210
dę działania, nie zaś wiązać ich niezmiennymi regułami, które ograniczając rządzących, w pewien sposób ograniczałyby ją samą.
Po bliższym przyjrzeniu się temu odkryjemy nawet, że pod rządami demokracji samowola funkcjonariuszy musi być jeszcze większa aniżeli w państwach despotycznych.
W państwach tych władca w każdej chwili może ukarać wszystkie dostrzeżone przez siebie błędy; ale nie powinien sobie pochlebiać, że dostrzega wszystkie przewiny, które powinien ukarać. W demokracjach, przeciwnie. władca jest wszechwładny a zarazem wszechobecny: stąd też widzimy, że w obrębie pola działania zakreślonego im przez ustawę amerykańscy urzędnicy mają o wiele więcej swobody aniżeli jakikolwiek urzędnik w Europie. Urzędnikom tym często wyznacza się tylko cel, do którego powinni zmierzać, pozostawiając im swobodę w wyborze środków.
Na przykład w Nowej Anglii sporządzenie listy sędziów przysięgłych pozostawia się selectmenom z każdej gminy, muszą oni przestrzegać jednej tylko zasady: wybrać przysięgłych spośród obywateli posiadających prawa wyborcze i cieszących się dobrą opinią.5
We Francji obawiano by się, że życie i wolność znajdą się w niebezpieczeństwie, gdyby wykonanie tak groźnego prawa powierzono któremuś z urzędników, kimkolwiek by był.
W Nowej Anglii wspomniani funkcjonariusze mogą wywieszać w szynkach nazwiska pijaków i pod karą grzywny zabraniać mieszkańcom dostarczania im wina.'1
Taka cenzorska władza oburzyłaby naród w najbardziej absolutnej monarchii; jednak tutaj ludzie poddają się jej bez trudu.
Nigdzie prawo nie stworzyło większych możliwości samowoli niż w republikach demokratycznych, ponieważ wydaje się. że tam można się jej wcale nie obawiać. Można nawet rzec. że urzędnik ma tam więcej swobody, w miarę jak prawo wyborcze schodzi do coraz szerszych warstw i jak skraca się okres sprawowania urzędu.
Patrz ustawa z dnia 27 lutego 1813 roku. Zbiór ogólny ustaw stanu Massachusetts, l. I, s. 331. Należy dodać, żc- następnie ławników losuje sic z lisi
Ustawa i dniu 28 lutego 1787 toku. Patrz Zbiór ogólny ustaw stanu Massachusetts. 1.1, s. 302.
Oto tekst: ..Seleameni z każdej gminy poleca, aby w lokalach szynkarzy. oberżystów i kupców detalicznych wywieszono listę osób mających opinię pijaków i hazardztstów. które maja zwyczaj iracić czas i mujqtek w tych lokalach; właściciel takiego lokalu, który po tym ostrzeżeniu będzie tolerował, by wspomniane osoby piły i gniły w jego zakładzie lub będzie tm sprzedawał napoje wyskokowe, zostanie skazany na karę grzywny."
Właśnie dlatego tak trudno jest przekształcić republikę demokratyczną w monarchię. Urzędnik przestaje tam być wybieralny, ale zazwyczaj zachowuje prawa i zwyczaje urzędnika wybieralnego. Wtedy dochodzimy do despotyzmu.
Jedynie w monarchiach umiarkowanych prawo, zakreślając pole działania funkcjonariuszom publicznym, dba jeszcze o to. by na każdym kroku nimi kierować. Łatwo powiedzieć, skąd się to bierze.
W monarchiach umiarkowanych władza została podzielona między lud i króla. Każdy z nich jest zainteresowany, żeby pozycja funkcjonariusza była stabilna.
Król nie chce powierzyć losu funkcjonariuszy w ręce ludu ze strachu, by nie zdradzili oni jego władzy; lud ze swej strony boi się. by funkcjonariusze, całkowicie uzależnieni od króla, nie byli instrumentem ciemiężenia wolności; tak więc w pewnym sensie nie uzależnia się ich od nikogo.
Ta sama przyczyna, która skłania króla i lud do zapewnienia niezawisłości funkcjonariuszowi, skłania ich do szukania gwarancji przeciwko nadużywaniu przez niego tej niezawisłości, aby nie wykorzystał jej przeciwko władzy pierwszego lub wolności drugiego. I król, i lud są więc zgodni, że funkcjonariuszowi publicznemu trzeba z góry nakreślić linię postępowania; są też zainteresowani w narzuceniu mu zasad, od których nie będzie mógł odstąpić.
Niestabilność administracji w Stanach Zjednoczonych
Ponieważ w Ameryce ludzie sprawują władzę jedynie przejściowo, by potem na nowo zniknąć w tłumie obywateli, który również zmienia z dnia na dzień swe oblicze, społeczne działanie pozostawia po sobie częstokroć mniej śladów niż życie i działanie jednej rodziny. Administracja publiczna działa, jeżeli można tak powiedzieć, ustnie oraz posługuje się tradycyjnymi metodami. Niczego się tu nie zapisuje albo też to, co bywa zapisane, unoszone jest z wiatrem jak przepowiednie Sybilli i znika bezpowrotnie.
Jedynymi historycznymi dokumentami Stanów Zjednoczonych są gazety. Jeżeli zabraknie któregoś numeru, łańcuch czasu zostaje zerwany - teraźniejszość na zawsze zostaje oddzielona od przeszłości. Jestem przekonany, że za pięćdziesiąt lat trudniej będzie zgromadzić autentyczne dokumenty życia społecznego współczesnych Amerykanów niż dokumenty średniowiecznej administracji francuskiej. I gdyby najazd bar-