za sobą tragiczną: porażkę i upadek. Pokusa lotu bez końcaifdób'ra^eśtj< wypowiedziana w II części Fausta: ^Porzuć’ świat sfworaóny,, by,ńięć|i|| ku nieskończonym przestrzeniom form możhwyćb.”. Goethe jednaki tego. nie uczynił, wiedząc o konieczności „powrotu do ograniczonego punktu widzenia” i podkreślając w rokuLilSfiOS EP) bźąis fck o, w k a -
wsze mnie o kres 1 a”viGż^fkpwe:«atemj a merueskończone,^ Spór o sens samobójstwa Wertera ma za sobą długą przeszłość. Ale możenajlepiej streści gomąstępująęy konflikt interpretacji: Edith Bratep merniwąźa, żesamoboiśtwo.^WerEerato Jonna rebelii” Ifolf Ghrfi^SMj Zimmermann zaś polemicznie podkreśla, że jest oho stanowczb' iWjjgasżeniem?, „zagaśmęciem”, w żadnym wypadku — rebelią /(flall Weltbild des jungen Goethe). Rzecz jest dość istotna, gdyż samobójstwo, Werferastąlo się— podobnie jak. samobójstwo pani Bovary — emblema-tyczne oraz pociągnęło swym przykładem rzesza młodzieży. Romantyk Charles Nodier pisał sarkastycznie: „Stwierdzam z goryczą, że zdżub. siątkował nas topór katowski [scilicet rewolucji francuskiej] i pistolet Wertera”.10ćźvySście>dnd\rwidiia1namotvwacie samobójstwa ala Werter mogły być także buntownicze, mogły wyrażać rebelię skierowaną praećiWko>tsptSe'czeńśfewui.Ale. przemawia do mnie analizą Pascala I^theya^klagażmeiątteraire”, nr 256,Les suicides de la litterature), 66 . który podkreśla to przede wszystkim, że samobójstwo Wertera jest sa
motne. .^PoC^nąjąć> od epoki średniowiecznej, tragiczni kochankowie popełniają samobójstwo, ale we dwoje, wiedząc, że śmierć wyniesie ich ponad nieszczęśliwą ziemską miłość. Co więcej, od Szekspira ten gest nabiera jakości Oskarżającej społeczeństwo. Nic podobnego nie spotyka Wertera: brakuje jakiejkolwiek transcendencji, która by go ocalała. Brakuje też społecznego uznahia oskarżycielskiej wartości jego aktu samobójcze? go: umjerazozpaćzhwiefsam i nieszczęśliwy”.
Ujście „falom śmierci"
Goethe uważał, że Werter ocalił mu życie.
1Justr.acja
tŚ&Ewft
Był czymś niesłychanie, osobistym. W rozmowę z Eckermannem Goethe stwierdził, że Werter jest tworem* który on, j ak pelikan, karmił krwią serdeczną. Bał się tego: dzielącego wpływu na samego siebie: W starości wyznał: „Jest jak zapalająca rakieta. Kiedy czytam Wertera, ogarnia mnie uczucie mesamowitośm&bb^ńdihh się, że znów popadnę w patologiczny stan, z którego powstał”. Erżyńnając :się:tegp,-'ća: „skończone”, Goethe uszedł „falom śmierci”, które zagarnęły jego Wertera, jak sam o tym powiedział. Maurice Blanchot w-swej'książce o pisarstwie klęski trafnie wyraził paradoks powieści: „Po lekturze Wer-
fecfenrzybyłome.zakoehanychali&samobóiców. Goethe przerzucił na Wertmą.ppkusę śmierci, ale nie swoją namiętność; pisał nie po to, by niCT^gzecfieczTUod wpływem ruchu śmierci. Która go już nie dotyczy-ła” (L’ecriture du desastre).
W Zmyśleniu i prawdzie Goethe kilka stron poświęcił rojeniom samobójczym, które silnie nurtowały i jego, i młodych ludzi tamtych czasów. Porzucenie „chorobliwych fantazji” nie wystarczało. Konieczne było,
Iwh^nzfirHsznT^ynópjeco.wiadoiaość o samobójstwie Jerusalema stela się ostatecznym impulsem: „W tejże chwili zrodził się we mnie obraz jye#era:aWszystkieielementyfelłoczyStśię naglę, tworzącjednolitąs.uh-stancję, jak woda w naczyniu, bliska zamarznięcia, ścina się w twardy E^n^^aiłzeiszyjMiTOtSalmhińh^KISfagpaniar^pro.^p^aoddafe1:-tmSe^'iiiic^nCTiHMaM^TOiM3meB^emenw.w|^liEaSntaro:oeWck^
"tuKinego, co sisobistdj
-^jE5^a™iSa^tSMmM2eEB3i5B5aKMlgB^^SóCTMaete^MweB
m™^ten!DMame,imMlćS3^n5yDomÓ^gMaSTOw^ameiferuzl3j wychsodmetów; któremiotalw^^mstraszllynŁu^Iws^stkdhiślkónfjy--." ^wahawaŻGSeffih^yłoarMdli^PolTO&ą^t^^^^^^DhCTMsii^b:
■GaethedośE66alefe<6pi£tśiBfflBGjaBte^^^^^^^^^^^^^tel&.
Skonała dSelamteraciaeiinp^^^^^^^^^^^^^^^^Mmg^ii^ięi od niegogg zawsze.-tldało dni sie rozias^nicmi^^łd^TTznH^cjpż^jjżiserfSd dzięki i^mWżerzeczywastćSćmiadnnermmgw poezję”. Przyjaciele odwrócili ten kierunek: „pomieszali pojęcia sądząc, że poezję należy prze-mienić w 3ż$§§p4tigjj^ni8£ffljEEiara^^B^KS^^^^H^9 skończyć samobójstwem”. W ten sposób Goethe przedstawił genezę „werteromanii”; zrodziła się jdMBSBBMBB^SH^fimSiBlŚeńjp^^'. w sytuacj i młodzieży, która „sama podcięła już swoje korzenie”. Znamienne jest toy Ź^^mgt^mnjaWać^^^i żadńego bliższego związku z;^Mn|^^^^mm^^^3lPx2eko'n'Łbsi& bowiem 1 dał temu wyraz y^T^ś/^nm^gu^i^i^iSE^yMzydelrukowdzielibezdenna prze?
.BjjtteotelBate^^^feńw^dTO^fedkrteafiiisie podstawy tejemrocy l^iS5iiśK|ośpj|Gbeth^gojJb któr.ei :tvl'&siemó.wi.: i»|Ei™mSt^fS^^^Bawanęń^fflezw«Smóś&WimttwSediai Goethego zrokua824-w wierszu zatytułowanym JDo Wertera, napisanym z oka-zji nowego jubileuszowego wydania utworu, po pięćdziesięciu latach od