natomiast .jego komprehensja nie jest zerowa. Ale i w tym rozróżnieniu brak kropki nad „i’\( Nie wiadomo mianowicie, czy denotacja nazwy składa się ze wszystkich obecnie .istniejących desygnatów tej nazwy, a nie obejmuje przeszłych ani przyszłych, czy też — ze wszystkich kiedykolwiek istniejących, a zatem, czy np. van Gogh należy dziś do denotacji słowa „malarz”, czy tylko, do jego komprehensji.
Roztrzygnięcia wspomnianego dylematu miałyby daleko idące konsekwencje. Gdyby wbrew tradycyjnemu poglądowi przyjąć, że desygnat danej nazwy nie. ma charakteru ponadczasowego, trzeba by się też zgodzić, iż deskrypcja „autor Balladyny”, dotychczas uważana za mą-jącą jeden desygnat, staje się pusta, była zaś kiedyś niepusta, mianowicie za życia Słowackiego, ściślej od daty napisania przezeń tej tragedii do dnia śmierci poety. A czy była też de-skrypcją określoną i jednostkową od dnia narodzin Słowackiego aż do chwili poprzedzającej ukończenie Balladyny?
Również zdanie „Słowacki jest autorem Ballady ny>} trzeba by uznać za fałszywe, zarówno wówczas, gdy występujące w nim słowo „jest” spełnia funkcję bezczasowego łącznika, jak wtedy, gdy znaczy „jest w chwili wygłaszania tej wypowiedzi”. W związku z tym powstaje nowy kłopot: jak odróżnić, dwa rodzaje fałszywości zdań—-ten w.przytoczonym wyżej przykładzie od tego w powiedzeniu „Rembrandt jest autorem BalladynyOtóż bowiem fałszywość pierwszego z tych zdań polegałaby na tym, iż wprawdzie Słowacki napisał Balladyną, ale już nie żyje. Fałszywość drugiego zaś wypływałaby stąd^ że Rembrandt nie napisał Balladyny.
Gdybyśmy za desygnat danej nazwy występującej w określonym znaczeniu gotowi byli uznać jedynie taki przedmiot, który nie tylko spełnia podane wyżej warunki definicyjne, ale
ponadto istnieje jako konkretna, materialna rzecz w chwili użycia tej nazwy, to — jak widać — musielibyśmy desygnatom nadać znamiona czasowe: np/ więc Juliusz Słowacki tylko za życia byłby desygnatem nazwy „mężczyzna”, natomiast po 3 kwietnia 1849 r. wszelkie nazwy odnoszące się jedynie do tego poety utraciłyby desygnat i stałyby się puste. Idąc konsekwentnie po tej drodze, kto wie, czy zabiegowi ograniczania w czasie nie trzeba by również poddać i tych desygnatów, które istnieją materialnie w chwili użycia ich nazwy. Oto np.Napoleon Bonaparte był żywym człowiekiem i w £• 1806, w czasie bitwy pod Jeną, i w r. 1815, w czasie bitwy pod Waterloo. Mimo to jednak staję się sprawą dyskusyjną, czy z omawianego stanowiska można uznać Napęle^ ona z r. 1806 za desygnat des. typcji „zwyciężony spod Waterloo”. Gd/\y odpowiedź brzmiała negatywnie, deskry/*, )e „zwycięzca spod Jeny” i „zwyciężony spod Waterloo”, uważane dotychczas za równoważne, czyli mające ten sam zakres, mianowicie zbiór jednostkowy, którego elementem jest Napoleon Bonaparte jako. desygnat każdej z tych nazw złożonych, przestałby desygnować tę samą: osobę i utraciłby równoważaność. Wszak deskrypcja „zwycięzca spod Jeny” odnosi się do Napoleona z r. 1806, a jeśli ten tytuł jest dożywotni, to i z lat późniejszych, natomiast deskrypcja „zwyciężony spod Waterloo” nie dotyczy Napoleona sprzed r. 1815. * f
Język etniczny częściowo radzi sobie z tymi kłopotami, stosując rozróżnienia. czasu gramatycznego czasowników oraz określenia czasowe wyrażeń nominalnych, np. „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” albo „Czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie umie” czy, jak w autentycznym powiedzeniu górala z Białego Dunajca, cytowanym w r. 1945 przez
283