i©
a.
' * 1
czasów, SITCJ , LUCIU UJ —/.
torzy współcześni, dość nieopatrznie powołując się na Bazylissę Teofanu: Jest wreszcie w „Bazy lis sie Teofanu** ukryta próba znalezienia filozoficznej, historycznej i religijnej tradycji, którą słowiańszczyzn a mogłaby przeciwstawić związanemu z łacińskim kościołem Zachodowi, a przede wszystkim. żywiołowi germańskiemu...27). Do Bazylissy wkrótce powrócimy, tu wszakże wypada rozbić mistyfikację krytyczną: w świetle tego, co powiedzieliśmy wyżej, rola Słowiańszczyzny wydawała się Micińskiemu istotna nie wobec „żywiołu germańskiego** czy wobec cywilizacji łacińskiej, ale przede wszystkim wobec Polski. Jest to różnica dość ważna. Bowiem nie Słowiańszczyzna została wybrana, by głosić światu słowo i prawdę, co byłoby śmiesznym lub żałosnym, jak kto woli, mistycyzmem, lecz Słowiańszczyzna jest naszym polskim losem i naszą prawdą, a więc my tylko wobec niej możemy się określić i odnaleźć i nasza rola w niej będzie decydująca dla narodu i niepodległości. A jak tam już ten żywioł słowiański w świecie się ułoży, to sprawa dalsza, niełatwa do zamknięcia w jednym zdaniu, w jednym dramacie, w jednej książce, a nawet w całej postawie jednego artysty. Miciński, to prawda, szukał również uogólnień światowych, kosmicznych, ofiłwwyph. nie one jednak st — mv
wszystkim; o ty bardzo zaiciankoi pada pod naciski rżeń żywiołowych tego chaosu wyti Bizancjum puder czowski śmietnici fanu — s z tam buc Więc Bazylissa wyobraźni Micińs żywkach, jakimi ma tycznie, nagan go — kształcił by Mistyka i sztuk imperialna i rozpc polityczna i dław deptana i wy korzy razem intencje i I gające ku koanicl gwiazd — to wszył rzucone z furią. I nych lub zwielokrol te w postaciach o I niemo żliwej tempe ralnej. Prapremiera odnotowania, odby 1967 w Teatrze Pol serii Marka Okojfl usłyszałem rcz^H