22
potępienie tej czy innej herezji, więzienie czy stos dla tego czy innego rebelianta, ale niekiedy, wolno nam wierzyć, jos cywilizacji. Poddać się ponad miarę pokusie manichejskiej, potępić_riało,Jwjat fizyczny, jako królestwo demona albo przynajrh'riiej"Obs7^'rTnjfktórym nic, co warte, nic może się zrodzić!to ogłosić obojętność względem wszystkiego, co dzieje się w cywilizacji, czy wszystko to odrzuciefto unieważnić moralnie historię świecką i czas świecki: pokusa śilriić 7^żtiaćzona_w dziejach chrześcijaństwa, a której w ubiegłym wieku Kicrkcgaard dał niezrównany wyraz. Ustąpić jednak ponad miarę pokusie, przeciwnej — powiedzmy panteistycznej dla uproszczenia — która sławi świat taki. jakim jest i nic chce uznać nieuchronności albo zgoła realności zła, to rówńićżTzabićmlboiosłabić tę.wolę, która jest warunkiem podboju materii. Potępienie świata i ascetyczna ucieczka od jego powabów z jednej strony. ubóStwienfeswTata i zapomnienie zła z drugiej - między tymi biegunami myśl chrześcijańska oscyluje bez przerwy, a chociaż łatwo znaleźć cytaty biblijne dla poparcia każdego z ekstremów, główny nurt zachodniego chrześcijaństwa poszukiwał uporczywie Jórmuł, które pozwolą odepchnąć fatalny między nimi wybór. Wydaje"się, że Europie udało się odnaleźć po "omaćkuT "w chrzęści-j a ńskiej" formie, tęjniarę, którejpo frzc bo wal aT by rozwinąć swoje naukowe i techniczne uzdolnienia: przechować nieufność względem świata fizycznego, nie do takiego stopnia"jcdnak..by go ryczałtowo potępić jako nieuleczalne miejsce zła, lećź^ćJo"takiego stopnia, by dostrzec w’ nim przeciwnika, którym zaw}aariąć można. Wolno pytać, czy moralne i metafizyczne unieważnienie natury w kulturze buddyjskiej nic było związane z jej względną stagnacją techniczną i czy daleko posunięta afirmacja natury nie tworzy jednej całości ze słabą płodnością technologiczną świata chrześcijaństwa wschodniego. Są to spekulacje, przyznaję, trudno się jednak od nich powstrzymać, kiedy pytamy, dlaczego ów niezwykły rozkwit kulturalny, którego Europa była siedliskiem, -jest czymś jedynym w dziejach. Można dylemat rozciągnąć na kwestie bardziej ograniczone, jak afirmaCja~i Ograniczenie rozumu naturalnego oraz miejsce wolnego arbitrium w zbawieniu; pojawia się pokusa, by całą walkę między humanizmem a Reformacją rozważać w kategoriach konfliktu między tymi komplementarnymi zasadami", wśród których chrześcijaństwo usiłuje bez końca śżiłkaćTównowagi, a równowaga ta nigdy nic była i nigdy nic będzie stabilna.
Nic tu miejsce na rozważania nad poszczególnymi dogmatami. Usiłuję tylko odnaleźć wyraz dla podejrzenia, że nowożytny humanizm, który wyrósł z tradycji chrześcijańskiej i który miał przeciw tej tradycji się zwrócić, doszedł, jak się żdajcTdó stadium, w którym zwraca się przeciwko samemu humanum. Ten humanizm, który zarysowała sławna mowa o godności ludzkiej Pico della Mirandola. to znaczy humanizm określony.przcz idcę niczakończenia czlo-. wieka,, jego .stanu.nieuchronnego wahania, jego niepewności wynikłej ze swobody decyzji^-daje się najzupełniej.pogodzić z"nauką chrześcijańską: Humanizm* który zakłada ponadto, że człowiek jest wolny nie tylko w tym. sensie, iż może się zwrócić ku dobru i złu. ale i w tym także, że nie odkrywa _ żadnych reguł dobra i zła." których by sam nie zadekretował, żc żadne normy nic były mu przekazancjprzcz Boga albo naturę, lecz że ma on moc i prawo mćógrańiczo"n<f, by normy te fabrykować stosownie do własnych pragnień—ten humanizm nic,da.się pogodzić z chrześcijaństwem w żadnym rozpoznawalnym sensie!
