rozczarowanie, w związku z czym zwrócił się w stronę czarnej magii. Dręczy go niemożliwe do przezwyciężenia poczucie ograniczoności swych władz duchowych, umysłowych. Mówi:
„I oto żyję w mroku, w cieniu, w przeklętym, ponurym więzieniu, gdzie przez szkieł barwnych zator wpada jasność zamglona, brudna, blada.”
Nie jest w stanie pogodzić się z faktem, iż jest jedynie jednym ze śmiertelników chciałby funkcjonować w nieskończoności. Kiedy osiąga granice poznania dalej jako człowiek nie może się już znaleźć. Postanawia więc popełnić samobójstwo. Powołany do życia przechodzi przez kolejne stadia duchowego rozwoju, by w końcu osiągnąć najwyższe piękno, czyli głęboki humanizm. Z zewnętrznych doświadczeń życiowych Faust wyciąga zdecydowanie negatywne, pesymistyczne wnioski, natomiast jego wewnętrzny rozwój prowadzi (choć nie jest to droga prosta) do afirmacji, akceptacji życia. Kiedy jednak Faustowi udaje się wyzwolić spod wpływu Mefistofelesa i porzucą czarną magię dostrzega nową wartość. Zrozumiał, że powołaniem człowieka nie jest tylko realizacja egoistycznych celów, poszukiwanie wyłącznie własnego szczęścia. W tym momencie bohater przeżywa metamorfozę, która prowadzi go do walki ze światem na rzecz innych. Faust Swe posłannictwo dostrzega w pracy dla dobra ogółu. Właśnie w niej odnajduje szczęście, radość życia czerpie z tworzenia, działalności dla społeczeństwa, dla przyszłych pokoleń. Z człowieka skupionego tylko na sobie zmienia się więc Faust w człowieka, który za swój cel postrzega ułatwienie życia innym. Staje się Prometeuszem swojej epoki.
Tego typu metamorfoza nie jest pojedynczym przypadkiem w dziejach literatury. Proszę bowiem przypomnieć sobie naszą epopeję narodową, a w niej Jacka Soplicę czyli księdza Robaka, któiy tak naprawdę jest głównym bohaterem powieści. W młodości największy hulaka w okolicy, zakocliawszy się w córce Stolnika Horeszki - Ewie przeżywa pierwszy poważny cios. Oto temu pewnemu siebie człowiekowi zostaje podana czarna polewka. Tak oto Mickiewicz opisuje to wydarzenie:
„Nieboszczyk pan mój, Stolnik, pierwszy pan w powiecie,
Bogacz i familijant, miał jedyne dziecię.
Córkę piękną jak anioł [...]
I już miał się oświadczać, lecz pomiarkowano I czarną polewkę do stołu podano.”