fabrykę i podporządkowywana wymogom techniki, lecz także zarządzana przez związki zawodowe.
Ponieważ zanikają ideologie religijne i moralne, a bieg zdarzeń ekonomicznych i politycznych uśmierca teorię polityczną, sposób myślenia robotników określa biznesowa ideologia ich przywódców81. Idea wewnętrznego konfliktu między masami pracującymi całego świata a panującą społeczną niesprawiedliwością została zastąpiona przez pojęcia, które odnoszą się do strategii konfliktów między różnymi ugrupowaniami władzy. Wprawdzie i w przeszłości robotnicy nie dysponowali wcale pojęciową znajomością mechanizmów, które odsłoniła teoria społeczeństwa, a przy tym na ciele i duszy nosili znamiona ucisku, jednak ich nędza była nędzą zindywidualizowanych ludzi i dzięki temu jednoczyła ich ze wszystkimi ludami żyjącymi w nędzy w każdym kraju i w każdym sektorze społeczeństwa. Ich niedojrzała świadomość nie była bez ustanku wystawiona na bodźce technik kultury masowej, które - zarówno w czasie wolnym, jak i podczas pracy - wciskają w ich oczy, uszy i muskuły industrialistyczne wzorce zachowań. Współcześni robotnicy, tak jak cała społeczność, są lepiej wykształceni, lepiej poinformowani i znacznie mniej naiwni. Znają szczegółowo stosunki wewnętrzne, a także fortele ruchów politycznych, zwłaszcza tych, które żyją z antykorupcyjnej propagandy. Robotnicy, przynajmniej ci, którzy nie przeszli piekła faszyzmu, przyłączą się do ataku na kapitalistę czy polityka, który staje pod pręgierzem, bo naruszył
81 Upadek teorii i zastąpienie jej badaniami empirycznymi w pozytywistycznym sensie znajduje wyraz nie tylko w myśleniu politycznym, lecz także w socjologii akademickiej. Pojęcie klasy w ogólnym aspekcie odgrywało istotną rolę w początkach socjologii amerykańskiej. Później położono akcent na badania, w świetle których pojęcie to jawi się coraz wyraźniej jako metafizyczne. Pojęcia teoretyczne, które mogłyby powiązać teorię socjologiczną z myśleniem filozoficznym, zostały zastąpione przez znaki odsyłające do. zbiorów konwencjonalnie ujętych faktów. Przyczyn tej ewolucji należy szukać raczej w opisanym tu procesie społecznym niż w rozwoju samej socjologii jako nauki. Okres, w którym socjologia wierzyła w swe „ogólniejsze zadanie [...] konstruowania teoretycznych systemów struktury społecznej i społecznej zmiany”, okres poprzedzający pierwszą wojnę światową, charakteryzował się „powszechną wiarą w to, że teoretyczna socjologia odegra znaczącą konstruktywną rolę w postępowym rozwoju naszego społeczeństwa; socjologia miała wielkie ambicje młodości” (Ch.H. Page, Class and American Sociology: From Ward to Ross, Dial Press, New York 1940, s. 249). Jej współczesne ambicje bez wątpienia nie sąjuż tak wielkie.
reguły gry; nie zakwestionują jednak reguł jako takich. Nauczyli się znosić społeczną niesprawiedliwość - a nawet nierówność w obrębie własnej grupy - jako przemożny fakt i uznawać przemożne fakty za jedyną rzecz, jaką należy respektować. Do ich świadomości nie mają przystępu ani marzenia o zupełnie innym świecie, ani pojęcia, które nie klasyfikują po prostu faktów, lecz są zorientowane na spełnienie owych marzeń w rzeczywistości. Współczesne stosunki ekonomiczne rodzą nastawienie pozytywistyczne, zarówno u członków, jak i u przywódców związkowych, tak że różnice między nimi zanikają. Aczkolwiek trend taki spotyka się wciąż z przeciwdziałaniem innych tendencji, umacnia on proletariat w charakterze nowej siły w życiu społecznym.
Nie znaczy to, że zmniejszyła się nierówność. Do starych dysproporcji między społeczną władzą poszczególnych członków różnych grup społecznych dołączyły nowe zróżnicowania. Podczas gdy związki zawodowe, które działają na rzecz określonych warstw robotniczych, zdołały podnieść ich cenę, rosną wpływy innych grup społecznych, zorganizowanych i niezorganizowanych. Pogłębia się też przepaść między członkami związków zawodowych i tymi, którzy z jakichś powodów nie są związkowcami, między członkami uprzywilejowanych narodów i tymi, których - w tym kurczącym się świecie - ujarzmia nie tylko własna, tradycyjna elita, lecz także grupy przywódcze krajów przemysłowo rozwiniętych. Zasada się nie zmieniła.
Obecnie pracownicy najemni i kapitaliści są w równej mierze zainteresowani utrzymaniem i rozszerzeniem swej kontroli. Przywódcy obu ugrupowań coraz bardziej zdecydowanie twierdzą, że w wyniku zawrotnego postępu technicznego, który zapowiada zrewolucjonizowanie ludzkiego życia, krytyka społeczna stała się zbędna. Technokraci bronią poglądu, że obfitość taśmowo produkowanych dóbr automatycznie położy kres całej społecznej nędzy. Wydajność, produktywność i inteligentne planowanie czyni się bożyszczami współczesnego człowieka; potępia się natomiast jako wrogów społeczeństwa tak zwane „grupy nieproduktywne” oraz „grabieżczy kapitał”.
Co prawda, inżynier - niejako symbol tej epoki - nie jest nastawiony wyłącznie na zysk, tak jak przemysłowiec czy handlowiec.