230 t.U!tOMJH£Kl WYHOH PT KW
kując, tylko pokazawszy wielkie ukontentowanie z mowy Ew&ndrowej ruszył sdę z nim wespół z ogroda. a idąc do fortki ** u której ich karety czekały, prosi) Ewandra. aby znowu wieczorem, jeśliby miał czas. mógł się z nim zniść w ogrodzie, ale wywiódszy Ewander. że miał trudności, które mu do tego poniekąd były przeszkodą. rozjechać się tylko musieli i tak juz tego dnia widzieć się z sobą nie mogli.
ROZMOWĄ SIÓDMA
Właśnie było sześć niedziel sejmu minęło I już skłaniać się miał do konkluzyjej ł. kiedy Jeden znaczny człowiek przyjeżdżał do dworu 1 stanąwszy niedaleko od miasta miał wjazd swój odprawować i gotował sic no to z niemałą pompą. O czym wiedząc Artukscs zlecił jednemu z domowych swoich, aby byl przeciwko niemu z komplementem* wyjechał 1 właśnie wtenczas, kiedy to rozkazowa ł, o godzinie trzeciej jakoś z południa przyszedł do niego Ewander. przeciwko któremu porwawszy sic Ar taks cs i przyprowadziwszy go do pokoju opowiedział mu, ze Filotarses (to było imię przyjeżdżającego) miał za dwie godzinie * wjazd swój odprawować do miasta.
Na co Ewander: — ..Już też to rzecz nie podobna wypowiedzieć, t. Jaką próżnością ci ludzie zakładają sobie punkt honoru w tym. aby coś ‘ nud ludzi pokazać 1 2 się i z lak wielką subickcyją i siebie, i ludzi trudzić wjazdami, już dobrze znajomymi. Ale i ja. abym uczyni! w tym gust ‘ temu. co sk» tym rad pasie ®, poślę tez i mego z oracyją za miasto przeciwko Filotarsesowl. Ja zai przyznam się, żc zawsze uciekam przed tymi wjazdami, mając to za prozność zwyczajną ł dumę niepotrzebną, z której mało co honoru przybędzie, bo prawie niemal jedniżł ludzie przeciwko wszytkim wyjeżdżają, atoli jednak poślę też i Ja, abym w tymi ukontentował przyjaciela, kiedy widzę, że mu to zdrowia przyczyni, a mnie go nie ujmic“. — Rozśmiuł się Arto-kses usłyszawszy tc słowa Ewandra i rzekł: — ,,To rzecz prawdziwa, że się znajduje i w tych błazeńskich rzeczach jakaś chciwość próżnej sławy u niektórych ludzi, ale Filotarses dosyć ma takowych dymów, co się nimi rad pasie, bo Jest człowiek chciwy sławy i w małych rzeczach rad by był głośny". — A Ewunder nn to: — „Zaprawdę, bardzo się myli każdy, co rozumie, żc sława przymuszona jest chwalebna; insza być sławnym. a insza być chwalebnym O, jako wiele jest ludzi cnotliwych, co o nich oni przebąkną słowa, a znowu jako jest wiele ledajakich. co za pieniądze i fortunę sławy nabywają. Nie Jest tedy zawsze sława przy cnocie, widzę, z fortuną na poły chodzi, chwała 2aś przy cnocie mieszka i nie potrzebuje tego pospolitego bębenka, co się sławą nazywa". — „To takim sposobem — rzecze Ari&kscs — Insza rzec2 jcsl chwała, u insza sława i widie takowego zdania, za szczęściem częściej idzie sl:nva, aniż za cnotą".
Co usłysznwszy Ewander. a me chcąc opuścić okaiy-jej do dyskursu tak moralnego l pięknego, tymi słowy rzecz w dyskurs wprowadził:
0 lortka — u>li w stpoL (x nlem. Pfortei. dztf rurlka Rozmowa iiotlma
' — rakońiat-ftłe obrad; titSi n.ietl.Ml »*,*;iuh
'■ninęło — w szlacheckiej RjiplitpJ obmviuiyw«ln *ar.:nlu, że u>jm nie mow trwać dliiłci anlfccU KKdc tygodni.
- IcompłiMiimJcm — t poidrnwicninm powitnnicm,
: dwie oodrinle — forma Herby podwójnej.
* coś — w tentie; czymś.