6H
Zygmunt I. — Twarzy jego już nicznać, przecież włosy na brodzie i głowic są dosyć widoczne — Trzy suknie okrywały zwłoki tego króla : adamaszkowa czerwona, druga z materyi bogatej, trzeciej tylko zbutwiałe ostatki napotkałem. Pasek jedwabny kościelny przepasywał te szaty, miejsce obówia zastępowało obwiązanie nóg płótnem, przepasywane często galonami zlotemi. Przyczepiłem więc do nich wielkie ostrogi pozłacane, z napisem S. Rex P., a na szyi zawiesiłem mu szczerozłoty łańcuch, z krzyżem jaspisu czerwonego, otoczonym oryental-nemi perłami, i na martwy palec jego włożyłem pierścień złoty, chociaż niewylwornej roboty, przecież ozdobiony dyksztajnem w czworobok rzniętym, którego każda strona miała długości blisko pół cala.
Dalsze zwiedzanie trumien na inny czas odłożyłem, tern bardziej, że już mnie poczęły przypierać potwarzc, jakobym zbyt szczodrą ręką zasypał groby Królów fantastycznemi drobiazgami. — Naówczas powtórnie dzienniki Krakowskie wystąpiły w mojej obronie, dowodząc, że w trumnach to tylko złożyłem, co niegdyś w nich się znajdowało i coby do dziśdnia znajdować się było powinno, jak udowodnią opis Czackiego w r. 1791. Naruszewiczowi z Krakowa przesłany, a któren A. Grabowski w swym dziele na k. 354 w całkowitości umieścił.
To przecież nagie i sprężyste rozgospodarowanic się moje. nie znalazło silnego poparcia, w tym wolnym i ściśle neutralnym grodzie; który chełpliwy z zaręczonych swobód, niecierpiąc najmniejszej ich ujmy i niedoświadczywszy żadnego im ubliżenia (jak o tćm Gazeta Augsburgska naucza), wszystkie kroki moje uważał za niebezpieczne, gdyż arbitralne. Więc gotowano dla mnie ochydną dymissyę, i byłbym niezawodnie wkrótce ją otrzymał,gdyby szczęśliwy wypadek od nićjmnic nie uwolnił... Zegar w głowach mojego łóżka stojący, uderzył godzinę... i ta mnie ze snu obudziła.
Baroniusz w foliale XII na karcie 362 wspomina o Janie Polaku herbu Pelikan— w którym Jacek z Odrowążów upatrując niepospolite zdolności, do wspólnictwa apostolskich swych zamiarów przybrał i do Szwccyi w tym celu wysiał.
Tam nasz Ziomek zaleciwszy się Farlerowi arcybisknpowi Upalskiemu, wyjednał zaprowadzenie zgromadzenia do którego należał — nareszcie wybranym został na godność Biskupa Abwańskiego w Finlandyi.
Był to mąż (jak go Jaroszewicz nazywa) nietylko w naukach i pobożności, ale i w doświadczeniu sprawowania rzeczy biegły i dzielny. Dla tego po śmierci Farlera, wyniesionym został na Arcybiskupa Upsalskiegoi Prymasa Królestwa Szwedzkiego.
W tein znaczeniu r. 1292 wylanym został przez króla Bir-gera dla ważnych porozumień do Francyi, te ukończywszy z korzyścią dla nowej jego Ojczyzny, zapragnął cliołd swój złożyć Papieżowi w Awignionie na ówczas goszczącemu. Lecz tam, podróżą daleką, pracami i podeszłością zwąllony, pełne chwały i świątobliwości zakończył życie.—Ciało zaś jego sprowadzone do Szwecyi, zostało pochowane w okazałym grobie klasztoru Sagtuńskicgo, później przez różnowierców zburzonego.