ta porównywa! >e. Ala koncepcja Le Corbusiera I P. Jcannereta posiada ponadto cechę, która wyróżnia ją spośród wszystkich innych, nawet tych najlepszych projektów: nieprzemijającą urodę, właściwą tylko wielkim dziełom sztuki architektonicznej, urodę, która w 1927 r. zaskoczyła i urzekła tych wszystkich, którzy umieli I chcieli widzieć. Wynika ona między innymi z głębokiej znajomości I poszanowania genll lod jeziora Lemańskiego I otaczających Je łańcuchów górskich. Projekt Meyera I Wltwera mógłby być zrealizowany na każdym wielkomiejskim placu, ale w tej unikalnej podporządkowanej krajobrazowi sytuacji pionowy akcent biurowego wieżowca stanowiłby zakłócenie harmonii. Nie bez kozery Le Corbusier I P. Jeanneret zdecydowali się na kompozycję poziomą.
Traf zrządził, że album projektów konkursowych znalazłam w Cologny, miejscowości położonej nad jeziorem Genewskim, skąd jak na dłoni widać ciężką bryłę Pałacu Ligi Narodów I jego równie ciężką, szpetną elewację. Co dzień porównywałam ten gmach z przepiękną perspektywą—fotomontażem, przedstawiającym widok od strony jeziora na całe założenie, które Le Corbusier i P. Jeanneret po mistrzowsku wpisali, a raczej wtopili w drogi im krajobraz. W moim długim życiu widziałam wiele pięknych nowatorskich projektów i realizacji, a jednak ogarnął mnie żal, że tylko na papierze pozostała wyniesiona lekko na słupach długa przejrzysta niemal bryła Sekretariatu, której poziomość kontrastowała wspaniale z wysokim starodrzewem parku Monrepos przeglądająca się w jeziorze trapezoldalna sala zgromadzeń ogólnych.
I choć przeszło czterdzieści lat minęło od momentu, w którym spontanicznie podję-tazostała walka o unieważnienie werdyktu jury i realizację projektu Le Corbusiera i P. jeannereta, choć od dawna opadły fale oburzenia i protestów, choć nie żyli już ani jurorzy, ani uczestnicy konkursu, co dzień na nowo przeżywałam wszystkie etapy tej walki.
I co dzień z wdzięcznością i podziwem myślałam o Giedlonie—techniku, poecie i krytyku architektury, który, jak nikt inny. potrafił przeprowadzić techniczną I ekonomiczną analizę koncepcji Le Corbusiera i P.Jeannereta, lirycznie opisać jej humanizm i odważnie zaatakować nie tylko sąd konkursowy, ale samą instytucję— Ligę Narodów. Historia przyznała rację zarówno jego poglądom architektonicznym, jak politycznym wnioskom. Kiedy walka o zmianę decyzji jury była nieodwołalnie przegrana, prof. Moser i Giedion postarali się o ujawnienie nazwisk autorów tych spośród nienagrodzonych prac. które, ich zdaniem, reprezentowały kierunek nowoczesny. To „odkrycie kart" umożliwiło dodatkowe rozeznanie w rozkładzie sił, na które można będzie liczyć w przyszłych rozgrywkach. Mówię: dodatkowe, bo znane były przecież nazwiska pionierów architektury nowoczesnej Austrii. Belgii, Czechosłowacji. Francji, Hiszpanii. Holandii. Italii, Niemiec. Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii i Związku Radzieckiego, gdzie w latach dwudziestych istniały już nie tylko liczne czasopi: ma awargardc we. ale wybitne realizacje. Budowa osiedla Weissenhof dowiodła — aczkolwiek w ograniczonym z konieczności zasięgu — możliwości współpracy międzynarodowej. Walka o realizację Pałacu Narodów według projektu Le Corbusiera i Jeannereta wykazała międzynarodową solidarność i ujawniła nazwiska tych wszystkich, którzy opowiedzieli się za postępem, a porażka poniesiona w tej walce ukazała konieczność zjednoczenia. Według opinii historyków kultury u właśnie porażka stała się katalizatorem, który przyśpieszył proces powstania międzynarodowej organizacji, jednoczącej przedstawicieli sił postępu w dziedzinie architektury I urbanistyki.
W środowisku CIAM podkreślano wielokrotnie, że w La Sarraz ogłoszona została międzynarodowa krucjata architektów. Je) celem doraźnym było rozbicie sił wstecz-nictwa, którego nosiciele, akademicy architektury w rodzaju laureatów konkursu na Pałac Narodów w Genewie, zajmowali w wielu krajach kluczowe stanowiska w nauczaniu. Byli więc szkodliwi podwójnie: przez swoją osobistą twórczość i przez wpływ wywierany na młodzież, której wpajali pogardę dla budownictwa społecznego. Celem głównym, do którego przez lat trzydzieści dążyli wspólnie pionierzy spod znaku CIAM, było ugruntowanie I rozszerzenie na całym iwlecle Idei architektury, nastawionej na zaspokojenie najbardziej Istotnych powszechnych potrzeb szerokich mas ludności miast i wsi. Możliwości zaspokojenia tych potrzeb upatrywano m.ln. w zastosowaniu do budownictwa zdobyczy nowoczesnej techniki.
Punktem wyjścia prac CIAM stało się mieszkalnictwo, które potem określono terminem: habitat.
Już w pierwszym manifeście—Deklaracji z La Sarraz—zagadnienie mieszkalnictwa związano programowo z problematyką zagospodarowania przestrzennego miast i wsi.
Dzieje powstania CIAM nie były dotychczas dostatecznie naświetlone. Dopiero w ostatnim kwartale 1973 r. ukazała się w Zurychu praca prof. Alfreda Rotha pt. Begegnung mit Plonleren\ w której autor, opierając się na informacjach uzyskanych bezpośrednio od uczestników spotkania w La Sarraz: Hansa Schmidta, RudolfaSteigera I H.R. von der MUhlla, przede wszystkim zaś na korespondencji i dokumentach, przekazanych w 1969 r. do archiwum CIAM przez Gabriela Guevrćklana (sekretarza komitetu organizacyjnego), stara się odtworzyć przebieg wydarzeń poprzedzających utworzenie CIAM. Roth zastrzega się jednak, że podany przez niego obraz nie może pretendować do całkowitej ścisłości. Jako że główne dramatls personae: Hćłćne de Mandrot. Karl Moser. Le Corbusier i Slgfried Giedion nie żyli już w czasie opracowywania przezeń relacji o spotkaniu.
Blok korespondencji, poprzedzającej spotkanie, zawiera m.in. list z dnia 13 marca 1928 r.. wystosowany do Guevrćkiana przez Hugona Hiringa. sekretarza Stowarzyszenia Architektów Niemieckich Der Ring. Hłring interesuje się tokiem przygotowań do spotkania w La Sarraz. wspominając przy tym, że propozycja utworzenia międzynarodowego stowarzyszenia awangardowych architektów wypłynęła już podczas zebrania z okazji otwarcia wystawy mieszkalnictwa w Stuttgarcie, ale rozmcwy na ten temat zostały przerwane z powodu różnego rodzaju trudności. W zebraniu tym. ■ podkreśla Roth. ani Le Corbusier, ani P. Jeanneret nie wzięli udziału, ponieważ przybyli do Stuttgartu z kilkudniowym opóźnieniem. Prawdopodobnie jednak byli o nim poinformowani.
Roth wysuwa na plan pierwszy postać Hćlćne de Mandrot. W dniu 15 grudnia
I
I