IRENEUSZ /.IKMIŃSKi
życia. Co więcej, z perspektywy wiary pytanie o prawdę obiektywna traci sens, kto bowiem autentycznie wierzy w życie wieczne, już tego życia rzeczywiście dostąpił w swoim subiektywnym doświadczeniu, Subiektywizacja doświadczenia nie oznacza jednak, że mamy tu do czynienia wyłącznie z metaforycznym modelem wieczności, polegają1 cym na specyficznej interpretacji życia ziemskiego. Przeciwnie,, doświadczenie wieczności (wiary we własną nieśmiertelność) jest doświadczeniem na wskroś realnym, dzięki któremu ten, komu zostało ono dane, już teraz przeżywa swe istnienie jako wieczne; to zaś oznacza, £c w gruncie rzeczy wierzący nie tylko ma nadzieję na przyszłą nieśmiertelność, lecz w rzeczywistości już teraz żyje wiecznie. ■■ Zarysowane rozwiązanie problemu życia wiecznego ma niewątpliwie charakter wittgensteinowski, wiara w nieśmiertelność nie jest bowiem traktowana jako teoria opisująca świat, lecz jako specyfid-ny sposób ludzkiego istnienia. Wiara ta nie opiera się przy tym na żadnych świadectwach empirycznych (ani argumentach spekulatyw-nych) mających dowodzić jej słuszności; jest raczej określoną formą doświadczenia świata i ludzkiego losu. Z tego powodu jest również odporna na każdą próbę jej falsyfikacji odwołującą się do określonych zjawisk empirycznych mających przeczyć możliwości życia wiecznego (rozkład ciała po śmierci, zależność życia psychicznego od mózgu itp.). Ten przecież, kto wierzy w życie wieczne, kto już dziś (dzięki swej wierze) doświadcza wieczności, żyje w zupełnie innym świecie, w którym wymienione fakty nie są w ogóle brane pod uwagę bądź też tracą wszelkie znaczenie. Z tego powodu jakakolwiek demaskacja wiary w nieśmiertelność jest z definicji niemożliwa, musiałaby bowiem polegać na wykazaniu, że przeżywane przez wierzącego doświadczenie wieczności jest iluzją, z której nie potrafi się on wyzwolić. Problem w tym, że nikt - mocą swej wiary doświadczający realności życia wiecznego - nie jest w stanie (z wnętrza swego doświadczenia) tej iluzji dostrzec. Jeżeli bowiem rzeczywiście jego doświadczenie było pomyłką, to w chwili śmierci — bez względu# swoje wierzenia - człowiek ten przestanie istnieć na zawsze, w związku z czym swojej pomyłki nigdy nie odkryje. Skoro zaś do końca głęboko wierzył, że jego życie jest wieczne, to dopóki żył - żył w świecie, w którym był nieśmiertelny, z chwilą zaś, gdy umarł, przestał rów-
nicż istnieć świat jego subiektywnych wyobrażeń czy iluzji. Dopóki bowiem doświadczenie wieczności istnieje, jest doświadczeniem realnym, wyznaczającym specyficzny świat przeżywającej go osoby; z chwilą natomiast, gdy dobiega ono kresu z powodu śmierci podmiotu - nie istnieje nikt, kto mógłby iluzoryczność owego doświadczenia stwierdzić. Widać tym samym, że demaskacja wiary w życie wieczne z perspektywy pierwszej osoby jest niemożliwa. Wprawdzie może się zdarzyć, że osoba wierząca w nieśmiertelność jeszcze przed śmiercią porzuci dotychczasową wiarę i zacznie doświadczać swego życia jako nieuchronnie skończonego, nie będzie to jednak obalenie wiary (przez wykazanie jej fałszywości), lecz nawrócenie na inny typ wiary, która w równej mierze co poprzednia będzie jedynie subiektywną formą doświadczenia. W takim zaś razie teza, że wykazanie iluzoryczności wiary w życie wieczne z perspektywy pierwszej osoby nie jest możliwe, pozostaje w mocy.
Co więcej, falsyfikacja wiary w życie wieczne nie jest również możliwa z perspektywy osoby trzeciej, czyli z punktu widzenia obserwatora zewnętrznego. Jeżeli bowiem nawet ktoś ma przekonanie, że wszyscy wierzący w nieśmiertelność ulegają złudzeniu, to nie jest w stanie ich iluzji zdemaskować. Nawet jeśli byłoby mu dane obserwować śmierć człowieka wierzącego w życie wieczne, to obserwacja ta nie wystarczyłaby do sfalsyfikowania wiary zmarłego. Zewnętrznemu obserwatorowi dane są bowiem wyłącznie zdarzenia empiryczne, konstytuujące śmierć w sensie procesu biologicznego lub nawet mineralizacji ciała, nie może on jednak zaobserwować śmierci jako ostatecznego kresu istnienia. Śmierć jawi się jako dynamiczna i wieloraka przemiana człowieka, który wcześniej był żywy, w żadnym jednak momencie tego procesu nie można zaobserwować faktu ostatecznego i nieodwracalnego unicestwienia; unicestwienie jest bowiem pojęciem czysto spekulatywnym, którego wiarygodności nie mogą potwierdzić żadne fakty4. W takim zaś razie, jeżeli nawet zewnętrzny obserwator czyjejś śmierci uważa, że dana osoba przestała istnieć, jest to wynik nie obserwacji obiektywnych faktów, lecz jedy- 1
61
Najwyraźniej zwrócił na to uwagę Joseph Butler. Jego argumentację przedstawiłem w książce Moralność i religia. Poglądy filozoficzne Josepha Butlera, Warszawa 2002,
8. 185-207.