CCF20090704125

CCF20090704125



254 Część II

projektem, tkwi w samym fakcie rzucenia, a zatem „nie występuje w jestestwie okazjonalnie, aby uczepić się go w postaci jakiejś mętnej jakości, której na odpowiednio zaawansowanym etapie swego rozwoju mogłoby się ono wyzbyć”130. Dasein jest zawsze winne. Nie dlatego, że popełniło zło. Pojęcia zła i dobra są wtórne w stosunku do sumienia i winy. Wtórna jest też wiedza o winie. Bycie winnym jest bardziej pierwotne niż świadomość. Dasein, gdy rozumie, że jest winne, i wraca do podstaw swego właściwego bycia, staje się „posłuszne najbardziej własnej możliwości egzystencji”131 i tylko wtedy może być odpowiedzialne.

Chciałoby się zapytać Heideggera, czy ta wina należąca do struktury naszej egzystencji, przed wszelką świadomością i nie związana z żadnym konkretnym czynem, nie jest jakimś piętnem na wzór zlaicyzowanego grzechu pierworodnego? Heidegger by się bronił przed taką interpretacją, wskazując, że grzech jest następstwem zła i domaga się odkupienia. Tymczasem pojęcia zła i dobra, odkupienia czy zbawienia mogły się narodzić dlatego właśnie, że sumienie jako zew troski pozywa ku byciu winnym. Cała etyka jest w tym źródłowym fenomenie zakorzeniona, ale jest ona wobec niego czymś wtórnym. Toteż potoczna wykładnia zjawisk etycznych ślizga się po powierzchni i gubi się, o ile nie jest oparta na egzystencjalnej analizie, ujawniającej ich ontologiczne podstawy. Gubi się i zawodzi oczekiwania, sumienie bowiem nie daje żadnych praktycznych wskazań, nie tworzy żadnego idealnego wzorca, nie daje niczego, „co by głos pozytywnie polecał i nakazywał”132. Toteż i sobość, do której sumienie wzywa, nie może być zakwalifikowana moralnie, Wszelkie tego typu kwalifikacje nie należą, zdaniem Heideggera, do ontologii fundamentalnej, lecz do antropologii i aksjologii.

Kiedy czytamy Heideggera wydaje się, że ta oś sumienia, w przeciwstawieniu do osi obligacji, rozszczepia się ku dwóm biegunom: autonomii i heteronomii, egotyzmu i etyki. Budowanie sobości jako własnej możności i budowanie jej przez 1 2 poddanie się etycznym ideałom to przeciwstawne kierunki dążenia.

Można jednak Heideggera pytać, czy mówiąc o byciu, wolno nam abstrahować od aksjologicznych i etycznych problemów? Czy jest rzeczą obojętną, jakie możliwości Dasein realizuje, jaki projekt został nakreślony, ku czemu wzywa konkretne sumienie? Pytania o wartości, o kształt moralny bycia rodzą się natychmiast wbrew Heideggerowskim zastrzeżeniom, ale zgodnie z naszymi potocznymi doświadczeniami. Dlaczego mamy się zgodzić z twierdzeniem, że utożsamienie wartości i bycia prowadzi, jak to pisze Heidegger w Einfiihrung, do „niebotycznego zamętu i wykorzenienia” 2? Jeśli „myślenie według wartości, dowodzi Wodziński, jest myśleniem poza byciem i bytem, to myślenie przeciwko wartościom realizuje się jako myślenie «poza dobrem i złem». Znosząc różnicę między dobrem i złem, myślenie Heideggera niezdolne jest do postawienia problemu złam. Niezdolne jest także, dodajmy tu, dojrzeć zła w budującej się sobości.

O tej sobości Heideggerówskiej pięknie napisał Levinas. Czyż lata przerażających wspomnień, narodowego socjalizmu, wojny, męki Auschwitz i grozy bomby atomowej nie nauczyły nas, że prawo człowieka jest przede wszystkim prawem Innego? Jak to się wszystko mogło zrodzić, jak też filozoficzny duch mógł być uwiedziony przez te okropności. Czy przyczyna nie leży tu w pojęciu autentyczności, którą Seiri und Zeit rozumie jako właściwość? Czy to zło „nie zakorzenia się w dumnym Ja, które zazdrośnie czuwa nad tym, co jest mu własne, nieufnym wobec vox populi, podejrzanego o wulgarność, przeciętność i anonimowość? Czy nie przekłada nad niego zewu krwi i Jemeinigkeitl Szlachectwo krwi i miecza. Nie dostosowuje swej autentyczności do swej gotowości przychodzenia Innemu, bliźniemu z pomocą. «Cho-dzi o Dasein - o człowieka, któremu w jego byciu chodzi o samo to bycie», mówi Heidegger. Nic nie jest bardziej prawdziwe niż sobość. Idea ofiary i świętości traci sens, który otrzymała od antropologii, starszej niż ta, jaka rządzi 3 4

1

Tamże, s. 401.

1,1 Tamże, s. 404.

2

Tamże, s. 412.

3

   M. Heidegger, Einfuhntng in die Metaphysik, op. cit., s. 151.

4

   C. Wodziński, Heidegger i problem zła, op. cit., s. 565.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704124 252 Część II „niejasne upodobanie w swym złu, przez co staje się swym własnym katem”
CCF20090704080 164 Część II do czynienia. Wypowiedź zatem nie jest aktem indywidualnym, tj. ekspres
CCF20090704083 170 Część II Tożsamość natomiast, jak ją określa Hegel, wymaga mchu refleksji skiero
CCF20090704084 172 Część II tak wygodnego terminu, jak francuskie Moi, trudno jest jednak pozostać
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w
CCF20090704086 176 Część II Pytać należy nie o to, czym jest człowiek, lecz co jest w człowieku sko
CCF20090704087 178 Część II poszłam śladami interpretacji Levinasowskich, przypomnę w tym miejscu o
CCF20090704088 180 Część II mencie niemal od początku, od Sein und Zeit, zaczynało zmierzać w tym k
CCF20090704089 182 Część II Jak mam zatem określić to, co dla mnie istotne, co stanowi 0  &nbs
CCF20090704090 184 Część II świadomość tego, co ogólne. Samo zaś eidos jest unaocznionym, resp. daj
CCF20090704091 186 Część II i kulturowe. Jest ona w swym istnieniu od pierwszego błysku w kręgu pew
CCF20090704092 188 Część II one prezentują. „Dopóki chwytamy tylko poszczególne jego (przedmiotu) w
CCF20090704093 190 Część II wywołane przez nie, jedyne uczucie rozumne i jedyne, „jakie poznajemy c
CCF20090704094 192 Część II którym to sobość przejawia się w uczuciu szacunku. Lecz na podstawie ró
CCF20090704095 194 Część II z tym, co pożyteczne lub przyjemne. Rozumiał, że moralność musi się opi
CCF20090704097 198 Część II refleksji, i odrzucam także wszystko, w czym się roztapiam, w czym zost

więcej podobnych podstron