Jakkolwiek powyższa definicja rozumu może się wydawać naiwna i powierzchowna, jest ona ważnym symptomem radykalnej zmiany, jaka zaszła w myśli zachodniej w ostatnich stuleciach. Przez długi czas dominowało zupełnie inne pojęcie rozumu. Niegdyś traktowano bowiem rozum jako moc istniejącą nie tylko w indywidualnej świadomości, lecz także w świecie obiektywnym-w stosunkach między poszczególnymi ludźmi i klasami, w instytucjach społecznych oraz w przyrodzie i jej tworach. Wielkie systemy filozoficzne, takie jak system Platona, Arystotelesa, scholastyka, a także idealizm niemiecki, miały za podstawę obiektywną teorię rozumu. Zmierzały do stworzenia wszechogarniającego - opartego przeważnie na hierarchii - systemu bytów, który obejmował też człowieka i jego cele. Stopień rozumności ludzkiego życia zależał od jego zharmonizowania z tak pojmowaną totalnością. Jej obiektywna struktura, nie zaś sam człowiek i jego cele, wyznaczała miarę myślenia i działania jednostki. Takie pojęcie rozumu nie wykluczało rozumu subiektywnego, lecz przypisywało mu status cząstkowego, ograniczonego wyrazu powszechnej rozumności, która dostarcza kryterium oceny wszelkich rzeczy i istot żywych. Większą wagę przywiązywano do celów niż do środków. Najwyższym dążeniem takiego myślenia było zestrojenie obiektywnego porządku tego, co „rozumne”, tak jak go pojmowała filozofia, z ludzkim istnieniem, a więc i interesem własnym oraz samozachowaniem jednostki. I tak, Platon w swym Państwie stara się wykazać, że kto żyje zgodnie z rozumem obiektywnym, jest szczęśliwy i cieszy się powodzeniem życiowym. Punktem ośrodkowym teorii rozumu obiektywnego nie jest przyporządkowanie danemu celowi odpowiedniego sposobu działania, lecz pojęcia - które dziś jawią się jako mitologiczne - odnoszące się do idei najwyższego dobra, do problemu powołania człowieka, a także do sposobu urzeczywistnienia najwyższych celów.
Między teoriami, z których jedna zakłada, że rozum jest imma-nentną zasadą rzeczywistości, druga zaś traktuje go jako subiektywną władzę ducha, zachodzi istotna różnica. Według tej ostatniej bowiem podmiotem, który ma rozum, może być tylko jednostka: gdy mówimy, że jakaś instytucja - czy cokolwiek innego - jest rozumna, mamy zwykle na myśli to, że ludzie rozumnie ją zorganizowali, wykorzystując w mniej lub bardziej techniczny sposób swe logiczne, kalkulacyjne zdolności. Ostatecznie rozum subiektywny okazuje się zdolnością obliczania prawdopodobieństwa i - dzięki temu - przyporządkowywania danemu celowi właściwych środków. Ta definicja rozumu zdaje się współbrzmieć z ideami wielu wybitnych filozofów, zwłaszcza angielskich, poczynając od Johna Locke’a. Locke nie przeoczył naturalnie innych funkcji duchowych, które można by zaliczyć do tej samej kategorii, jak na przykład zdolności rozróżniania i refleksji. Jednak i te funkcje są bez wątpienia pomocne w dobieraniu środków do celów, co jest koniec końców społecznym interesem nauki i poniekąd raison d'etre wszelkiej teorii w społecznym procesie produkcji.
Zgodnie z koncepcją subiektywistyczną, która mianem „rozumu” określa raczej rzecz lub myśl niż akt, „rozum” odnosi się wyłącznie do stosunku między takim przedmiotem czy pojęciem a celem, nie zaś do samego przedmiotu czy pojęcia. Oznacza to, że rzecz lub myśl służy do czegoś innego. Nie istnieje żaden cel rozumny sam w sobie i dlatego dyskutowanie o wyższości jakiegokolwiek celu nad innymi z punktu widzenia rozumu nie ma sensu. Subiektywistyczny koncept dopuszcza taką dyskusję tylko wtedy, gdy oba cele służą jakiemuś trzeciemu, wyższemu, to znaczy, gdy są środkami, a nie celami1.
Różnica między tak pojmowanym rozumem i koncepcją obiektywistyczną pozostaje w niejakiej analogii do rozróżnienia racjonalności funkcjonalnej i substancjalnej, które wprowadziła szkoła Maxa Webera. Max Weber był jednak tak zdecydowanym zwolennikiem tendencji subiektywistycznej, że w żaden sposób nie mógł wyobrazić sobie racjonalności, nawet „substancjalnej”, która umożliwiłaby człowiekowi różnicowanie celów. Skoro nasze popędy, intencje i w rezultacie także ostateczne decyzje a priori muszą być irracjonalne, to rozum substancjalny staje się tylko ośrodkiem ich wzajemnego oddziaływania, jest więc w istocie „funkcjonalny”. Aczkolwiek zarówno prace samego Webera, jak i jego uczniów, dotyczące biurokratyzacji i monopolizacji poznania, znacząco przyczyniły się do wyjaśnienia społecznego aspektu przejścia od rozumu obiektywnego do subiektywnego (por. zwłaszcza analizy Karla Mannheima w: Mon and Society in an Age of Recomtruction, K. Paul, Trench, Trubner & Co., Ltd., London 1940; wyd. polskie: Człowiek i społeczeństwo w dobie przebudowy, przeł. A. Rażniewski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1974), zwątpienie w możliwość racjonalnego poznania i racjonalnego działania, które przenika filozofię Webera (por. np. „Nauka jako zawód i powołanie”, w: M. Weber, Polityka jako zawód i powołanie, przeł P. Egel, M. Wander, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1989), samo jest kamieniem milowym na drodze do rezygnacji filozofii i nauki z wytyczania celu człowieka.