i ćwicząc rzuty lassem na hydrancie przeciwpożarowym”, nie ma w tej chwili ani rewolweru, ani lassa. „Wątpię - mówi Ruth - by dziewczynkom, strojącym lalki Barbie i czeszącym je w koński ogon, działa się jakaś krzywda”. Nora, studentka uniwersytetu Midwest, mówi natomiast, że od Barbie nie dowiedziała się o „słodkiej niebieskookiej blondyneczce niczego, co nie byłoby [jej] wcześniej znane z telewizji lub kolorowych czasopism”.
Zatem z tego, co mówią Debbie, Ruth, Lance i Nora (obok wielu innych osób), wynika, że Barbie istnieje w kontekście kulturowym zdominowanym przez przesadne, nierealistyczne przedstawienia dziewcząt i kobiet, a realne kobiety z krwi i kości, zwłaszcza modelki i artystki, mąją na dziewczynki o wiele większy wpływ. Pogląd ten wydaje się bardzo rozsądny. Współczesna kultura Zachodu tworzy bogaty i znaczący kontekst dla artefaktów takich jak Barbie; więcej - promuje ona wartości, normy i przekonania, dzięki którym Barbie może stać się ikoną. Nadaje ona duże znaczenie zakupom, garderobie i wyglądów, zwłaszcza jeśli chodzi o dziewczęta i kobiety; piętnuje nadwagę, nie mówiąc
0 otyłości; stawia rozrywkę i konsumpcję wyżej niż pracę.
Tydzień złożony z pięciu dni roboczych i weekendu
jest wcieleniem wartości rządzących tą kulturą. Siedmiodniowy cykl podzielony został na część nudną i ciekawą, niechcianą i upragnioną, wyalienowaną i autentyczną. Ten podział tygodnia oznacza nie tylko, że ludzie w społeczeństwach postindustrialnych zwykle pracują jako pozbawieni indywidualności urzędnicy, oferujący taką czy inną usługę w mąjestacie biurokratycznego amoku. Wysokie wartościowanie weekendu - czasu zabawy i ucieczki od rzeczywistości, konsumpcji
1 rozrywki, święta i wakacji - oznacza też wielką wagę, jaką ludzie ci przykładają w swym życiu do wyobraźni i fantazji. W kategoriach marksowskich to wyobcowanie
39