106
f
społeczne, które dotąd dzieliły obywateli, znikają. Ludzie cieszą się wówczas z równości jak ze zdobycznych dóbr i przywiązują się do niej jak do skarbu, który ktoś zamierza im wydrzeć. Namiętność równości przenika do głębi serc i zagarnia je bez reszty. Nie próbujcie wtedy mówić ludziom, że oddając się tak ślepo tej wyłącznej namiętności, narażają swoje najbardziej żywotne interesy - są głusi. Nie próbujcie im pokazać, jak wolność wymyka się im z rąk, podczas gdy są zajęci czym innym - są ślepi, czy raczej nie widzą nic oprócz jednego dobra godnego pożądania.
Dotyczy to wszystkich społeczeństw demokratycznych; natomiast to; co teraz powiem, dotyczy jedynie Francji.
W większości nowoczesnych narodów, a w szczególności we wszystkich narodach kontynentu europejskiego, umiłowanie i idea wolności narodziły się i rozwinęły dopiero wtedy, kiedy możliwości zacżęły stawać się równe. Narodziły się więc jako konsekwencja równości. Absolutni władcy usilnie starali się zrównać swoich poddanych. W tych społeczeństwach równość poprzedzała wolność i była już dawno znana, kiedy wolność pojawiła się jako coś nowego. Równość stworzyła już odpowiednie poglądy, nawyki i prawa, kiedy wolność po rdz pierwszy, całkowicie osamotniona, ukazała się ludziom. Wolność istniała dopiero w sferze idei oraz upodobań, kiedy równość przeniknęła już do zwyczajów, wrosła w obyczaje i nadała swoisty obrót najdrobniejszym zjawiskom życia społecznego. Jakże tu się dziwić, że ludzie naszych czasów wyżej cenią równość od wolności?
Społeczeństwa demokratyczne mają naturalne upodobanie do wolności. Pozostawione sobie samym poszukują jej, kochają ją i z bólem się z nią rozstają. Lecz dla równości żywią gwałtowną, nienasyconą, trwałą i nieprzezwyciężoną namiętność. Pragną równości w stanie wolności, a jeżeli nie mogą tego osiągnąć, to pragną jej także \y zniewoleniu. Będą znosiły nędzę, jarzmo niewoli, barbarzyństwo, ale nie ścierpią arystokracji.
Ta prawda odnosi się do wszystkich czasów, a zwłaszcza do naszych. Wszyscy ludzie i wszelkie siły, które zechcą walczyć przeciwko tej nieodpartej potędze, zostaną przez nią obalone i zniszczone. W naszych czasach wolność nie może istnieć bez oparcia w równości, a nawet sam despotyzm nie jest w. stanie panować bez jej pomocy.
ROZDZIAŁ II
O INDYWIDUALIZMIE W KRAJACH DEMOKRATYCZNYCH
Mówiłem już o tym, że w czasach równości każdy człowiek czerpie swoje przeświadczenia z samego siebie. Teraz chcę pokazać, jak ku sobie samemu zwraca również uczucia.
Indywidualizm to nowe określenie powstałe z całkiem nowej idei. Nasi przodkowie znali tylko egoizm.
Egoizm jest to namiętna i przesadna miłość własna, która sprawia, że człowiek odnosi wszystko do siebie i że własna osoba interesuje go najbardziej.
Indywidualizm to uczucie spokojne i umiarkowane, które sprawia, że każdy obywatel izoluje się od zbiorowości i trzyma się na uboczu wraz ze swą rodziną i przyjaciółmi. Stwarzając sobie w ten sposób na własny użytek swoje małe społeczeństwo, pozostawia wielkie społeczeństwo jego własnym losom.
Egoizm rodzi się ze ślepego instynktu; indywidualizm powstaje raczej z niewłaściwego sposobu myślenia niż z deprawacji uczuć. Indywidualizm bierze początek zarówno w ułomności serca, jak i w błędach umysłu.
Egoizm wysusza źródła wszelkich cnót, indywidualizm natomiast najpierw zabija tylko zalążek cnót publicznych. Po dłuższym czasie atakuje jednak i niszczy wszystkie inne i w końcu przeistacza się w egoizm.
Egoizm jest wadą starą jak świat i nie łączy się z jakimiś określonymi formami społecznymi.
Indywidualizm ma źródło w demokracji i rośnie w miarę rozwoju równych" możliwości/