ik‘J Teoria jedtoitek {*$ftftic.znych
a przeto nic może odpowiadać niczemu, co sprowadzamy przedmiotowo do jednorodności. Różnorodność zaś urzeczywistniona należy do poznania. Spostrzegane jakości, które odnosimy do „czuć elementarnych", wyobrażenia „proste” są pochodnymi wytworami myśli, istnieją tylko jako usystematyzowany przebieg stanów świadomości, jako organizacja myłlowa, nigdy zaś jako jednostki psychiczne, juko pierwiastkowe momenty czucia świadomego.
20. Przyjmując taki stosunek między „jednostką psychiczną” a tlemenlami sądów, należałoby przypuszczać, że w rozwoju uniysłowości ludzkiej istnieje faza, kiedy pewne sytuacje, pewne środowiska, nie są jeszcze zróżniczkowane myślowo, lecz wyrażają się tylko jako jedność stanu świadomości i w tymi charakterze występują w życiu duchowym; /<• zatem to, co w naszym poznaniu osiągnęło już zupełną indywidualizację, jako pojęcia pewnych jakości rzeczy lub pewnych składowych części danego środowiska, na ni/szych szczeblach rozwojowych może być jeszcze nic wydzielone z chaosu pierwotnego i zamiast /.różniczkowania przedstawić w świadomości jeden stan lub w myśli jedno pojęcie. I rzeczywiście, rozwój mowy ludzkiej dosturcza nam na to pośredniego dowodu.
Ponceau wykazuje, że języki plemion dzikich nic posiadłą wcale słowa mającego znaczenie „ja chcę” lub „ja pragnę”, chociaż można w nich znaleźć formy wyrazów o.-r ku-zające oddzielnie: „ja chcę jeść mięso”, „ja chcę ii • zupę"; nie posiadają również rzeczownika ogólnego wyrażającego „uderzenie”, chociaż zawierają wielką ilość wyrazów oznaczających uderzenia zadawane różnymi narzędziami. Eskimowic posiadają słowa oznaczające „łowi* wieloryba”, „łowić fokę” icd., lecz nie mają wcale li.w.i „łowić". 'L u.smańczycy nie umieją zupełnie wyrażać nkuu i abstrakcyjnych, takich jak twardość, miękkość, ciepło, zimno, długość, krótkość, okrągłość 1. Te same więc sytuacje (środowiska), które u nas różniczkują się w syntezę kilku odrębnych pojęć, jak: (łowię) (foki;, (chcę) | (jeść) | (mięso), itd., u ludów, stojących na niższym stopniu rozwoju umysłowego, wyrażają się w jednym pojęciu, zbliżając się przez to do stanu jedności pierwotnej.
Podobnie, wyrazom używanym przez małe dzieci należy przypisywać raczej znaczenie symboli całości tego otoczenia, jakie w danej chwili wchodzi do świadomości, w znacznej części niczróżniczkowancgo jeszcze na składniki myślowe, aniżeli przypuszczać, żc posiadają one wartość poszczególnych pojęć pewnych rzeczy, atrybutów, czynności. Jak zauważył Miillcr, „dziecinny wyraz baba (spać) nie oznacza po prostu spać, to jest, pewnej specjalnej formy spoczynku; oznacza on raczej wszystkie okoliczności odnoszące się do snu: kołyskę, firanki, odzież nocną, itd. Wyraz ten oznacza bez różnicy tak samo: śpiący, mający senność, itd. i może zastępować miejsce wielkiej liczby takich zdań jak: «scnny jestcm», «chcę spać», «on śpi», itd. 2". Obserwując przeto, jak dziecko tym samym wyrazem np. ba oznacza wiele różnych rzeczy —jak barami, beczenie, czynność przeżuwania, itd., nic należy w tym upatrywać procesu uogólniania przez analogię zróżniczkowanych pojęć, lecz przeciwnie zawarcia w jednym wyrazie oznaczającym (ternu dłnolalif) całej tej sytuacji, jaka wchodziła do świadomości mówiącego (Romanes).
Wyrazy tego typu odnajdujemy więc zarówno w jednostkowym, jak i w gatunkowym rozwoju. '/. psychologicznego punktu widzenia przedstawiają one możliwość zróż-
U. Romano, tMuŁitm wvJi di t'h»- 3-fci.
Ruohłuo, U., u 2W. o Metafizyku doświadczalna