HORSZTYfłaid
KSINSKI
Połowę twojej woli mamy, panie hrabio! to już wiele!... '■ Musisz nam drugą darować!
SZCZĘSNY
Ha!... zapomniałem spytać o cel wyprawy.
ksiński
Jak to?... Żartujesz, panie Szczęsny!... Sprawa twojego ojca — sprawa narodu...
szczęsny
Wy myślicie o sprawie narodu? Czy państwo wszyscy T jesteście szlachtą? »
[GŁOSY]
Wszyscy! wszyscy! wszyscy!
[JEDEN GŁOS]
Oprócz mnie.
SZCZĘSNY
Kto to krzyknął: oprócz mnie?
KSIŃSKI
Któryś z panów chciał pożartować.
SZCZĘSNY
Niech ten, kto się nie zaparł, stanie przy mnie. Jak w to? Żaden z panów?
[INNY GŁOS]
Pan hrabia jak Diogenes z latarnią szuka człowieka.
SZCZĘSNY
Jak dziwnie ten glos zabrzmiał w sercu moim!... Ja go muszę odkryć, tego człowieka. — Słuchajcie mnie, pa- lłS nowie! Jest coś w atmosferze rewolucyjnej tego zamku, co zapala moje zmysły i duszę. Konia i lancę!... Dajcie mi konia i lancę!... — będę z wami. Ludzie — mrówki — robaki — kamienie — mijam w przelocie konnym. Nic,
z którego nic zrobić nie można, a co się nazywa naro- H dem, to wszystko w moich oczach przybrało dziwną błahość. Jeżeli wy nie macie dosyć ognia na topienie koron, dosyć brylantów na tworzenie innych: — to ja wam wieję cały ogień, wysypię na was wszystkie skarby duszy mojej. Bo ja wam przysięgam, że wasza myśl nigdy *• nie ogarniała takich przestrzeni jak moja powszednia kraina marzeń!
[GLOSY]
Vivat Szczęsny! vivat! vivąt!...
SZCZĘSNY
Cicho! — Wiecie wy, ze my stworzymy kraj z brązową twarzą dawnych narodów? — Miecz będzie dłutem... Serce kraju ukształdmy na wzór żelaznego wołu Dioni-z ju sza. — Będzie ryczeć okropnie paszczą ognistą na cztery końce świata — jękiem zamkniętych i palonych we wnętrzu nędzarzy i męczenników... Czy serce wasze bije litością?... Ojcowie nasi mieli prawo zabijania, a my nie mo> » żerny wystawić teatru gladiatorów na zahartowanie serca dzieci naszych. Powiedzcież, żaden z was nie doznał niebieskiej rozkoszy? nie czuł się wyższą istotą, kiedy go chłopi wioski jego czcili jak Boga i przyznawali zwierzęcym instynktem wyższość natury? — Szaleńcy i prze- ?§ klęci, co chcą pozbawić następne pokolenia tego uroku, tej spuścizny dawanej przez los szczęścia, zaczętego w kołysce, a skończonego wspaniałością marmurowych grobowców!
NIEZNAJOMY
Szczęsny!— **
SZCZĘSNY
Wszystkie wasze dumy pomieszczą się w moim sercu. Starałem się długo otruć żywotną myśl wielkości błahymi napojami uczuć miłości. I nie mogłem!... Myśleliście, że wy mniA będziecie prowadzić... Ja was wtrącę w taki wir.
383