CZASU KONSTRUKCJE W LITERATURZE POLSKIEJ % 149
CZASU KONSTRUKCJE W LITERATURZE POLSKIEJ % 149
§8
%
3M
%
m
“bjj
lerzaj
kl
%
seta
różnij JNi ią,pą pM* niezaj t ro4 iego|
Izigi sywą-śmiemy t ISOWK
pielą o li la mył nami
!;0i|
e,wi i$fi lysttf konał /chi MóM yni# ilbopł nafll ończ^ o - j jwaial
uzys4
uĄ
:asOM
achf
zeza|
iii
idu*
Ali
estfl
iłuje niejako panoramiczną orientacją w przedstawianym procesie i może swobodnie przebiegać różne jego fazy, nie licząc się z ich „rzeczywistą” chronologią. Za przeciwieństwo typu narracji o szerokim horyzoncie uważać można narrację
0 horyzoncie wąskim, prowadzoną z punktu widzenia ruchomego, towarzyszącego wydarzeniom przedstawionym, umieszczonego w czasie właściwym tym zdarzeniom, często wewnątrz świadomości bohaterów powieściowych. Możemy tu mówić o zjawisku współwidzenia, narrator bowiem towarzyszący wydarzeniom przedstawionym podąża za ich chronologicznym rozwojem, stwarzając iluzję „ciągłego teraz”. Przy wąskim horyzoncie narracji wiedza narratora nie stanowi gotowego zespołu informacyjnego i zdaje się ulegać nieustannemu przekształcaniu i rozwojowi.
Kolejnym aspektem konstrukcji czasu w epice jest problem czasowej ciągłości procesów
1 przedmiotów przedstawionych przez nieciągłe szeregi znaków językowych. Naturalną metodą wyjaśniania tego zjawiska jest, jak się wydaje, konfrontacja „czasu przedstawionego” (opowiedzianego) z „czasem przedstawiającym” (czasem opowiadania) i ich porównanie ilościowe. Badając opozycję, którą tworzą czas opowiadania i czas opowiedziany, w praktyce bierze się pod uwagę nie tyle czas opowiadania wpisany w dzieło, ile czas określonej konkretyzacji utworu dający się zmierzyć najczęściej pośrednio — w jednostkach długości tekstu.
Rozważania na temat relacji: czas przedstawiony - czas opowiadania należy jednak wiązać nie tyle z ciągłością procesów przedstawionych, ile raczej z tempem narracji. Mówiąc o tempie narracji, mamy zwykle na myśli nie wymiar czasu przedstawionego objętego przez dany czas opowiadania, lecz raczej liczbę zdarzeń przedstawionych pomieszczonych w tym czasie. Przy takim rozumieniu większe tempo może mieć relacja, która obejmuje na danym odcinku opowiadania wiele zdarzeń dziejących się w krótkim czasie przedstawionym, niż ta, która obejmuje mniej zdarzeń rozgrywających się w tym samym (lub dłuższym) czasie.
Sekwencjonalne, kolejnościowe relacje czasowe, związane z przedmiotami przedstawionymi w utworach epickich, rozpatrywane być mogą z punktu widzenia paralelizmu między kolejnością tekstu epickiego a chronologią zdarzeń przedstawionych. O paralelizmie tym można mówić tylko tam, gdzie utwór epicki sugeruje, że mamy do czynienia z określonym, kolejnościo-wym schematem czasowym w sensie „prawdziwej” chronologii zdarzeń, której pogwałcenia przez kolejność tekstu są rozpoznawalne. Zwłaszcza jednak w literaturze współczesnej częste są sytuacje, gdy owa „prawdziwa” kolejność jest niedookreślona lub ukazana jako niemożliwa do określenia, w związku z czym przedstawione dzianie się nie jest usytuowane jednoznacznie w skali chronologicznej.
Pogłębioną filozoficznie motywacją teoretyczną układów o strukturze zdechronologizowanej bywa dla powieści XX-wiecznej zespół twierdzeń dotyczących tzw. czasu jakościowego lub subiektywnego wywodzących się w dużej mierze z Berg-sonowskich teorii trwania. Należy tu teza o hete-rogeniczności „czasu ludzkiego”, o niestosowal-ności do niego fizykalnej kategorii czasu jednorodnego. Należy też przekonanie, że bezpośrednio dane jest nam „trwanie” świadomości, tj. taki sposób jej istnienia, przy którym każdorazowa faza świadomości podmiotu stanowi nawarstwienie faz dawniejszych, a każdy moment zawiera w sobie odpowiednio zmodyfikowane i zgromadzone w „żywej pamięci” — momenty poprzednie. Te pojęcia i tezy oddziałały wyraźnie na stosunek powieści XX w. do problemu sekwen-cjonalności.
Zasadniczym dla tej powieści zabiegiem staje się kondensacja jakiegoś długotrwałego procesu w krótkiej fazie czasowej, ukazanej w pewnym „objawieniowym” momencie (epifania — termin J. Joyce’a). Moment taki — dowolnie w zasadzie obrany — decyduje o doborze zdarzeń z przeszłości i o ich interpretacji, jest więc dla niej układem odniesienia. Przy stosowaniu tego procederu wysoce użyteczna bywa technika strumienia świadomości, najpełniej realizująca prezentację świata czysto osobistego, nie uporządkowanego intersubiektywnie (-» psychologiczna problematyka w literaturze polskiej XX wieku).
Zagadnienie konstruowania przez wypowiedź epicką — wbrew linearnej naturze języka — przedmiotów i procesów równoczesnych, czyli problem -* symultanizmu, jest w dużym stopniu analogiczne do rozważań o ukazywaniu procesów przedstawionych jako ciągłe oraz o prezentowaniu zespołów zdarzeń w układzie niezgodnym z kolejnością tekstu. Zagadnienie to w większym stopniu niż poprzednio omawiane aspekty relacji języka literatury i form jej czasowości zostało objęte pewnym programem artystycznym i tą drogą nabrało nieco innego charakteru niż całokształt referowanych tu kwestii. W związku z tym omawiane być winno osobno, i to raczej w kontekście programów literackich.
II. Punktem wyjścia opisu konstrukcji czasu w polskiej powieści XX w. trzeba uczynić (uciekając się do dużego uproszczenia) kilka cech charakterystycznych dla form czasowości występujących w tej odmianie powieści XIX w., którą tu nazwiemy „klasyczną”:
1. Powieść ta operuje szerokim horyzontem narracji oraz rozwiniętym systemem antycypacji, które jednak nie czynią jej układem zamkniętym o z góry wiadomym zakończeniu. Wobec tego, że