222 L.UUOMIIOKI vrvBOR HISM
<>groda. nieomieszkanie * i on tamże pojechał. Kędy zabawiwszy stę z godziną niż Artakses przyjechał, na koniec postrzegł go idącego z daleka z królem i znać że czyniącego królowi relocyją tych rzeczy, które się na sessyjej odprawowały.
O baczy wszy król Ewandra przechodzącego z daleka, posłał wołając go do siebie. Co gdy Ewander nleomiesz-kanie uczynił, spytawszy się go król. Jeżeli widział te punkla, które na sessyjej z posłami cudzoziemskimi były umówione, rozkazał mu, aby z Artaksesem rozmówił się o tymi i, jeśliby rozumiał jeszcze co potrzebnego. przydał też do tego, co by mogło być z większym pożytkiem 1 bezpieczeństwem publicznym. Co akcopto-wawszy, z podziękowaniem Ewandcr wziął od Arta-ksesa punkta po terminowane do refleksyjejTymczasem król odchodząc od nich rozkazał im. aby dnia jutrzejszego jcchaii z nim no polowanie, bo się po pracach publicznych chciał łowami trochę rozerwać.
Skoro tedy odszedł król. a Artaksca z Ewundrcm sami zostali, rozmuwiając z sobą udali się w tył gabinetu •jgrodnego3, kędy jest koło cienistym drzewem szeroko zasadzone i ciosanymi z kamienia ławami otoczone. Tam tedy sindszy sami z sobą uważać dobrze poczęli punkta konferencyjej od króla sobie zlecone I cokolwiek mogli przydać, najroztropniej i najrozsądniej za spólnym zdaniem konotowali nicomieszkanic. a gdy już wszytko jako należało skończyli i kartę Ewandcr. którą mu był król dał, złożył i schował osobno, aby ją miał na dorę-dziu *. obróciwszy się rzecze do Artaksesa: — ,,Tak po-
Rozmowa czwarta
* nteorm«rknnie — niezwłocznie.
* punkta potermtnowane do re/ltłtryjfj — ustalane punkty traktatu cck?tn ich przemyślenia.
“ pnbtnrf offrodny — eablnet. pokój od strony ogrodu, z wyj-ódem na ogród.
* no dorętUiu. na podorędziu — pod ręką trzeba by num pokazować. jukobyśmy o tc konferencją strony 3 kolligacyjej nie bardzo dbali, żeby zaś posłowie obaczywszy po nas. że nazbyt w tym korzyłam y, nie byii drożsi w targu niż teraz są jeszcze". — „To prawdziwa — odpowie Artakses — że trzeba wielkiej cierpliwości i ostrożności temu, co z takimi ludźmi traktuje, bo żadnego nic masz posła, co by był bliższy temu. od którego przyjechał, nlz temu. u którego mieszka. Zaczym nie zawadziłoby Im przewlec trochę tej negocyjacyjej •, żeby zaś oni sami o kontynuocyją prosili, i bardzo stę to dobrze stało, że król trochę dnia jutrzejszego odjedzie na łowy i my z nim. Niech widzą, żc nie tak bardzo z tą kolligncyją naglimy". — „Nie masz też, przyznać toT, czasem większej uciechy (rzecze na to Ewander), jako traktować z postronnymi, byle tylko nie dać się wywieść w pole"
A Artakses na to: — „Ale bo też podczas 1 2 rzecz jest zgryźliwa i niebezpieczna". — ,.Bynajmniej — odpowie Ewander — kiedy już kto zrozumie tnterasa tych. co t nimi traktuje, może Ich tak dobrze zażyć na swoję stronę, jak tego potrzeba". — „A to jako — rzecze Arta-kses — kiedy oni też uwezmą stę i nic dadzą sobie grać na gębie, ani chrząszcza, jak owo mówią, przez nos przepuścić " A Ewander chcąc obszerniej rzec? w dyskurs wprowadzić l nie opuścić lekko tak politycznej motory-;ej. która mu się podało ł". nic więcej nie czekając (...) mówić począł:
• arrony — w sprawie, xe atrony.
• neoocv)acv}a — układy. pertraktacje.
• -przyznać to — doroyilnlc- trzeba.
• pode zaa — czasem, niekiedy.
prać na gębie, chrcąrrcra przez nOs prrcpużcić — rwroty przysłowiowe używane w potocznej mowie; sens: dać zapanować nod t>obn, pozwolić ale zlekceważyć Darii mówi się Jcwccc: ..grać na nosie".
»• podoła mu 2ię — nadarzyło mu się.