12 Pedagog
niem, a stała się jej celem. Tak w bajce indyjskiej wielki szatan pocieszał diabła, który przestraszony doniósł mu, że człowiek znalazł prawdę, słowami: ,,jest to bardzo niebezpieczne dla nas, że nie upilnowałeś i dopuściłeś, aby człowiek znalazł prawdę, ale nie rozpaczaj zbytecznie. Podsuniemy mu, ażeby wokół prawdy stworzył organizację i wtedy prawda będzie znowuż przez niego stracona”.
Jako trzecia podstawowa cecha wspólnoty duchowej występuje jej płynność — w przeciwieństwie do sztywności grupy społecznej. Wspólnota duchowa jest dynamiczna, gdyż stała twórczość stanowiąca jej treść życiową nie pozwala jej zatrzymać się w swym ruchu i zesztywnieć. Jeżeli często mówi się o rewolucji w życiu nauki, sztuki, języka, to używa się tego terminu jako przenośni. Obalona prawda nie jest po prostu zburzona jak władza zwyciężonej grupy społecznej, lecz przezwyciężona tak, że przeszłość zostaje zachowana w nowych osiągnięciach, a nie odrzucona. Dlatego też duchowa tradycja jest jednością negacji i afirmacji: obalona prawda zostaje zachowana i włączona w szerszą całość, podniesiona na wyższy poziom w sensie heglowskiego Aujhebung. Na tym właśnie polega różnica między dynamiczną tradycją na płaszczyźnie kultury duchowej a statyczną tradycją na płaszczyźnie bytu społecznego. Podczas kiedy ta ostatnia jest przekazywaniem posiadania, pierwsza jest przekazywaniem pochodni twórczości. Taką właśnie statyczną tradycją jest reprodukująca się w tym samym zwyczaju tradycja ludów pierwotnych, oparta wyłącznie na urabianiu młodego pokolenia według odwiecznego niezmiennego wzorca. Natomiast ciągle przezwyciężająca się tradycja narodów historycznych jest już dziełem wykraczającego daleko poza urabianie wykształcenia.
Ujęte jako proces duchowy kształcenie jest więc samokształtowaniem się osobowości, która z własnego przyzwolenia, jako istota wolna, słucha apelu duchowych wartości i realizuje je w życiu. Dawniejsi przedstawiciele tzw. „pedagogiki humanistycznej”, czyli „pedagogiki kultury” określali kształcenie w tym właśnie sensie jako „harmonijny rozwój osobowości”. Współcześni angielscy przedstawiciele tego kierunku mówią o „sa-mourzeczywistnieniu się osobowości” przez jej kontakt z wartościami kulturowymi o walorze ponadindywidualnym. Już Rousseau twierdząc, że prawdziwe wychowanie jest wychowaniem człowieka, a nie rzemieślnika, oficera, dworzanina itp., rozumiał wychowanie jako kształcenie osobowości, tj. człowieka wolnego, będącego samym sobą, a nie odtworzeniem wzorca narzuconego przez społeczeństwo. Dlatego też był on prekursorem pedagogiki kultury, gdyż widział w wychowaniu proces o charakterze pozaspo-łecznym, chociaż posługiwał się hasłem „natury”, którą zresztą ujmował anarchistycznie — jako królestwo wolności, a nie w sensie biologicznego naturalizmu — jako bytu, w którym niepodzielnie panuje zasada bezwzględnego determinizmu.