KTO NARYSOWAŁ
W pierwszej klasie nauczycielka narysowała
na tablicy gruszkę i pyta uczniów :
— Co to jest?
— Dupa. proszę pani — odpowiada Kazio.
Nauczycielka się zdenerwowała 1 poszła do dy rektora poskarżyć się, że dzieci ją lekceważą. Dyrektor wchodzi do klasy, rozgląda się. po czym wzrok jego pada na tablicę:
— Co z wami jest?! Nawet na chwilę nie można was zostawić samych! Niech się szybko przyzna, kto na tablicy narysował tę dupę?
WOLNOŚĆ
Sprzeczał się John z Iwanem, w czyim kraju jest w iększą wolność — w Stanach Zjednoczonych czy w Związku Radzieckim.
— C nas — mówi John — jest taka wolność. że mogę naslusiać na samochód prezydenta i nikt mi nic nie zrobi...
— A ja — chwali się Iwan — mogę nawalić kupę na środku Placu Czerwonego 1 też mi nikt niczego nie zrobi.
— Wiesz — dodaje John — z tym siusianiem to prawda, ale trzeba to zrobić w nocy. kiedy nikt nie'widzi.
— Ja tę kupę mogę zrobić w biały dzień — mówi Iwan — tylko nie zdejmując spodni.
ŻYRAFA I ZAJĄCZKI
Idą dwa zajączki przez sawannę i widzą pasącą się żyrafę.
— Wiesz — mówi jeden z nich — chętnie bym ją pociupcial...
— Dobrze — mówi drugi — bierz się do roboty. Ja poczekam.
Zajączek dobrał się do żyrafy i trwa to dość długo. Drugi się nudzi i zaczyna rzucać w głowę żyrafy kamieniami. Żyrafa wzdycha:
— Taki maty a ciupćia. że aż w głow ie huczy!
20
Murdock gnał przez Wielka Równiny Zachodniej Drogi Ogniste słońce stało wysoko nad horyzontem, jak kula jo-jo, kiedy pokonywał niezJiczorft pagórki i wzniesieni Równiny z szybkością ponad stu sześćdziesięciu mi: na godzinę. Nigdy nie zwalniał, a ukryte oczy Jenny dostrzegały wszystkie głazy i wyrwy, nim się do nich zbliżyli, i starannie korygowały kurs samochodu Czasami nawet nic wyczuwał pod rękami delikatnych ruchów układu kierowniczego.
Oślepiające światło rozpalonej Równiny paliło «o u. oczy mimo przyciemnionej szyby i grubych gogli, momentami wydawało mu się. że pod nieznanym, błyszczącym księżycem kieruje wśród nocy bardzo szvbka łodzią, mknąc przez jezioro srebrzystego ognia. W ślad za nim wznosiły się wysokie fale kurzu, zawisły w powietrzu, by po jakimś czasie znowu opaść
— Niepotrzebnie się wykańczasz — powiedziało radio. — Tym siedzeniem, kurczowym trzymaniem kierownicy i wpatrywaniem się w drogę. Dlaczego trochę nie odpoczniesz? Pozwól mi przyciemnić szybę. Prześpij się i zostaw mi kierowanie.
— Nie — odpowit-dział. — Sam chcę prowadzić.
— W porządku — powiedziała Jenny — Chciałam tylko spytać.
— Dzięki.
Minutę później radio zaczęło grać — delikatny, zawodzący rodzaj muzyki.
— Wyłącz to!
— Przepraszam, szefie. Myślałam, że to cię odpręży.
I
— 21 —