186 BOGDAN OWCZAREK
do\i,Nouveauxprobltmesduroman, Paris 1978; Roland Barthes, Lektury, przel, Krzyś*, tof Kłosiński, Michał Paweł Markowski, Ewa Wieleżyńska, Warszawa 2001.
66 Por. B. Owczarek, Poetyka powieści niefabulamej, Warszawa 1999.
67 Por. Gśrard Genette, Figures II (rozdz. Fronti&res du rócit), Paris 1969.
68 J. Aitchison, Ziarna mowy, dz. cyt., s. 198.
68 Por. B. Owczarek, Dwa porządki opowiadania, w: Opowiadanie w perspektywie badań porównawczych, red. Zofia Mitosek, Kraków 2004.
Agata Bielik-Robson
I. W KWESTII SŁOWA „ZWROT”, KTÓREGO NIE MA W TYTULE MOJEGO WYSTĄPIENIA
Słowo „zwrot” jest najbardziej chyba hołubionym terminem dzisiejszej humanisty* ki, która chciałaby stwarzać wrażenie, że tempem gwałtownych przemian nie ustępuje otaczającemu ją światu. Słowo to zawiera w sobie jednak pewną dwuznaczność, która sama domaga się dekonstrukcji: sugeruje ono obligatoryjność pewnych proce-sówinyślowych (w zwrocie muszą, czy chcą tego, czynie, uczestniczyć wszyscy), a jednocześnie pewną arbitralność (zwrot oznacza zmianę skokową i kryzysową, która znaj-dqje tylko częściowe uzasadnienie, jak choćby clinamen Lukrecjusza, oznaczający przypadkowy zwrot trajektorii atomów). Słowo „zwrot" zawiera więc z jednej strony sugestię kątegoryczności, z drugiej zaś naznaczone jest przygodnością, która każe wąt-pićwjiieodwracalność wszelkich tak zwanych zwrotów.
Czy zwrot dekonstrukcyjny naprawdę jest zwrotem, czy jest nim tylko deklaratywnie, a więc cokolwiek na wyrost? Ile jest w nim realnej zmiany, a ile zmiany projektowanej, realizującej się bardziej w hasłach niż w teorii?
Choć dekonstrukcja rzeczywiście rozpoczęła się jako ruch dążący ku całkowitej odmianie myśli humanistycznej, wydaje się, że jej ambicje zostały zrealizowane tylko cząstkowo. Zwrot dekonstrukcyjny wydarzył się bardziej sloganowo - na poziomie proklamowanych „śmierci" i „kresów" kluczowych kategorii nowożytnego humanizmu -w istocie jednak transformacja ta okazała się zbyt ciągła, by można było mówić o radykalnej zmianie języka. Wystarczy dziś zestawić wczesne teksty dekonstrukcyjne (lata 60. i 70.) z późnymi refleksjami tych samych autorów: o ile w tych pierwszych domi-lfujje przekonanie o ostatecznym wygaśnięciu starego paradygmatu, który ustępuję miejsca nowemu - w tych drugich przeważa poczucie, że dekonstrukcyjne novum stanowi w istocie tylko parafrazę starych tropów. To, co miało być radykalnym cięciem