138
w konflikcie między plemieniem a jego członkami, w konflikcie, w którym indywiduum stale ulega. Można powiedzieć, że życie bohatera jest nie tyle wyrazem jego indywidualności, ile prologiem jego narodzin, dzięki zaślubinom samozachowania i samozaparcia. Jedynym bohaterem homeryckim, o którym skłonni jesteśmy sądzić, że ma indywidualność i moc samostanowienia, jest Odyseusz, lecz jest on zbyt przebiegły, by mógł się jawić jako prawdziwie heroiczny.
Rozkwit typowo greckiego indywiduum przypada na epokę polis, czyli miasta-państwa, kiedy to powstaje klasa obywateli. W ideologii ateńskiej państwo było w stosunku do swych obywateli pierwsze i nadrzędne. Jednak ta dominacja polis nie utrudniała, a przeciwnie - ułatwiała rozwój indywiduum: była ona źródłem równowagi między państwem i jego członkami, między indywidualną wolnością i dobrem wspólnym, czego nigdzie nie zobrazowano w sposób bardziej elokwentny niż w mowie pogrzebowej Peryklesa. W słynnym rozdziale Polityki78 Arystoteles określa obywatela greckiego jako indywiduum, które - obdarzone odwagą Europejczyka, a zarazem inteligencją Azjaty, czyli łącząc zdolności samozachowawcze z refleksją - posiadło sztukę panowania nad innymi bez utraty własnej wolności. Naród grecki - stwierdza filozof - „byłby w stanie panować nad wszystkimi narodami, gdyby się w jedno państwo zespolił”79. Podobną równowagę sił psychicznych uzyskiwano zawsze wtedy, gdy kultura miejska kulminowała, na przykład w pięt-nastowiecznej Florencji. Losy indywiduum były związane z rozwojem społeczności miejskiej. Mieszkaniec miasta to indywiduum par excellence. Wielcy indywidualiści, którzy odnosili się krytycznie do życia miejskiego, jak Rousseau i Tołstoj, byli duchowo zakorzenieni wtradycji miejskiej; ucieczka Thoreau do lasu to pomysłraczej miłośnika polis niż chłopa. W wypadku tych postaci indywidualistyczna trwoga w obliczu cywilizacji żywiła się jej owocami. Antagonizm między indywidualnością a ekonomicznymi i społecznymi warunkami jej egzystencji, którego wyrazicielami byli owi autorzy, sta-
78 Arystoteles, Polityka, pTzeł. L. Piotrowicz, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1953, VII, 6, 1327b. [W oryginale błędnie podano: VII, 7, 1327b - przyp. tłum.].
79 Tamże.
nowi istotny element samej indywidualności. Dzisiaj antagonizm ten jest wypierany ze świadomości indywiduów przez pragnienie dostosowania się do rzeczywistości. Proces ten jawi się jako symptomatyczny dla współczesnego kryzysu indywiduum, który z kolei odzwierciedla upadek tradycyjnej idei miasta, dominującej w dziejach Zachodu przez dwadzieścia pięć stuleci.
Platon pierwszy podjął systematyczną próbę stworzenia filozofii indywidualności w zgodzie z ideałami polis. Ujął on człowieka i państwo jako harmonijne i wzajemnie zależne struktury inteligencji, żądzy i odwagi, które są najlepiej zorganizowane wtedy, gdy podział pracy jest skorelowany z odpowiednimi aspektami trójdzielnej psychiki człowieka. Platońskie Państwo zakłada - w interesie wspólnoty - równowagę między indywidualną wolnością i grupową kontrolą. Przy każdej okazji Platon usiłuje pokazać harmonię w obrębie praktycznej i teoretycznej sfery, a także między nimi. W sferze praktyki harmonia powstaje dzięki temu, że każdemu stanowi przypisuje się określone funkcje i prawa, a struktura społeczeństwa jest zestrojona z istotą jego członków. W sferze teorii harmonia ma źródło w systemie, który każdej „formie” przyznaje odpowiednie miejsce w rozbudowanej hierarchii i zapewnia „uczestnictwo” każdego indywiduum w idealnych prawzorach. Ponieważ ów wielki łańcuch bytu jest wieczny, indywiduum podlega predestynacji. Wartość każdego jestestwa jest ustalana w świetle odwiecznej teleologii.
Ontologia Platońska pod niejednym względem przypomina archaiczne kosmogonie, w których wszelkie życie i istnienie pozostaje we władzy nieodpartych, nieubłaganych sił; jak bezsensowne jest przeciwstawianie się człowieka losowi, tak też bezsensowne jest przeciwstawianie się każdego innego organizmu w przyrodzie rytmowi pór roku czy cyklowi życia i śmierci. Podziwiając rozległe perspektywy Platońskiego uniwersum, nie wolno zapominać o tym, że mają one za przesłankę społeczeństwo, które opierało się na pracy niewolniczej. Z jednej strony Platon wskazuje drogę do indywidualizmu, gdy orzeka, że człowiek sam siebie tworzy, przynajmniej o tyle, że realizuje swe wrodzone dyspozycje. Z drugiej strony Arystoteles nie odstąpił od teorii Platona, gdy nauczał, że niektórzy rodzą się jako niewolnicy, inni zaś jako wolni, i że cnota niewolników, tak jak kobiet i dzieci, polega na posłuszeństwie. W myśl tej filozofii tylko