m mu* n» do waa« “c “ be*
w iirlit.tiiinfŁiitffti' fłtlimUłfn
męVct ^ucoiiflWWHw.BłuraiTjn)
rit ar O ducwtętiuitoietnl, njptsatrm owtgo
U . , i .. fi . . i. , 1‘fiif')’ >( /'łmi
Wf <* VfllW" ugr
MHtr m? od pMcp)vhu At wcljnki, któir wąz K o u.-;i paijlai pełni wpanuWd królowi l kilku ilwt luM lordów I wlclnio/rHv> I «y (o |a, gdy uiuk-ri dndnrlc u ny Im połnfrfcm pod kimienny
o r
|d puł^cwitt oiitsóft lacMlcłi, których duchowy za-i)t i komriulrcp budziły w mnie większy zadtwyi niż Miłiwicntctc i moru budowle RiMu i Sin.wina?
A <dfe )oM lotfnik lym, kun niegdyi bytem, 10 esy w gjęłu n»fq neodgjJnionc) M mogły lak zupełnie ańeó H wszelkie .daily i bli/ny po owym płodzie na-pięte| do Rnmc wytrzymałości mojef myśli zc widok tytułu wtfio irikuaku, który widnieje w twoim leżącym przede nm:| łucie, wydaje mi się obcy I chłodny, ze nie AUnod mu po# znaczenia iworzącydtgodów, lecz miuułcm |c odczyiywjć, jedno po drugim, jak gdy' bym po rs pierwszy ujrzał lik zlpine z sobą łacińskie /ylojki? A przeciw. 10 naprawdę jenem ja i te wszystkie jnoje pytania twa retoryką relOryki) dobni dla kobiet lob ii Izby Gmin, której tak przeceniona w naszych ptó skuteczno*:»spmmm władzy nie wywar-CW jedhnk, aby wniknął! w Istoty; spraw, Otóż muszę cl Kuj przyjacielu, jtete mojefj^i.1 jej PfoWiwoi;, |cj widy, 0*1 jef chcesz, chorobę mojego tótpbyl mógł po|łć, jak niepraeknczalru przepoić dzieli mnie zarówno od czekających mnie rzekomo prac hKiadbd^|Aii)ri),kió(e,już(iolzoQ]oe,wyiłańiBis^ Bk ober. it waham «e, czy miywx|e swoimi i ffc wką co bardzie) podziwiali, czy twoją zyc/li-|)|||^^wpiaa(alepojMddMi«ofejp«'
rui najrozmaitsze drobne pla-noiilrm się w owych wspólnie
przezywanych dniach nauych uniesień. Tak, istotnie. » mierzalem opMk picrwrw lata panowania naszego /.msrłcgi* władcy, dawnego Henryka VIII, Za do |ak gdyby owego oplau miały ml poaluty^ noiaiy mopgp dziada. księcia tnrtrr. dotyczące tego rokowań z Franek i Portugalia. W owych pięknych, ożywczych dniach z pbm SaluMiuua, niczym wolnymi od wszelkich przeszkód kanałami, spływała ku mnie znajomość formy. J o*c| formy głębokiej, prawdziwej, duchowej, której nie sposób odczuć Inaczej niż przekraczając zapory wszelkich sztuczek retoryki, formy, o której nic można powie dzieć, ze porządkuje treść, pontewal ją przenika, dźwiga wzwyz, tworząc poezje « prawdę zarazem, wzajemne przeciwstawienie wiecznych mocy, rzecz wspaniałą |ak muzyka i algebra. Był to mój plan ulubiony.
Kim jesi człowiek, aby tworzył plany"'
Zajmowały mnie też inne plany. Twój łaskawy Ust również o nich wspomina. Każdy z nich wypełnia po brzegi kropla mojej krwi. a wszystkie unoszą saę przede mną niczym smętne muchy na tle ciemnego muru. na który już nie pada słoneczny blask dni szczęśliwych
Chciałem rozszyfrować pozostawione nam przez starożytnych baśnie I mity, które, nie dostrzegając w nich głębszej myśli, tak bezgranicznie upodobali sobie rzeźbiarze i malarze, I spod owych hieroglifów odsłonić tajemną, niewyczerpaną mądrość, której tchnienie. niczym zza jakiejś zasłony, nieraz jak gdyby wyczuwałem.
Przypominam sobie ów plan. U jego podstawy leżało jakieś niepojęte pragnienie, zarazem zmysłowe i duchowe. Jak tropiony jeleń pragnie zanurzyć się w wodzie, chciałem wniknąć w owe ciała nagie i lśniące, w syreny i dryjady. w Narcyza i Proteusza, w Perseusza i Akicona, chciałem w nich zniknąć I przez nic przemówić. Chciałem. Chciałem jeszcze wielu rzeczy. Zamierzałem sporządzić zbiór ApophUgrmsua, jak ten. który uk>