Źle wypełniłbym zadanie, które sobie w tej książce postawiłem, gdybym, przedstawiwszy idee i uczucia zrodzone przez równość, nie ukazał na koniec, jaki jest ich ogólny wpływ na rządy demokratyczne.
Nieraz przyjdzie mi w tym celu powtórzyć to, co już mówiłem wcześniej. Mam jednak nadzieję, że czytelnik po znanych mu już drogach dojdzie do wielu nowych prawd.
ROZDZIAŁ I
O TYM, ŻE RÓWNOŚĆ DAJE LUDZIOM UPODOBANIE DO WOLNYCH INSTYTUCJI
Równość, która czyni ludzi niezależnymi, wpaja im zwyczaj kierowania się w życiu prywatnym jedynie własną wolą. Taka całkowita niezależność, z jakiej korzystają wobec swego otoczenia i we wszystkich sprawach życia prywatnego, źle ich usposabia wobec wszelkiej władzy i sprawia, że szczególnie miłują ideę wolności politycznej. Ludzie żyjący w czasach równości są powołani do ustanowienia wolnych instytucji. Spróbujmy odkryć elementarne instynkty dowolnego człowieka, a przekonamy się, że spośród wszystkich ustrojów politycznych wymienia na pierwszym miejscu i najwyżej ceni ten, w którym on sam wybiera rządzącego, a potem sprawuje nad nim kontrolę.
Owo umiłowanie niezależności jest najbardziej widocznym rezultatem równych możliwości, zwraca zatem powszechną uwagę i niepokoi ludzi ostrożnych. Ich obawy nie są całkowicie bezpodstawne, bowiem w krajach demokratycznych anarchia może stać się szczególnie przerażająca. Ponieważ ludzie nie mają żadnego wpływu na poczynania swoich współobywateli, wydaje się, że gdy tylko zabraknie władzy ogólnonarodowej, która ich wszystkich utrzymywała na właściwym miejscu, natychmiast zapanuje nieład, a organizm społeczny się rozpadnie, ponieważ każdy będzie działał na własną rękę.
Sądzę jednakowoż, że anarchia jest najmniejszym, a nie największym spośród niebezpieczeństw, których powinniśmy się obawiać w epoce demokracji.
Z równości wynikają dwie różne tendencje: jedna z nich bezpośrednio daje ludziom niezależność, lecz może nagle popchnąć ich ku anarchii,