*73
kuskiej, zostałby może królem polskim. Czytamy jednak, rzecz dziwna, w Pamiętnikach Gracyjana o Commendonim (J. L\ Nieme. Zbiór, tom I, 153, 154 wyd. lipskie} wiadomość, że Rosenberg przenosząc wiarę cesarzowi nad berło samo, prosił żeby na sejmie mewspominano nawet jego imienia. Wprawdzie Gracyjan odnosił to do pierwszej elekcyi, na której stanął królem Henryk Wa-lezy, ale widzieliśmy, że Gracyjan się mylił, bo Rosenberg postępował tylko ostrożnie; nareszcie przeczą Gracyjanowi te zabiegi po ucieczce Henryka, które ani na chwilę nieustawały. Jakoż po Stężycy zaraz odbywały się po ziemiach liczne zjazdy szlachty we wszystkich stronach. Małopolanie radzili w Krakowie, (w początku Lipca) i w Nowem mieście Korczynie (5 Października 1575), nad przyspieszeniem przyszłej elekcyi. Ze zjazdu korczyuSKiego za sprawą Szafrańca i Zborowskiego jechali Bartosz Zieliński, starosta stężycki i Jan Płaza w poselstwie do Wielkopolski dla porozumienia się wspólnego, mieli jeszcze i tajemne zlecenia (Orzelski tom II, str. 168). Jakież były tajne? Oto wojewoda krakowski i kasztelan niecki wyrozumiawszy że, szlachta nietylko na wj’bur Maxymilijana niepozwoli, lecz stale obstawać będzie przy obiorze Piasta, już nawet nie Rosenberga, postanowili wywiedzieć się co myśli Górka, w razie gdyby niepodobna było według umowy stężyckiej, popierać elekcyi Rosenberga: porozumienie się to niedoszło. Piast stał się na chwilę koniecznością, tak wszyscy oburzeni byli na ucieczkę Henryka. Na sejmie elekcyjnym w Warszawie w Listopadzie, Stanisław Górka wraz z Wielkopolanami głosował za Piastem. Piotr Zborowski pozostał wiernym pierwotnemu zamiarowi, i w kole senatorskiem dalekiem kołem zachodząc (dnia 17 Listopada 1575), w pięknej a obszernej mowie wybór Rosenberga usilnie zalecał. Mówił, że Polsce niepotrzebny król cudzoziemiec, tern bardziej możny i sąsiad, to ostateczność jedna, druga zaś byłaby, gdyby obrać króla małego znaczenia ze szlachty, jednem słowem Piasta. Trzeba wybrać tedy kogoś z pośredniej klas-sy, to jest ze stanu książęcego. „Gdym był w Stężycy, podobał mi się najwięcej Rosenberg,” mówił wojew., ale teraz kandydata tego pomijał, wspominał infantkę, jakby jej szukał stosownego męża, i „na tego króla przystanę, mówił, za którym będą najrozumniejsze dowody/ Naciśnięty od marszałka koronnego, wyraźnie oświadczył się za Rosenbergiem. Elekcyja jego miała tysiączne przynieść korzyści; a nie wiązała się z żadną niedogodnością. (Orzelski t. II, str. 222). Tymczasem w kole rycerskiem popierali stanowczo Rosenberga
Wielkopolanie, Jan Zborowski starosta odolanowski, Piotr Zborowski pasierb jego, Łopatecki, Marcin Ostroróg Lwowski, który wprawdzie obstawał za Piastem, ale ponim zalecał „najbliżej po nim stojącego Rosenberga” (Orzelski t. II str. *14). W kole krakowskiem także większa część żądała króla Piasta, nieodrzucała jednak Rosenberga, (tamże', str. *45). Wszystkie te usiłowania rozbiły się o znakomitą przewagę cesarczyków, do kturych prawie wszyscy senatorowie należeli, spełzły i w izbie poselskiej m» niczem, gdyż szlachta ogromną większością głosowała za Piastem. Podano wtedy dwóch Piastów: Jana Kostkę wojew sandomierskiego i Andrzeja z Tęczyna wojew. bełzkiego, lecz gdy stanowczo odmówili. Zamojski wykierował na królowe Annę Jagiellonko, i na króla Stef. Batorego. Prymas Uchański osobno ze swojem stronnictwem ogłosił cesarza Maxymilijana królem. W następnym tedy 1576 r. stan rycerski gromadnie do Jędrzejowa zebrany, postanowił bądź co bądź utrzymać elekcyją Stefana wbrew intrygom cesarczyków Cesarz chcąc zjednać sobie umysły szlachty znowu Wilhelma Rosenberga w poselstwie do Polski wyprawił. Był to już człowiek, który niezagraźał więcej niebezpieczeństwem, obojętny zu-
ENCYKLOPEDYJA TOM XXII. Jg