W rozdziale 2 mówiliśmy, w jaki sposób banki kreują pieniądz depozytowy (bezgotówkowy). Teraz pokażemy, jak mechanizm ten można zapisać w zmatematyzowanej formie. Ujęcie to akcentuje kreowanie pieniądza przez banki komercyjne, jednak jego logika implikuje również istnienie banku centralnego.
Punktem wyjścia jest założenie, że podaż pieniądza (M) można zapisać jako iloczyn wielkości pieniądza kreowanego przez bank centralny (B — od „baza monetarna”1) i pewnego mnożnika (m), który jest funkcją szeregu zmiennych. W modelu tym wychodzi się zatem od obserwacji, że zasoby pieniądza znajdujące się w rękach podmiotów niebankowych (M) są wielokrotnością (określoną przez m) pieniądza, na który bank centralny ma monopol (tj. B). Tak więc:
M = m-B. (1)
Jednocześnie:
AM = m AB. (2)
Ten zapis oznacza, że przyrost podaży pieniądza (AM) następuje w takiej samej proporcji — określonej wielkością mnożnika pieniężnego (tj. m) — jak przyrost pieniądza banku centralnego (AS), tak jak to było w równaniu (1).
Zdefiniujmy teraz dokładniej wielkości zapisane w dwóch powyższych równaniach. M to suma gotówki (G) znajdującej się w obiegu, tj. poza kasami banków, oraz depozytów na żądanie (D)2, a zatem:
M = G + D. (3)
116
Jest to inne określenie pieniądza banku centralnego. Kolejne synonimy, które można znaleźć w literaturze, to: pieniądz urzędowy, pieniądz o wysokiej sile (o dużej mocy) (high powered money) oraz pieniądz rezerwowy.
Inne nazwy stosowane zamiennie w literaturze do określenia tej wielkości to: depozyty (rachunki) a visla, czekowe, bieżące.