CCF20090704064

CCF20090704064



130 Część I

ekspresji, sądu, odpowiedzialności, a przede wszystkim analizy języka, zwłaszcza różnicy, która dzieli mowę żywą i to, co już zostało powiedziane, dire i dit. Problemy te przekraczają więc znacznie treści zawarte w Le temps et Vautre.

Zresztą i lektura tej ostatniej książki potrzebuje komentarza. Zwróćmy zatem uwagę na niektóre wyżej wyłożone punkty. Podkreślić więc jeszcze raz trzeba, że Levinasowi nie chodzi bynajmniej o świadomość czasu, ani o jego subiektywne ujęcie. Czas jest dla niego zawsze realny, co nie znaczy, abyśmy byli w nim zanurzeni. To człowiek „uczasawia” czas. Z tą Heideggerowską tezą filozof w zasadzie w pełni się zgadza. A więc nie jest też czas niczym obiektywnym, jeżeli za obiektywność uznamy niezależność jego istnienia od ludzkiego bycia. Czas stanowi istotę relacji intersubiektyw-nych. Poza takimi relacjami go nie ma.

Stwierdzenie to na pierwszy rzut oka wydaje się przeczyć ludzkiemu doświadczeniu. Wyobraźmy sobie jednak, że żyjemy w zamkniętej kuli, bez innych, bez własnej śmierci, tkwiąc jakby w świecie czystych platońskich form. Już Bergson wiedział, że w takim świecie nie ma ruchu, nie ma zmiany, a więc i czasu. Forma, jak pisał, w całym świecie greckim pojmowana była jako jedyny byt pozytywny i byt wieczny, ruch zaś jako degradacja bytu, zachwianie równowagi, „zepsuta logiczność”. „Kolejne następowanie po sobie, rodzenie i zanik, ewolucja, odnawiające się bezustannie, ruch okrężny sfer niebieskich, powtarzający się nieograniczenie, wszystko to przedstawia tylko pewien brak podstawowy, na którym polega materialność. Zapełnijmy ten brak: tym samym usuwamy przestrzeń i czas, to znaczy nieograniczenie odnawiające się ruchy wahadłowe dokoła pewnej równowagi stałej, zawsze ściganej, nigdy niedosięgnionej. Rzeczy wchodzą jedna w drugą. To, co było rozciągnięte w przestrzeni, ściąga się w formę czystą. I przeszłość, teraźniejszość, przyszłość kurczą się w jeden jedyny moment, który jest wiecznością”1. Ten świat, dodawał jeszcze Bergson, nie zna różnicy, nie zna wielości, gdyż idee są sobie logicznie podporządkowane lub „ześrodkowane w jedną”. Przeciwieństwem więc ich być może tylko nicość, „niebyt” Platoński lub „materia” Arys-totelesowska41. Levinas idzie tu śladami Bergsona, jego zdaniem ta eleacka koncepcja bytu jest już przestarzała. Krytykuje ją wprost: Platon nie rozumiał, czym jest inność i wielość. „Cała osobliwość relacji jednego do drugiego nie zostaje przez niego zauważona. Buduje Republikę mającą naśladować świat idei, jego filozofia zwraca się ku światu światła, światu bez czasu. I od czasów Platona poszukuje się ideału społeczności w idealnym zjednoczeniu”42.

Zdaniem Levinasa, Heidegger rozumiał dobrze, że czasu należy szukać poza owym światem form, co nie znaczy, by zdołał oderwać się od greckiej tradycji. Mówiąc o byciu jako jedynym horyzoncie, w którym pojawia się byt ludzki, pozostawał w orbicie eleackich i Platońskich idei..Tymczasem myślenie o byciu traktowane jako najwyższe zadanie filozofii nie wystarcza. Bycie i nicość nie stanowią podstawowych kategorii w opisach doświadczenia, należy zatem wyjść poza nie. Tym, co się kryje u źródła wszelkich doświadczeń, jest spotkanie z Drugim. Heidegger ma rację, gdy mówi, iż właściwością bytu ludzkiego jest to, że „był, jest i będzie, ponieważ czas czasuje się dlatego tylko, iż jest człowiek”43. Bez wątpienia, siedliskiem czasu jest człowiek, lecz wyłącznie wówczas, gdy napotyka na Innego, którego nie rozumie, lecz usiłuje nawiązać z nim więź. I ta więź jest par excellence etyczna a nie poznawcza. Nie ma zatem czasu tam, gdzie nie ma pluralizmu niezależnych od siebie istnień, gdzie istnieje To-Samo, nie ma dla Dasein umieszczającego się w sferze myślenia skierowanego, jak to pisał Heidegger, ku „prawdzie bycia”.

Już w Le temps et l’autre pojawia się pewna idea Levinasa, na którą warto zwrócić uwagę. Zauważmy więc, że tam, gdzie mowa jest o bycie samotnym, pojawiają się natychmiast motywy aktywności, władzy, nawet zaborczości, podczas gdy spotkanie charakteryzowane jest przez bierność, a także niemoc. Nie mamy władzy nad śmiercią własną, nawet nad fizycznym cierpieniem, nie mamy władzy w stosunkach 2 3

1

H. Bergson, Ewolucja twórcza, przeł. F. Znaniecki, Warszawa 1913, s. 270.

2

41 Tamże, s. 276, por. też B. Skarga, Czas i tkanie, op. cit., s. 36 i n.

3

- E. Lćvinas. Le temps et l’autre, op. cit., s. 88.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704024 50 Część I To on jest przede wszystkim istotą niepokojącą i straszliwą, a tym narode
CCF20090704120 244 Część II Znajdujemy go przede wszystkim u Kanta. To Kant pisał, że określenie cz
CCF20090704097 198 Część II refleksji, i odrzucam także wszystko, w czym się roztapiam, w czym zost
DSC00789 Marketing Turystyki Polskiej Polska Organizacja Turystyczna odpowiada przede wszystkim za m
Manikowska (22) System szkolny i program nauczania ich braci przede wszystkim klasztory krakowskie,
skanowanie0004 (198) 46 Anna Burzyńska wał przede wszystkim system języka, rzec by można, w stanie „
CCF20090704101 Część II także u Marcela, Unamuno, Ortegi, a przedtem, wcześniej, przede wszystkim u
CCF20090704111 226 Część II przede wszystkim te, które pociągają za sobą poważne dla biegu życia na

więcej podobnych podstron