wielka,
Zejdź — bobrzynką brata prosi —
Poprośmy teraz
bobrzynkę niechaj nas tam
zaprowadzi, zobaczymy czy
i ona
z gospodarstwem sobie radzi.
Po cichutku,
na paluszkach, trzymając się jej fartuszka wszystko sobie
obejrzymy za zgodą pani
bobrzyny.
Bardzo proszę — mówi mama — i zaprasza miłych
gości,
kuchnia — niby taka sama, ale nie brak w niej nowości
Zobaczycie zaraz
sami,
gdy wejdziecie tu
z bobrzynką,
że już — nie
z krasnoludkami, lecz spotkacie się
z TECHNIKĄ.
W szybkowarze
pod ciśnieniem łatwo, szybko,
bez kłopotu ugotuje się jedzenie raz, dwa, trzy —
i obiad gotów.
W lodówce różne
zapasy,
to także wygoda
puszki, owoce,
kiełbasy, — może zjadłby
kto serdelka?
A już prawdziwe
„sto pociech" w kuchennym
mamy robocie. Robot pełen
dobrych chęci i ubije, i ukręci.
Nigdy na nic
nie narzeka, utrze, zmiele
i posieka, ale by pracował
chętnie
obchodź się z nim umiejętnie!
A teraz „proszę
wycieczki", by was nie bolały
główki, napełnimy te
kubeczki Sokiem, skąd? —
z sokowirówki.