IRENEUSZ ZIEMIŃSKl
nie subiektywnej wiary. Znaczy to, że oba wykluczające się doświadczenia — doświadczenie życia jako wiecznego oraz doświadczenie życia jako nieuchronnie skończonego - mają charakter subiektywny, sytuując przeżywających je ludzi w dwu radykalnie odmiennych światach (bądź to w świecie życia wiecznego^bądź w świecie życia skończonego).
Wiarę w życie wieczne można porzucić na rzecz i wiary w nieistnienie żyda I wiecznego, nigdy jednak nie można jej obalić.
Doświadczenia te należy traktować jako wzajemnie równoważne, nie ma bowiem żadnych podstaw, by którekolwiek z nich uznać za uprzywilejowane i bardziej wiarygodne (w sensie obiektywnym) od drugiego. Mamy tu do czynienia z sytuacją analogiczną cło tej, jaka zachodzi w przypadku obserwaq'i dwuznacznych rysunków (ńa przykład kaczki i królika), do których odwoływał się Wittgenstein w Dociekaniach filozoficznych. Każdy obserwator jest w stanie w jed-Inej chwili widzieć tylko jedną postać — albo kaczkę, albo królika - nigdy zaś obu na raz-warunkiem dostrzeżenia drugiej postaci jest radykalna zmiana sposobu patrzenia, $v wyniku której dotąd widziana figura całkowicie mi-
_|ka. Podobnie rzecz się ma z wiarą i niewiarą
w życie wieczne: każdy z nas może aktualnie zamieszkiwać tylko jeden świat - albo świat życia wiecznego, albo świat żyda skończonego, nigdy zaś obydwa na raz. Jeżeli jednak mieszka w jednym święcie, to nie jest w stanie dostrzec, że świat ten jest iluzją; aby to odkryć, musiałby dotychczasowy świat porzucić i zamieszkać w drugim. Taka jednak demaskacja nadal będzie oparta wyłącznie na czysto subiektywnym doświadczeniu, nie zaś na rozstrzygających asgumen-tach, dowodzących pozomośd jednego ze światów. Znaczy to, że wprawdzie wiarę w życie wieczne można porzucić na rzecz wiary w nieistnienie żyda wiecznego, nigdy jednak nie można jej obalić Jeśli wniosek ten jest trafny, to jasne się staje, że jedynym kluczem do nieśmiertelności jest wiara, która nie tylko daje nadzieję obietnicę czy gwarancję życia wiecznego, lecz sama stanowi (w sensie najbardziej dosłownym) d a r życia wiecznego. Ten przecież, kto wierzy w nieśmiertelność, dzięki swej wierze sam staje »ę nieśmiertelny i dopóki tej wiary nie utraci, dopóty dostępne mu życie wieczne nie będzie mogło okazać się iluzją ani pozorem; doświad
czenia wieczności nie można bowiem zakwestionować od wewnątrz. Gdyby zaś nawet (przynajmniej z perspektywy obiektywnych faktów) nieśmiertelność była iluzją, to i tak podmiot — o ile tylko nie utraci swej wiary — nigdy nie będzie w stanie owej iluzji rozpoznać.
Możliwość iluzji
Zaproponowana wykładnia idei życia wiecznego oraz jego realności nie jest oczywiście wolna od rozmaitych trudności. Podstawowym kłopotem jest to, że nieśmiertelność pojętą wyłącznie jako funkcję wiary bardzo łatwo uznać za subiektywne złudzenie niektórych ludzi. Jeżeli bowiem zgodzimy się, że wiecznie żyje tylko ten, kto wierzy w swoją nieśmiertelność (mimo iż prawdziwości tej wiary nie jest w stanie obiektywnie dowieść), to przysługujące mu życie wieczne okazuje się złudzeniem. Wbrew swoim przekonaniom, nawet najgłębiej zakorzenionym i niepodawanym w wątpliwość, człowiek ten bynajmniej nie żyje wiecznie, a tylko wierzy, że żyje wiecznie, stając się ofiarą fundamentalnej pomyłki
Z pozoru zarzut ten może się wydawać rozstrzygający, w rzeczywistości jednak opiera się na nie zawsze oczywistych założeniach. Należy bowiem zwrócić uwagę, że w omawianym kontekście jednoznaczne i konsekwentne odróżnienie między subiektywną wiarą wżycie wieczne a realnym życiem wiecznym nie jest do końca możliwe (ani zasadne). Nie ulega przecież wątpliwości, że wiara jako doświadczenie własnej nieśmiertelności nie jest bynajmniej fikcją, lecz realnym faktem psychologicznym. Co ważniejsze jednak, treść tej wiary (niezależnie od jej obiektywnej prawdziwości) skutkuje w ludzkim życiu, podmiot zaś traktuje ją nie jako iluzję, lecz wierne odzwierciedlenie świata i jego praw. Z tego powodu trafne jest stwierdzenie, że ten, kto wierzy we własną nieśmiertelność, żyje w zupełnie innym świecie aniżeli ten, dla którego śmierć jest ostatecznym kresem istnienia. Ludzie nie czynią odróżnień pomiędzy tym, czego doświadczają (świat dla nas), a czysto obiektywnym światem faktów, które mogą być zupełnie różne od ich doświadczeń (świat w sobie); odróżnienie takie zresztą nie wydaje się możliwe,
63