się dowodem prima lufie upruwiania czarnej magii. W siedemnastnwiccz-ncj Szkocji grupy /swądowych łowców czarownic. zwanych fjirickcn . (nnkłuwaczami) wyspecjalizowały sit; w poszukiwaniu takich znamion.
Po inicjacji czarownica, wraz /. innymi czarownicami, musiała uczestniczyć w wielkich kultowych zgromadzeniach, znanych jako sabaty. W czasie tych nocnych i potajemnych zgromadzeń, które - jak sądzono -odbywały sit; w lasach i górach otaczających wioski i miasta, liczne grupy czarownic oddawały cześć Diabłu. Ten z kolei przybiera) postać wielkiego kozła, byka lub psa. Wiedźmy nie tylko dokonywały upokarzających aktów. świadczących o uległości, na przykład całując zwierzęcy grzbiet, ale składały mu w ofierze nieoehrzczonc jeszcze noworodki. Następnie nagie rzucały się w wir tańca, oddawały hetero i homoseksualnym praktykom miłosnym z demonami lub pomiędzy sobą, jadły i piły w ogromnych ilościach. Spożywały wówczas pozbawiony smaku, nie osołony pokarm, włączając w to dziecięce ciała. Do czarodziejskich zwyczajów należało również przygotowywanie magicznych napojów, wykorzystywanych następnie do czarów (malęficia). Czasem sam Diabeł dostarczał im proszków i pomad niezbędnych do tej działalności. Podczas niektórych sabatów, zwłaszcza tych odbywających się we Francji, celebrowano parodie mszy katolickiej: modlono się, odwracając się tyłem, ksiądz odprawiał nabożeństwo głową w dół, czarna rzepa zastępowała poświęconą hostię, a w modlitwach imieniem Diabła zastępowano imię Jezusa Chrystusa. Po zakończeniu całego obrzędu Diabeł w oka mgnieniu, w locie, odstawiał czarownicę do domu w ten sam sposób, w jaki uprzednio sprowadził ją na miejsce obrzędu. Opowiadano, że czarownice latają na trzonkach mioteł, wideł lub na grzbietach zwierząt, lecz niezależnie od środka transportu, umiejętność latania uważano za diabelski dar.
Powyższe opisy sabatu ujawniają przyczynę, dla której osoby uznające sabaty za fakt realny musiały żyć w głębokiej obawie przed czarownicami. Obawa przed ich magiczną mocą łączyła się z obawą tych osób przed ich niszczącym wpływem moralnym. Wiedźma była sprzymierzeńcem Szatana, który aktywnie angażował się w dokonywanie i rozprzestrzenienie zła. Jej zadaniem było wywrócenie istniejącego porządku moralnego; rzucała wyzwanie nic tylko normom wyznaczonym przez chrześcijańtwo, ale i normom społecznym. Przestępstwo to było tak przerażające, że uznawano je zu crimen uscajHum, gr/ccli szczególnego rodzaju, który należało ścigać z większąbezwzgłędnością niż jakąkolwiek inną zbrodnię o charakterze świeckim czy religijnym. Oto dlaczego najokrutniejsze formy tortur, powtarzanych często aż do przyznania się oskarżonej do winy, zastosowano właśnie w procesach o uprawianie czarów.
Już sama perspektywa moralnej i fizycznej zagłady była dość przerażająca, lecz dochodziło do niej przekonanie, że czarownica posiada liczne towarzyszki. Przeświadczenie, że w sabatacli brały udział setki, jeśli nie tysiące czarownic świadczyło o tym, że społeczeństwo zmuszone jest stanąć w obliczu zbiorowego wyzwania, konspiracji przeciw swej religii, wartościom moralnym i porządkowi społecznemu. Ponadto zagrożenie dotyczyło całej Europy, gdyż elita intelektualna doskonale orientowała się, że prześladowania czarownic mają miejsce na całym kontynencie. Czarownicę mogło znać zaledwie kilkuset mieszkańców tej samej wioski, lecz dla elity oznaczała ona prawdziwie międzynarodowe niebezpieczeństwo, jako żc zdolna była pokonać w powietrzu ogromne odległości (czasami pokonując nawet Atlantyk) i stanowiła element konspiracji i buntu o europejskim zasięgu. W roku 1571 jedna z francuskich czarownic powiedziała królowi Karolowi IX, że jego królestwo liczy sobie co najmniej .trzydzieści tysięcy czarownic, w roku 1602 zaś demonolog Hem i IJoguct, opierając się na tej liczbie, wyliczył przypuszczalną liczbę czarownic w Europie na milion osiemset tysięcy.
Tak więc czarownica wzbudzała ogromny strach zarówno w niskich warstwach społeczeństwa, jak i wśród uczonej elity. W jakim jednak stopniu obawy te były uzasadnione? Należy raz jeszcze rozróżnić dwa aspekty uprawiania czarów: magiczny i diabelski. Uprawianie przez czarownice czarów miewało istotnie miejsce. Nic oznacza to jednak, że wszystkie oskarżone czarownice uprawiały magiczne praktyki, lub że one istotnie działały. Pierwsza z hipotez jest w oczywisty sposób błędna, a drugiej nie da się dowieść. Jasne jest, że istniały czarownice usiłujące faktycznie oddawać się czarnej magii: w każdej społeczności żyły kobiety odprawiające magiczne obrzędy. Na ogół ich działalność związana była z tyra, co moglibyśmy określić mianem białej magii: z powtarzaniem magicznych formuł czy fałszywych modlitw, zalecaniem ziół i smarowideł mających służyć leczeniu osób i zwierząt. Mogła ona objąć również jasnowidztwo, by ustalić miejsce, w którym ukryto skradzione przedmioty. Z pewnością istniały też wiejskie wiedźmy, które starały się niekiedy użyć swych mocy, by dotknąć swych wrogów, tub co najmniej przestraszyć ich. Zarówno wśród zwykłycłi ludzi, jak i wśród wykształconej elity panowała ogólnie rozpowszechniona opinia, że ten kto potrafi leczyć, może także zaszkodzić