soc 43

soc 43



nie, zaklinanie itp. skutecznie ją usunie. Wykonywanie czynności magicznych było zastrzeżone dla ściśle określonych osób mających, jak wierzono, kontakt z siłami'nadprzyrodzonymi i dzięki temu posiadających nad nimi władzę. Znaczenie magii można odnieść do swoistej, „mitologii choroby” w kulturze ludowej. Traktowano ją zawsze jako coś wrogiego, obcego zewnętrznego, coś co podstępnie wnika w życie człowieka i je niszczy. Im mniej wiedziano o realnych przyczynach chorób, tym więcej gromadziło się elementów magicznych, tak np. było z domniemaną etiologią chorób nowotworowych; Wiedza ludowa będąca częścią kultury ludowej to cały obszar rzeczywistości materialnej i duchowej, widzenie zjawisk w związku „wszystkiego ze wszystkim” - kosmosu, przyrody i człowieka.47

3.2 Uwarunkowania mezospołeczne

a. Stosunek do instytucji i zawodów medycznych

Trwałą cechą chłopskiego stosunku do choroby i chorowania jest nieufność do zawodów i instytucji medycznych wynikająca z zamkniętego i lokalnego charakteru kultury, podziału na „swoich” i „obcych”. Nieufność tę rodzi również lęk przed tym, co jest nieznane, zaś kontakt ludności wsi z lekarzem był ograniczony. Możliwości medycyny były przy tym lekceważone i niedoceniane.

Z jednej strony wierzono w domowe samolecznictwo i sprawdzone lecznictwo ludowe, z drugiej strony szukano oparcia w Bogu, licząc się z przeznaczeniem. Przy takim nastawieniu lekarz był niepotrzebny, a jego wizyta kojarzyła się z ostatnią fazą choroby i śmiercią: „Jeśli wzywano lekarza, to zwykle w ostatniej chwili (...). Przed sprowadzeniem lekarza bronili się zresztą sami chorzy obawiając się, że lekarze trują.”48 Uważano też powszechnie, że „trzeba szczególnie unikać zastrzyków, które są groźne dla zdrowia” 'przez zastrzyki rozumiano „wszelkie manipulacje, w których następuje ukłucie igłą (pobieranie krwi do analizy, płynu z opłucnej itp). Bardzo obawiano się też diety szpitalnej, powszechnie akceptowano opinię, że w szpitalu głodzą.”49 Lekarze samokrytyc nie zwracali uwagę, że często brak zaufania wynika z niski jakości świadczeń terapeutycznych, a także zdarzających s błędów jatrogennych. Nie mniejsze znaczenie miał fakt, że 1< karze myśleli i działali inaczej niż medycyna ludowa, nie m< gli więc sprostać specyficznym wymaganiom i oczekiwanioi łudzi ze wsi. Chłop słysząc od lekarza słowa „...obracając w niwecz jego wierzenia doznaje głębokiego rozczarowani; (...) Człowiek z ludu nie żąda od lekarza uczonych diagno: Zasadniczo chłop zna i uznaje trzy tylko rozpoznania: zazię bienie, podźwignięcie i zarażenie. Jeśli w wyjaśnieniach leks rza (...) nie znajdzie się jedno z tych rozpoznań, pacjent jes niezadowolony".50 Rodzina chłopska wymagała od lekarz szybkiego, skutecznego działania i przywrócenia zdolności d pracy, jednoznacznej diagnozy, leczenia bezbolesnego i bezo peracyjnego. „Doktór powinien bez prześwietlenia wszystk wiedzieć. Od tego jest doktorem. Na wsi potrzebny jest cudo wny doktór. Nie ma czasu na prześwietlenie i na jakieś bada nia krwi. Nie ma czasu ciągle do doktora przychodzić, żeb; się poznał na chorobie i pomału ją wyleczył. Robota w poh nie czeka”.51 Sceptycyzm chłopski dotyczył też nielicznycł jeszcze do niedawna przedstawicieli innych profesji medycznych (dyplomowanych pielęgniarek, położnych): „... a po porodzie egzaminowana akuszerka ręcznik moczony w zimne; wodzie na brzuch kładzie. Jeszcze macicę przeziębi.”52 S. Kosiński charakteryzując stosunek do instytucji medycznych w końcu lat 30-tych stwierdza: „Ludność wiejska z różnych powodów unikała leczenia szpitalnego, a nawet często manifestowała wobec tej instytucji negatywne postawy.”5,9

Wydaje się, że mimo przeobrażeń, jakim podlegała wieś polska, pewien sceptycyzm i ambiwalencja w stosunku do lekarzy utrzymują się nadal. Z badań epidemiologicznych prowadzonych na przełomie lat 70-tych i 80-tych wynika, między innymi, że tylko 1/5 rodzin chłopskich reaguje na chorobę wizytą u lekarza, często respondenci chcą „przechodzić chorobę” (zawsze - 14,4%, często - 14,2%). Złym wskaźnikom zdrowotnym na wsi towarzyszy niski ciągle poziom hospitalizacji, zwłaszcza wśród często chorujących osób w pode-

61


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
43(3) 55 1. Ja umiem rozwiązać zadanie. Ty nie umiesz rozwiązać zadania. Ja lubię mandarynki.
IMG 09 (2) —    Nie prosi o pomoc, bo nie chce, aby spotkała ją ta sama przykroś
IMGP09 (4) palet transportowych powinny być owinięte folią, czego się obecnie nie praktykuje, a co s
page0160 158 PLATON. Cheroneą l); tak nie lubili filozofii, posądzając ją o dążności reakcyjne 2); t
IMG?43 Nie odpowiedziała od razu. Może dlatego, ie trzymała w ustach porto, jak przedtem czekoladkę.
skanuj0024 43.oh.ce Ćwiczenie IIIIZOLAC JA CZYSTYCH KI L ITR Obliczanie liczby komórek bakteryjnych
METISGROlSTRATEGIA ROZWOJU FIRMY Skoncentruj aktywa i konkurencyjność firmy na celach, aby skuteczni
167 (2) III. Organizacja wyborów 167 ...z >w pozbawionych szans wyborczych, ale nie okazuje się s
Lecz jak Szadek Szadkiem Żaden świadek, Żaden świadek Nie był tego świadkiem. Ja wiem przez przypade
pąki boczne nię,rozwijają si< pąk główny usunięto i zastąpiono bloczkiem z auksyną pąk
HPIM9573 Higieniczne mycie rak Higieniczne niwie i*n Cel - skuteczne I szybkie usunięcie I zabicie d

więcej podobnych podstron