Można sądzić - chociaż żadne dowody rozstrzygające za lub przeciw nic dają się przytoczyć-żc humanizm, aby rozwinąć swoje możliwości, musiał przybrać formę nicchrzcścijańsk^czy^sTćcz antychr7.eścijnńslrą~i'że'gdyby byłliwaTw granicach tradycji określonej przez kościół i pod patronatem duchowym teStCf-giczncj ortodoksji, nie byłby zdolny do zbudowania owego klimatu umysłowego wyzwolenia, w którym miała się ukonstytuować Europa". Tyle"przypuścić nić znacz^fK5Ż7ć“jcgb chrześcijańskiemu pochodzeniu: w. ateistycznym i gwałtownie antychrzcścijańskim humanizmie Oświecenia wolno widziećskraj^ ny pclagiamzm, skrajną negację grzechu pierworodnego i nieograniczoną afir-mację naturalnej dobroci człowieka. Można ponadto sądzić, żc zatarłszy ślady swego pochodzenia, humanizm ten, w postaci totalnej negacji granic, jakie moglabyjiapp.tykąć nasza swoboda ustanawiania kryteriów dobra i zła, pozostawił nas w końcu w tej próżni moralnej; którą dziś rozpaczliwie usiłujemy wypełnić, żc obrócił się.przeciwko wolności, i dostarczył prctckstówUó'trakto-wamaujsóbTjaka narzędzi.
Można ważyć się na analogiczne spostrzeżenia-w tej samej niebezpiecznie rozległej skali - w związku z rozwojem zaufania do,świeckiego rozumu w formowanm sięJSuropy..Sccptycyzm, żywiony, oczywiście, źródłami greckimi, uk^.tałrpwał się. także w znacznej mierze w kontekście chrześcijańskim^ Humanistyczne „quod nihil scitur" znaczyło załamanie się scholastycznych pewności i było zrazu dramatycznym wyrazem spotkania rozumu, który w samym sobie poszukiwał fundamentu, z tajemnicami wiary. Mimo doniosłości, jaką miały tematy sceptyczne rozwijanc~w'pójęciówych ramach chrześcijańskich - u Charrona, Pascala, Hueta, Bayle’a — sceptycyzm okazał się skuteczny i zwycięski w formie niechrześcijańskiej, w epistemologicznym nihilizmie"/któty przekazał nanrDavid Hume i który dotrwał do naszych czasów z nieznacznymi tylko poprawkami/OnTrownież, jak się zdaje, osiągnął stadium intelektualnego impasu.
"'Podobnie można doszukiwać się inspiracji chrześcijańskiej u źródeł idei, na -którychj'budowana została demokracja nowożytna. Bóg Lockc’a i Bóg amerykańskiej deklaracji niepodległości nic był bynajmniej retoryczną ozdobą; teoria niezbywalnych uprawnień człowieka została wypracowana z chrześcijańskiego poj<^ia_osobyjakojvartośd niewymienialnej. Raz jeszcze teoria ta miała utwierdzić się" wbrew oporowi kościoła, następnie zaś zwróciła się przeciw samej sobie, kiedy jej imperatywy okazały się nic całkiem spójne, a pojęcie państwa jako dystrybutora wszystkich dóbr materialnych i duchowych wzięło górę nad pojęciem nienaruszalnych praw osoby: tak to prawo człowieka stało się prawem państwa do posiadania człowieka, posłużyło zatem do ufuńdo-waniaidci totalitarnej.
'"Wszędzicodkrywamy jen^am podwójnie samoniszczyciclski schemat: oświecenie wyłania się z chrześcijańskiego dziedzictwa rozważonego na nowo; by się utwierdzić, musi pokonać opór skostniałych krystalizacji tegoż, dziedzictwa; utwierdzając się — w formie ideologicznej humanistycznej lub reakcyjnej (to znaczy w formie reformacji) — oświecenie krok za krokiem oddala się od swojego źródła, by przybrać postać niechrześcijańską łub antychrzcścijańską. W ostatecznych swoich stadiach oświecenie obraca się przeciwko sobie: humanizm- przeradza się w nihilizm moralny, niepewność poznawcza kończy się nihiłiżmem epistemologicznym, afirmacja osoby przechodzi niebywałą meta-