CCF20090704089

CCF20090704089



182 Część II

Jak mam zatem określić to, co dla mnie istotne, co stanowi

0    moim eidos7 Kant wielokrotnie podkreśla, że to Ja czyste

1    Ja empiryczne są jednym i tym samym podmiotem, że są one razem tym, co moje. Według słów Heideggera komentującego ten właśnie Kantowski rozdział, to Ja my ś 1 ę, lub inaczej, to myślę siebie nie jest czymś innym w tym sensie, że wskazywałoby na jakieś Ja ogólne, anonimowe, irrealne, lecz jest identyczne ze mną, tym Ja przejawiającym się fenomenalnie, tylko że Ja fenomenalne jest zdeterminowane i dlatego problematyczne. Natomiast to Ja myślę ma charakter on-tologiczny. Ego czystej apercepcji jest tym, co jest, a nie tym, co się przejawia, a jednocześnie jest ontologicznym fundamentem tego, co się przejawia. Ja anonimowe, dodaje Heidegger, to kwadratura koła30.

Musimy się zgodzić, że chodzi tu Kantowi zawsze o jeden podmiot, o pewną całość, lecz ta całość zawsze jest w pewien sposób dwoista, jest bowiem w niej to, co determinuje, i to, co zdeterminowane, to, co transcendentalne, i to, co fenomenalne. Przy tym istotne jest to pierwsze i, jak Heidegger przyznaje, ta transcendentalna sobość jest identyczna w różnych konkretnych podmiotach. Dla każdego Ja jest ona czymś, co mogę określić jako moje, ale to moje ze względu na swą strukturę formalną przekracza moją jednostkowość i konkretność. Nie jest ono czymś anonimowym, ani irreal-nym, ale może być pomyślane poza konkretnym jednostkowym bytem, jest zatem moje i nie moje, a w każdym razie nie tylko moje. Stanowi o mojości i jednocześnie tę mojość transcenduje.

Problem powyższy pojawia się także u Husserla w związku z pojęciem Ja transcendentalnego. Nie chcę się wdawać w analizy, jakie twórca fenomenologii podjął w swojej konstytucji Ja-człowieczego i jego osoby. Nie są one zresztą do końca jasne, stanowisko Husserla ulegało zmianie i dostrzec można, że on sam miał trudności z rozwiązaniem pojawiających się tu kłopotów. Może dlatego do owej konstytucji Ja wracał wielokrotnie. Do dziś nie jest łatwe ustalenie kanonu interpretacji stosunków, jakie mają zacho-

30


M. Heidegger, Die Grundprobleme*,., op* ciL, s. 184.

dzić między Ja empirycznym, duszą, duchem i Ja transcendentalnym, tak jak zostały one omówione chociażby w Ideach II. Nie podejmuję się rozszyfrowania tych zawiłych kwestii. Chcę tylko przypomnieć, że sam Husserl stawiał pytanie o tożsamość Ja, i faktem jest, że znajdował ją przede wszystkim w ego transcendentalnym jako centrum świadomości, biegunie faktów, który ma być stałym substratem własności podmiotowych, uniwersalnym a priori, konstytuującym wszelki byt i sens, a także mnie samego.

Husserl wielokrotnie podkreślał, że to Ja czyste, do którego ujęcia dochodzimy dzięki transcendentalnej redukcji, stanowi jedność z Ja empirycznym, że oba przynależą jednej i tej samej osobie-monadzie. Samo pojęcie monady, jak wykazują znawcy Husserla, zmieniało znaczenie, rozszerzając swój zakres. W Ideach II monada staje się podmiotem całego otaczającego ją świata życia. Ja w ogóle nie może być pomyślane bez realnego otoczenia, do którego intencjonalnie się odnosi. Przez to odnoszenie się jest pobudzane, zmuszane do myślenia i działania. Monada zatem jest konkretna, byłaby niczym bez przeżywanego przez nią świata. Gdy jednak to Ja chce uchwycić siebie, musi, jak to Husserl wyjaśnia, podjąć pewną wyróżnioną postać refleksji czystej, która w każdym cogito odsłania jedno i tożsame moje Ja, Ja czyste31.

Jak wiemy, redukcja transcendentalna nie jest ostatecznym momentem fenomenologicznej analizy. Analiza ta wymaga jeszcze redukcji eidetycznej. W 34. paragrafie Medytacji Husserl podaje nam przykład takiej redukcji w odniesieniu do spostrzeżenia. Polega ona na oczyszczeniu spostrzeżenia ze wszystkiego, co wiąże je z faktycznością, przenosząc w obszar „czystych możliwości”. Uzyskany w ten sposób ogólny typ spostrzeżenia, uwolniony od faktyczności, staje się samym eidos tego aktu. „Analizy spostrzeżenia, pisze Husserl, są wtedy analizami dotyczącymi istoty” i zachowują charakterystyczną ogólność, tj. odsłaniają ważność oczywistą owej istoty dla każdego indywidualnego przypadku. Poprzez redukcję eidetyczną uzyskujemy zatem „intuitywną i apodyktyczną

31


E. Husserl, Idee II, op. ciLt s. 347 i n.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704124 252 Część II „niejasne upodobanie w swym złu, przez co staje się swym własnym katem”
CCF20090704083 170 Część II Tożsamość natomiast, jak ją określa Hegel, wymaga mchu refleksji skiero
CCF20090704083 170 Część II Tożsamość natomiast, jak ją określa Hegel, wymaga mchu refleksji skiero
CCF20090704080 164 Część II do czynienia. Wypowiedź zatem nie jest aktem indywidualnym, tj. ekspres
CCF20090704084 172 Część II tak wygodnego terminu, jak francuskie Moi, trudno jest jednak pozostać
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w
CCF20090704098 200 Część II seria tak, jak zostały przedstawione w czwartej Medytacji, musielibyśmy
CCF20090704117 238 Część II określić, odwołując się do dwóch różnych tradycji: Arys-totelesowskiej
CCF20090704120 244 Część II Znajdujemy go przede wszystkim u Kanta. To Kant pisał, że określenie cz
CCF20090704125 254 Część II projektem, tkwi w samym fakcie rzucenia, a zatem „nie występuje w jeste
CCF20090704129 262 Część II Jaspers wprowadza w tym miejscu pojęcie sytuacji granicznych. To w nich
CCF20090704131 266 Część II mojego nim zawładnięcia, samoistność, nieprzynależność do mnie. Łudziła
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w

więcej podobnych podstron