podobnie jak czynili lo ludzie-żywiciele rodzin. Pierwszy wolumin Grandvillc*a zamykają słowa: „A zatem dobranoc, drogi czytelniku. Wracaj do domu, zamknij dobrze swoją klatkę, śpij mocno i miej dobre sny. Aż do jutra”. Słowa: zwierzęta i ludzkość stały się synonitnicznc. a to znaczy także, że zwierzęta zniknęły.
Późniejszy rysunek Grandvillc\a zatytułowany Zwierzęta wchodzące na parową arkę jest jasny. W tradycji judeochrzcścijańskiej arka Noego stała się pierwszym uporządkowanym zgromadzeniem zwierząt i człowieka. Zgromadzenie właśnie się skończyło. Grandville pokazuje nam wielki cxodus. Na nabrzeżu widać długą kolejkę złożoną z różnych gatunków zwierząt, które maszerują powoli, tyłem do nas. Ich postawa sugeruje wyraźnie wątpliwości i wahania, jakie nurtują emigrantów w ostatnich minutach. W oddali widoczna jest rampa, przez którą pierwsi zdołali już wejść na dziewiętnastowieczną arkę, przypominającą amerykański parowiec. Niedźwiedź. Lew. Osioł. Wielbłąd. Kogut. Lis. Exeunt [wychodzę].
Około roku 1867 — według London Zoo Guide — artyści z teatru rewiowego pod nazwą Grcat Vance zaśpiewali piosenkę Walking in the zoo is OK tlting to do [Spacerek po zoo to jest właśnie to] i od tego czasu słowo zoo weszło do powszechnego użytku. Londyńskie zoo wprowadziło także do języka angielskiego słowo «Jumbo». Jumbo był afrykańskim słoniem wielkości mamuta, który żył w zoo w latach 1865-1882. Zainteresowanie okazała mu nawet królowa Wiktoria. Ostatecznie dokonał on swego żywota jako gwiazda w sławnym cyrku Bamum, który odbył nawet tournee po Ameryce: jego imię weszło do użytku jako słowo na określenie rzeczy o olbrzymich rozmiarach.
Publiczne ogrody zoologiczne pojawiły się w czasie, który przyniósł też zanikanie zwierząt w naszym życiu
'
I
codziennym. Ogród zoologiczny, do którego ludzie chodzi), by spotykać zwierzęta, obserwować je i przypatrywać się im, faktycznie jest pomnikiem niemożności takiego spotkania. Współczesne ogrody zoologiczne to epitafia dla związku, który jest równic stary jak sam człowiek. Zwierzęta nie są postrzegane jako takie, dlatego że przed ogrodem zoologicznym postawiono błędne zadania.
Powstające ogrody — londyńskie zoo w 1S2S roku, Jardin des Plantcs w 1793, a berlińskie zoo w 1844 — zapewniły stolicom państw znaczący prestiż. Prestiż ten niewiele różni! się od tego, jakim cieszyły się prywatne królewskie menażerie. Menażerie wraz ze złotem, architekturą, orkiestrami, muzykami i aktorami, meblami, karłami, akrobatami, strojami, końmi, sztuką i jedzeniem stanowiły demonstrację królewskiej władzy i bogactwa. Podobnie jak publiczne ogrody zoologiczne w wieku XIX wyrażają poparcie dla nowoczesnej władzy kolonialnej. Chwytanie zwierząt było symbolem podboju różnych odległych i egzotycznych krain. „Badacze” dowodzili swego patriotyzmu, wysyłając do ojczyzny tygrysa czy słonia. Podarowanie egzotycznego zwierzęcia stołecznemu ogrodowi zoologicznemu było znakiem i dowodem służalczych relacji dyplomatycznych.
Niemniej, podobnie jak inne dziewiętnastowieczne instytucje publiczne, ogród zoologiczny, bez względu na funkcję pełnioną w podtrzymywaniu imperializmu, rościł sobie również prawo, by pełnić niezależne funkcje obywatelskie. Rościł sobie pretensje do bycia swego rodzaju muzeum, które stawiało sobie za cel dalszy rozwój wiedzy i oświecenie publiczne. Dlatego właśnie pierwsze zadania, jakie postawiono pr/.ed ogrodem zoologicznym, należały do dziedziny przyrody; sądzono mianowicie, że możliwe jest
29