0457

RÓŻA.    457

jeden Poraj został, który królowi polskiemu Bolesławowi służył przez kilka czasów, o czcm będzie niżej.

Tenże potem biskup święty, za panowania arcybiskupa maguntyńśkiego, który do papieża pisał, aby: Wojciech biskup do stada swojego przyjechał do Czech, pisząc mu o wielkich rozterkach w biskupstwie jego. A gdy.się papieżowi wymawiał, powiedając, że‘Czechowie ludzie żli,' nauczać'się nie dadzą,powiedział mu papież: Jeśli cię słuchać) hie będą, otrzyj proch z nóg swoich, a idź do inszych krain, a nauczaj drogi zbawiennej. ^;    >    -

Gdy się wrócił biskup Wojciech święty do Pragi j nauczał, gromił lud nieposłuszny,

0    Pana Bóga niedbały etc. Potem; czaBU niektórego, bacząc iż nie szła w pożytek nauka jego, przez sen usłyszał głos od Pana Boga w te słowa: Ty spisz albo leżysz, a mnie po-wtóre niewiernym przedawają.

On zatem wstał, szedł na rynek, tam co jedno obaczyl chrześcian, które w niewolą Czechowie przedawali, wszystkie odkupił a wolno rozpuścił.

< Szedł znowu do Rzyma, a od papieża Benedykta szóstego tego imienia; wziąwszy dozwolenie, szedł do inszych krain, kędy pogani mieszkali, a przepowiedał słowo boże. Wsżedłszy. do Węgier, Giejzę książę i ż synem jego Stefanem w wierze potwierdził. Potem po wszystkiej Polsce chodząc, słowo pańskie rozsiewał między onymi nowymi chrześcianami, w roku 996 do Krakowa przyszedł, każąc po sławieńsku ustawicznie,j na tem miejscu gdzie teraz kościoł świętego Wojciecha, który po jego zabiciu zbudowano. Opuściwszy Kraków, szedł do Gniezna, gdzie, zanim król ąłbo monarcha Mieczław z synem swem Bolesławem jechał, na wszystkiem go rozkazując opatrować_:potrzebami. Tam po śmierci Roberta arcybiskupa z domu Ciołek,¹ za wielkiemi namowami Mieczławamonarchy, przyjął po nim miejsce, na którem mieszkał trzy lataj jako to katalog opowieda. Potem napomniany od Anioła, szedł dó Prus; zostawiwszy na miejscu swem brata rodzonego Gaudencyu-sza, a tam^>: sam pogany wiary nauczał, kędy był źaproyradzon od Polaków. , A gdy tam chwilę niemałą^; chódżąc po onej ziemi przepowiedał słowo pańskie, a nauczał wiary świętej cbrześciańskiej, potem idąc dalej, przewożąc się przez rzekę Ossę, nie mając pieniędzy czemby przewóz zapłacił, począł go przewoźnik szarpać, a potem z jadu wielkiego uderzył go w głowę wiosłem bez obrony... On mu zą to podziękowawszy precz poszedł, a znowu po wsiach i po miasteczkach chodząc, nauczał wiary przez tłómacza, albo wykładacza swoich słów, powiadając im, że słońce, które oni chwalili za Boga, także miesiąc, ogień, jeziora, lasy i insze, że to nie byli¹ bogowie/ale stworzenia boże. Wsza-koż oni ministrowie ich fałszywi a zdradliwi, zabiegając temu, aby, nie hańbił bogów, zmówili się nań, jakoby go zagubić mogli.

s-Tf A. tąk' W;piątek_; 23 dnia miesiąca kwietnia, na jednym pagórku przy brzegu morskim _y niedaleko miasteczka-Feszhauf,naszli, męża świętego gdy mszą świętą miał, naprzód g₀ siedm, kroć’przebili, u potem rozsiekali, odciąwszy głowę na drzewie zawiesili, której orzeł przez trzy dni strzegł, dotąd, póki gospodarz jego wszystkich członków nie, zebrał/. j tam, niedaleko .onego ,miejsca, gdzie go, zabili nie pocnował. O tem usłyszaw-, szy Bolesław Chabry monarcha polski, posławszy posły, starał się o ciało jego. Do któ

1    , Biblioteka Polska. Herby rycerutwa polskiego, Bartosz Paprockiego.    58