56
że zaczynaj.! przedkładać równość w niewoli nad nierówność w wolności. Nie należy z lego wnioskować, iż narody, których układ społeczny jest demokratyczny, organicznie nienawidzą wolności. Przeciwnie, znajdują w niej instynktowne upodobanie. Lecz wolność nie jest podstawowym i stałym przedmiotem ich pragnień, tym bowiem, co kochają nade wszystko, jest równość. Ku wolności dążą w nagłych zrywach i wysiłkach, a jeśli nie osiągną celu - rezygnują. Jeżeli natomiast brakuje równości, nic nie jest w stanie ich zadowolić i gotowe są raczej zgodzić się na śmierć niż na jej utratę.
Z drugiej strony, trudno jest obywatelom, którzy wszyscy są mniej więcej równi, obronić swą niezależność przed zakusami władzy. Żaden z nich nie jest bowiem dostatecznie silny, by skutecznie prowadzić samotną walkę, i tylko połączenie sił wszystkich obywateli może zapewnić utrzymanie wolności. Otóż taka jedność nie jest częstym zjawiskiem.
Układ społeczny, o którym mowa. może więc prowadzić społeczeństwa do dwóch politycznych konsekwencji; różnią się one bardzo między sobą, lecz wynikają z tych samych okoliczności.
Angloamerykanic, którzy jako pierwsi doświadczyli tej groźnej alternatywy. mieli to szczęście, że udało im się uniknąć władzy absolutnej. Tym, co pozwoliło im ustanowić i utrzymać zasadę suwerenności ludu, były okoliczności, rodowód społeczeństwa, oświata, a nade wszystko obyczaje.
ROZDZIAŁ IV
O ZASADZIE SUWERENNOŚCI LUDU W AMERYCE
Zamierzamy omówić prawa polityczne Stanów Zjednoczonych, musimy zatem rozpocząć od zasady suwerenności ludu.
Zasada suwerenności ludu, zawsze tkwiąca u podstaw wszystkich niemal instytucji ludzkich, pozostaje tam zazwyczaj niejako w ukryciu. Ludzie są jej posłuszni, nic wiedząc nawet o jej istnieniu, jeżeli zaś wyjdzie kiedykolwiek na światło dzienne, czym prędzej pogrążają ją na nowo w mrokach, którymi zwykli otaczać rzeczy święte.
Wola społeczeństwa należy do słów najczęściej nadużywanych przez intrygantów i despotów wszystkich czasów. Jedni z nich widzą jej objawy w kupionym poparciu kilku funkcjonariuszy władzy, inni w głosowaniu interesownej lub bojaźliwej mniejszości, a są nawet tacy, którzy z milczenia narodu wnioskują o jej niezaprzeczonym istnieniu i którzy uznali, że z faktu posłuszeństwa wynika ich prawo do rządzenia.
Zasada suwerenności ludu nie jest w Ameryce ani ukryta, ani tylko formalna, jak to ma miejsce w pewnych krajach. Jest widoczna w obyczajach i głoszona przez prawa. Rozprzestrzenia się swobodnie i bez przeszkód można z niej wyciągnąć najskrajniejsze konsekwencje.
Ameryka jest krajem, w którym można ocenić rzeczywistą wartość zasady suwerenności i na przykładzie którego można zbadać jej zastosowanie oraz oszacować zalety i niebezpieczeństwa.
Powiedziałem już poprzednio, że zasada suwerenności ludu legła od początku u podstaw życia społecznego w większości angielskich kolonii w Ameryce.
Nie opanowała jednak wówczas życia publicznego w tym stopniu co obecnie.